Cronos: The New Dawn z dłuższym gameplayem. Polski Dead Space straszy ponurą wizją przyszłości
Szkoda tylko, że kilka miesięcy przed premierą dostajemy pociętą rozgrywkę...
Nowe, zapowiedziane tuż po premierze remake’u Silent Hilla dzieło Bloober Teamu to survival horror i patrząc na portfolio studia, nikogo nie powinno to dziwić – developerzy przez lata doskonalili się w sztuce wirtualnego straszenia. Ich poprzedni projekt bezpośrednio odnosił się do jednej z wizji growego survival horroru, a Cronos: The New Dawn sięga trochę dalej, do czasów świetności Dead Space’a, co doskonale widać na każdym udostępnionym dotąd zwiastunie. Dziś opublikowano kolejny, tym razem nieco dłuższy gameplay, pozwalający rzucić okiem na różne aspekty tytułu.
Zadaniem wędrującego w czasie protagonisty będzie dotarcie do szpitala, co, zważywszy na to, co dzieje się ze światem, wcale nie będzie łatwym zadaniem. Część eksploracyjna raczej nas nie popędza i pozwala dokładnie badać otoczenie, jak również zmieniać płaszczyzny poruszania – podczas zwiedzania zrujnowanego bloku bohater w pewnym momencie wskoczy na sufit oraz ścianę, skąd będzie kontynuował wędrówkę. Wrogowie nie pozostają mu dłużni i są tak na oko co najmniej dwukrotnie szybsi, chaotycznie przemykając na granicy widzialności. Potem klasyka w postaci audiologów, zapewne opowiadających lwią część fabuły i służących za wsparcie narracji środowiskowej. Przy specjalnych stacjach możemy kupować, sprzedawać czy też ulepszać posiadane pukawki oraz kombinezon. Po dotarciu do szpitala zobaczymy nieco dłuższą, trudniejszą walkę, w której pojawia się zapowiadane wcześniej scalanie wrogów. Jeśli zabijemy jednego stwora, a drugi akurat będzie w pobliżu, to pochłonie truchło, zyskując na sile. Ogień skutecznie jednak te zapędy studzi. Materiał, jak wiele tego typu zapowiedzi, kończy się prezentacją jeszcze większej paskudy.
Graficznie jest w porządku, pomysł – jak na kolejny wyraz uznania dla tego, jak to kiedyś w grach bywało – brzmi całkiem nieźle. Wędrujemy pomiędzy rozpadającą się przeszłością a pustkowiem przyszłości, pełnym poskręcanych stworów. Wygląda na to, że gra, lub przynajmniej jej część, dzieje się w Polsce. W gameplayu kilkukrotnie rzucają się w oczy napisy na ścianach i budynkach w naszym języku, choć nie ma tego zbyt wiele i nie wygląda na to, by developerzy chcieli zrobić nam wirtualną lekcję kulturoznawstwa.
Jedyne, co wygląda na tym gameplayu źle, to cięcia. Rozgrywka jest przerywana w dziwnych momentach, co każe zadawać pytania o stopień ukończenia gry. Cronos: The New Dawn ma zadebiutować jeszcze jesienią tego roku, więc na tym etapie produkcji powinniśmy chyba oczekiwać materiałów niepozszywanych z fragmentów. Konkretnej daty premiery ciągle brak, ale zagramy na pecetach, PS5 oraz Xboksach Series X|S.
Czytaj dalej
I have no mouse and I must click.