David Harbour ze „Stranger Things” był uzależniony od WoW-a, a uratowały go... Simsy
David Harbour lata temu nałogowo grał w World of Warcraft. Jak twierdzi, „ta gra zniszczyła mu życie na przynajmniej rok”.
„Stranger Things” raczej nikomu przedstawiać nie trzeba. Netfliksowy hit niedawno miał premierę czwartego sezonu, o którym, jestem gotów zaryzykować stwierdzenie, usłyszał cały świat. Zafascynowany nim był nawet Smuggler. Podobny sukces osiągnął World of Warcraft. 18 lat po premierze wciąż przyciąga do siebie całe tłumy graczy i dalej jest rozwijany, całkiem niedawno mowa była o dwóch dodatkach. No i nie brakuje śmiałków, gotowych na przykład na 15-kilometrowy maraton na bieżni w świecie WoW-a.
Zapewne zastanawiacie się, co łączy tę konkretną produkcję MMO z serialem Netfliksa. Otóż wspólnym mianownikiem okazuje się David Harbour, aktor grający Jima Hoppera w „Stranger Things”. Jak wspomina w livestreamie Geek Week na kanale serialu na YouTubie, w 2005 roku grał w WoW-a... trochę więcej, niż faktycznie powinien (temat rozpoczyna się w 17 minucie).
O mój Boże, najbardziej żenujący okres w mojej egzystencji.
Takimi słowami zaczął swój wywód odnośnie do samej wzmianki o WoW-ie, choć nawet nie padło żadne pytanie. Od razu przyznał, że ta gra zmarnowała rok jego życia i że był (delikatnie mówiąc) uzależniony. Podzielił się też kilkoma szczegółami, jak na przykład tym, że grał Nocnym Elfem, wojownikiem, który nazywał się Norad i był drugim tankiem w swojej całej gildii.
Co ciekawe, Harbour niejako uświadomił sobie swój problem dzięki temu, że grał również w Simsy.
Pamiętam, że mój awatar osiągnął pewien poziom w swojej karierze i ciągle próbowałem nakłonić go do pracy nad przemówieniem. Był jak wspierający aktor, ale chciałem, żeby pracował nad swoją mową i ciałem, a wszystko, czego chciał, to siedzieć i grać w gry wideo. A potem pomyślałem, ło, ło, ło – to był ten moment, w którym zobaczyłem swoje życie przed oczami.
Jak sądzę, nietrudno zauważyć tutaj pewną analogię. Na szczęście udało mu się z tego wydostać i zostawić to tylko jako wspomnienia, zresztą dość odległe.
Czytaj dalej
Jestem człowiekiem wielu pasji. Jedne z nich przemijają, inne pozostają – a gry i pisanie to te, które będą ze mną do końca życia. Są jeszcze ciastka, ale mroczne istoty zabraniają mi o nich mówić.