Deathloop oficjalnie częścią uniwersum Dishonored
Zaskoczeni? Przygody Colta i Julianny rozgrywają się w tym samym uniwersum, co historia Corvo Attano i Emily Kaldwin. Ciekawe co to oznacza dla przyszłości tych serii...
Nigdy nie pytajcie mnie, co sądzę o produkcjach studia Arkane, bo odpowiedź będzie zawsze taka sama: są genialne. Jak przyznałem wczoraj przed resztą redakcji, jestem fanboyem ich gier już od czasów, a jakże, genialnego Arx Fatalis i nie ma mowy, żebym zdobył się chociażby na cień obiektywizmu. Z tego powodu ciężko mi było zaakceptować krytykę dostępnego od niedawna w Game Passie Deathloopa, który – choć ogólnie został przyjęty całkiem nieźle – borykał się z typowymi dla Arkane problemami, czyli przede wszystkim fatalnym marketingiem.
Przez długi czas nikt nie wiedział, czym jest ta gra, bo prezentacje skupiały się na aspekcie kooperacyjnym sugerując, że mamy do czynienia z tytułem sieciowym, nie grą singlową. Nietrudno się domyślić, że wpłynęło to negatywnie na sprzedaż, ale ostatecznie Deathloop stał się bardzo „bezpiecznym” sequelem Dishonored, zbierając 87/100 punktów na Metacriticu (w wersji pecetowej).
Zaraz… sequelem Dishonored? Jeśli śledziliście temat, to mogliście trafić na podobne plotki już wcześniej; zdaniem fanów Deathloop i przygody Corvo Attano zawierają tak dużo elementów wspólnych, że mogą być nawet osadzone w jednym uniwersum. Zainteresowanych odsyłam np. do tego wątku na Reddicie, a my lecimy dalej, bo Dinga Bakaba, jeden z pracowników Arkane, w najnowszym odcinku podcastu Xboksa stwierdził wprost:
Tak, myśleliśmy o Deathloop jako o grze osadzonej w przyszłości, po »Death of the Outsider« [dodatku do Dishonored 2 – przyp. red]. W grze jest wiele wskazówek, jedna z nich jest naprawdę ogromnym spoilerem, ale większość to pozornie nieistotne drobiazgi. Niektóre z nich ludzie mieli pod nosem przez cały czas, ale dopiero teraz zaczynają się nad nimi zastanawiać.
Chyba najbardziej oczywistym przykładem takich smaczków jest grawerunek na jednej z możliwych do zdobycia pukawek; w poprzednich wersjach Deathloop było to trudno zauważyć, jednak po dodaniu nowych animacji w ostatniej aktualizacji wyraźnie widać, że przedstawia Wieżę w Dunwall – siedzibę cesarzy ze świata Dishonored, którą odwiedzamy już w prologu pierwszej części gry.
Jeśli także w waszych głowach rodzi się pytanie o sens tego wszystkiego, Bakaba zapewnia, że wszystko składa się w logiczną całość. Nie wiem jak wy, ale ja będę bacznie obserwował przyszłość Deathloopa i Dishonored, by w odpowiednim momencie powiedzieć „sprawdzam”. A tymczasem chyba muszę jeszcze raz uciec z pętli, tym razem zaglądając w absolutnie każdy zakamarek…
Czytaj dalej
I have no mouse and I must click.