Diablo IV: Data premiery, wysoka cena i niepokojące doniesienia w tle

Już 6 czerwca ukaże się oczekiwane od dawna Diablo IV. Podczas The Game Awards 2022 pokazano jednak tylko cinametic trailer, a większą porcję informacji zobaczymy w przyszłym tygodniu... no chyba, że już część rzeczy widzieliście we wczorajszym wycieku. 15 grudnia o 20:00 reżyser gry Joe Shely i zastępca reżysera gry Joseph Piepiora opowiedzą na Twitchu i YouTubie o kulisach produkcji Diablo IV i nowym systemie Kodeksu Potęgi.

Za to niecierpliwi mogą już składać preordery na Diablo IV. Gra dostępna jest w wersji podstawowej (Standard Edition) oraz dwóch rozszerzonych (Digital Deluxe Edition, Ultimate Edition). Oczywiście im droższa, tym więcej cyfrowych gadżetów, ale nawet w standardowej znajdziemy sympatyczne dodatki. Ponadto wszystkie zakupy przedpremierowe mają gwarantować wcześniejszy dostęp do gry.

Mniej sympatycznie robi się, gdy zerkniemy na ceny. Wersja Diablo IV na Xboksa póki co ma wrzucone ceny w dolarach, za to życie ułatwia PlayStation Store, które podało je w złotówkach. Standardowa edycja? „Jedyne” 349 złotych. Wersja Deluxe i Ultimate odpowiednio: 405 zł i 459 zł. 

A komputery? Ta platforma, która była zawsze najtańsza? Diablo IV Standard Edition na PC w preorderze kosztuje 70 euro, czyli przy aktualnym kursie.. 328 złotych! 

6
zdjęć

A ci, którzy dysponują większymi oszczędnościami, mogą szarpnąć się na klasyczną „kolekcjonerkę”. Cena jeszcze nie jest znana, ale wiadomo, że tanio nie będzie... tym bardziej że edycja kolekcjonerska Diablo IV nie zawiera podstawowej wersji gry.

W środku znajdują się za to takie gadżety:

• Świeca Stworzenia;
• Mapa Sanktuarium na tkaninie;
• Kolekcjonerski album z grafikami z Diablo IV;
• Okultystyczna podkładka pod mysz;
• Przypinka horadrimów;
• Dwa matowe wydruki grafik w rozmiarze ok. 47 cm x 27,4 cm.

Diablo IV - Edycja Kolekcjonerska (pre-order)

To tyle z dobrych i niekoniecznie dobrych wiadomości. Teraz czas na gorsze. Jak podał wczoraj The Washington Post, jego dziennikarze dotarli do 15 aktualnych i byłych pracowników Activision Blizzard, którzy twierdzą, że dokończenie produkcji na 6 czerwca będzie bardzo trudne bez „sporych nadgodzin”. Czyli mówiąc wprost - crunchu.

Oprócz tego developerzy skarżyli się, że cały proces tworzenia gry był przez ostatnie pięć lat fatalnie prowadzony od strony osób zarządzających projektem, a daty premiery wielokrotnie przekładano wewnętrznie: z 2021 na grudzień 2022, kwiecień 2023 i w końcu 6 czerwca 2023.

Diablo IV - Lilith

Wśród różnych niepokojów i zarzutów padło też nazwisko polskiego twórcy,  Sebastiana Stępnia, który pracował jako dyrektor kreatywny przy Wiedźminie 3 i head writer przy Cyberpunku 2077, a do ekipy Diablo IV dołączył w 2019 roku. Wedle doniesień za jego sprawą w grze miały się pojawić „niepokojące” wątki poboczne o napaści seksualnej.

I chociaż finalnie te fragmenty wyleciały ze scenariusza, nie ma tym nic dziwnego, że TWP porusza taki wątek. Przypomnijmy, że latem 2021 przez Blizzard przetoczyła się burza, w której najwięcej mówiło się o molestowaniu, niestosownych zachowaniach i nieprzyjaznej atmosferze pracy. Wizerunek firmy został zdruzgotany, więc kolejni skarżący się pracownicy nie pomagają uwierzyć, że gigant się zmienił. 

Wszystkie newsy z The Game Awards 2022 znajdziecie TUTAJ.