FIFAe Nations Cup: Historyczny sukces Polaków!
Polski esport zanotował właśnie ogromny sukces. Reprezentacja Polski, choć debiutowała na mistrzostwach świata w grze 2 na 2, dotarła aż do finału. W nim przegrała z Brazylią 1:2 w dwumeczu. Decydujący gol padł w doliczonym czasie rewanżu.
Sobota stała pod znakiem półfinałów i finału. Polacy zagrali znakomicie w grupie D i przeszli do kolejnego etapu bez porażki. W piątek rozegrali natomiast 1/8 finału i ćwierćfinał. Oba dwumecze były wygrane, a nasza kadra w składzie Kacper „Furman” Furmanek, Bartosz „Bejott” Jakubowski, Damian „Damie” Augustyniak stała się sensacją rozgrywek.
Półfinał FIFAe Nations Cup odbył się w sobotnie południe. Polacy przystępowali do niego z wieloma atutami. Przede wszystkim – dobrze grali w obronie, nie dopuszczali rywali do wielu okazji. Po drugie – zawsze potrafili zaskoczyć w ataku. Korzystali z Kyliana Mbappe, Viniciusa Juniora oraz Ronaldo Nazario. Wszyscy strzelali jak na zawołanie.
Tak również było ze Szwecją w meczu o finał. Choć wszystko wskazywało na bardzo wyrównany pojedynek, nasi rodacy od początku zdominowali przeciwników. W pierwszym meczu wyszli na prowadzenie już w 20. minucie. Kolejne trafienia były kwestią czasu, więc Polacy zanotowali wynik 3:0. Mieli bezpieczną przewagę przed rewanżem, w którym należało dopełnić formalności.
Rewanż znów stał pod znakiem przewagi naszej drużyny. Polacy zdobyli jako pierwsi bramkę i choć Szwedzi wyrównali, to potem kolejne gole padały już tylko do jednej bramki. Półfinał skończyliśmy więc ostatecznym wynikiem 6:1 i w finale przyszło mierzyć nam się z Brazylijczykami, którzy pokonali Włochów 5:4 w drugim półfinale.
Finał dostarczył szalonych emocji. W pierwszym meczu z „Canarinhos” można mówić o piłkarskich szachach, gdzie żadna ze stron nie zdobyła przewagi.
Dopiero w rewanżu oglądaliśmy bramki. Polacy jako pierwsi ją zdobyli. W 42. minucie sterowany przez „Damie” Kyle Walker zagrał prostopadle do Presnela Kimpembe („Furman” na padzie) i wprawił świat polskiego esportu w euforię.
Po przerwie strzelali już tylko Brazylijczycy. Mocny, ale i bardzo precyzyjny strzał Leo Messiego sterowanego przez „Crepaldiego” zapewnił remis. Gdy szykowaliśmy się już do dogrywki, w doliczonym czasie gry Brazylijczykom dał złoto Cristiano Ronaldo. Brazylijczyk przyjął piłkę, wziął na plecy dwóch obrońców i huknął nie do obrony.
Wicemistrzostwo świata to historyczny wynik. Debiut na światowym czempionacie zakończył się jednym z najlepszych rezultatów w historii polskiego esportu.
Czytaj dalej
Piłkarski męczennik kibicujący Manchesterowi United i Wiśle Kraków. Na szczęście gry działają kojąco, prawda? Lubię strategie i przygodówki. Cierpię na syndrom jeszcze jednej tury. Sprzęt nie gra roli (That's what HE said).