Firma zachęca do zaprzestania zatrudniana ludzi na rzecz jej wirtualnych pracowników AI
„Artisanie nie będą narzekać na równowagę między pracą a ich życiem prywatnym”.
Przedsiębiorstwem odpowiedzialnym za kontrowersyjne reklamy jest Artisan – firma skupiająca się na tworzeniu „wirtualnych asystentów sprzedaży” mających zastąpić żywych ludzi w biznesach. Co ciekawe, Artisan jest dumny ze swoich kontrowersyjnych reklam i nie stroni od osobistego chwalenia się nimi w mediach społecznościowych.
Serwis SFGate postanowił przeprowadzić wywiad z prezesem przedsiębiorstwa, Jasparem Carmichaelem-Jackiem. W rozmowie z redakcją wspomnianego portalu nie ukrywał on, że jest zadowolony z materiałów promujących wytwór jego firmy i przekazał, że powinniśmy pogodzić się z tym, iż czasy się zmieniają.
Są nieco dystopijne, ale tak samo jest ze sztuczną inteligencją. Sposób, w jaki działa świat, zmienia się. Chcieliśmy czegoś, co przyciągnie wzrok – nie przyciągniesz wzroku nudnym przekazem.
O ile szef Artisan jest z reklam zadowolony, raczej nie sposób tego powiedzieć o przechodniach, którzy natykają się na nie podczas przemierzania ulic San Francisco. W serwisie Bluesky znalazł się post o wymownej treści „AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAGH” przedstawiający jeden z billboardów:
Slogany takie jak „Artisanie (nazwa wirtualnych pracowników) nie przyjdą do pracy na kacu” lub „Artisanie nie będą narzekać na równowagę między pracą a ich życiem prywatnym” brzmią jak żywcem wyrwane z cyberpunku i o ile rzeczywiście mają szansę przemówić do niektórych właścicieli biznesów, chcących nachapać się jak najmniejszym kosztem, tak bez wątpienia wiele osób, które straciły pracę w wyniku jednego z licznych masowych zwolnień w Stanach Zjednoczonych, raczej nie spojrzy na markę Artisan przychylnym wzrokiem po takiej akcji.
A czym dokładniej są owi Artisanie? Ano botami odpowiedzialnymi za wyszukiwanie potencjalnych klientów i automatycznie do nich dzwoniącymi lub wysyłającymi im wiadomości z ofertą. Czyli to, co Amerykanie nazywają przyszłością, my nazywamy kolejnym telefonem od firmy zajmującej się fotowoltaiką lub pompami ciepła.
Czytaj dalej
Swoją przygodę z grami komputerowymi rozpoczął od Herkulesa oraz Jazz Jackrabbit 2, tydzień później zagrywał się już w Diablo II i Morrowinda. Pasjonat tabelek ze statystykami oraz nieliniowych wątków fabularnych. Na co dzień zajmuje się projektowaniem stron internetowych. Nie wzgardzi dobrą lekturą ani kebabem.