Ghost of Tsushima: Reżyser ekranizacji zdradził swój plan
Chad Stahelski zdradził, dlaczego chce zrobić filmową adaptację po japońsku i z japońską obsadą.
Stahelski chce wykorzystać rosnący ostatnio trend dalekowschodnich produkcji, które w Europie Zachodniej i USA zdobyły ogromną popularność. W 2020 roku zaskakującym hitem okazał się nieprzewidywalny „Parasite”. Rok później, gdy na Netfliksie pojawił się serial „Squid Game”, również nastąpiło szaleństwo. Reżyser Bong Joon-ho mówił wówczas widzom, że „gdy pokonacie barierę napisów, poznacie o wiele więcej niesamowitych filmów”.
W ekskluzywnym wywiadzie dla Collidera Stahelski („John Wick: Chapter 4”) powtarza te słowa i podkreśla, że zamierza udowodnić Bongowi rację, filmując nadchodzącą adaptację filmową „Ghost of Tsushima” całkowicie po japońsku.
Gra jest zrobiona z szacunkiem dla Akiry Kurosawy, który jest prawdopodobnie w pierwszej piątce najbardziej wpływowych artystów w życiu większości współczesnych filmowców. Adaptacja to szansa, by przenieść technologię i ludzi w ponadczasową historię. To typowa mitologiczna opowieść z dobrem i złem, o znalezieniu człowieka i obserwowaniu, jak zmienia on świat lub świat zmienia jego.
Adaptacja filmowa z udziałem Stahelskiego została ogłoszona na początku tego roku, ku wielkiej radości fanów gry wideo. Gra Ghost of Tsushima została wydana na PlayStation 4 w 2020 roku i od tego czasu stała się jednym z najbardziej uznanych i najszybciej sprzedających się tytułów. W ciągu dwóch lat od premiery gry sprzedano ponad 9 milionów egzemplarzy.
Gdybyśmy zrobili to dobrze, byłoby to wizualnie oszałamiające. Sama historia broni się, bo jest świetnie napędzana przez postacie. Powinniśmy spróbować zrobić to wszystko w japońskiej obsadzie, a głównym językiem scenariusza powinien być japoński. Sony jest na pokładzie i wspiera nas w tym. Jeżdżę do Japonii od 16. roku życia. Kocham ten kraj, kocham ludzi, kocham język. Próbuję reżyserować nie tylko w moim języku, ale też w cudzym i kulturowo zmienić mój sposób myślenia.
Największym kłopotem dla Stahelskiego i jego wizji może być box office. W Hollywood widzowie bardzo często rezygnują z oglądania filmów z powodu czytania napisów. „Parasite” i „Squid Game” były nielicznymi wyjątkami. Ale czy zmuszą Amerykanów do czytania?
Na to również reżyser ma sposób. Jego celem jest poprowadzenie aktorów tak, aby na ich twarzy pojawiały się wszystkie emocje niezbędne do zrozumienia scen. Mimika postaci ma sprawić, że bez kontekstu przeciętny widz będzie w stanie poznać znaczenie sceny, niezależnie od języka, w którym nakręcono produkcję.
Czytaj dalej
Piłkarski męczennik kibicujący Manchesterowi United i Wiśle Kraków. Na szczęście gry działają kojąco, prawda? Lubię strategie i przygodówki. Cierpię na syndrom jeszcze jednej tury. Sprzęt nie gra roli (That's what HE said).