Gra, w której prowadzisz bohatera od narodzin do starości. Hideo Kojima ma w zanadrzu jeszcze wiele szalonych pomysłów

Niezależnie od tego, czy jesteście sympatykami japońskiego developera, czy patrzycie na wszystkie kojimizmy z dystansem, Hideo pozostaje jednym z najbardziej oryginalnych twórców wysokobudżetowych gier, którzy mają wyobraźnię oraz możliwości realizowania swoich planów, tylko okazjonalnie przesadzając z marketingiem. Death Stranding, mimo bycia symulatorem chodzenia, sprawnie wymyka się dotychczasowym ramom tego gatunku i chyba nikt nie ma wątpliwości do tego, że tej samej sztuczki spróbuje czerwcowe Death Stranding 2. Teraz okazuje się, że zarówno ta gra, jak i hipotetyczne inne produkcje developera miały mieć lub mogą mieć zaimplementowane ciekawe, rzadko wykorzystywane w grach mechanizmy, takie jak… rosnące włosy.
Dużo myślałem o rosnących włosach w grach. Początkowo w Death Stranding 2 broda głównego bohatera miała rosnąć z czasem, a gracz musiałby się golić – inaczej Sam zacząłby wyglądać na bardzo zaniedbanego. Potem pomyślałem, że Norman Reedus jest zbyt dużą gwiazdą, by sprawiać, że będzie wyglądał źle.
Wiedźmin 3, Red Dead Redemption 2 i zapewne kilka innych tytułów – zmieniający się wraz z upływem czasu wewnątrz gry zarost to w żadnym wypadku nie jest nic nowego, a i produkcje Kojimy, chociażby Metal Gear Solid 3 już bawiły się wykorzystaniem upływu czasu. Z kolei starzejącego się protagonistę na salony wprowadziło Sifu, aczkolwiek tam ograniczono się do prostych rozwiązań. Hideo zaplanował sobie to trochę inaczej: jako grę, w której kierujesz postacią od narodzin.
Zaczyna się od narodzin gracza, który stopniowo staje się dorosłym. Będąc nastolatkiem, możesz biegać znacznie szybciej, potem zwolnisz przed skończeniem 60 lat. W trakcie przygody walczysz z różnymi wrogami i pod koniec stajesz się 80-letnim mężczyzną, jednak w tym wieku jesteś znacznie słabszy i masz gorszy wzrok.
Sterowanie niemowlęciem też już było – przez krótką chwilę w Assassin’s Creedzie 2 mieliśmy taką możliwość. Ostatecznie Kojima zdecydował się porzucić swoje plany, ale wspomniał też o najdziwniejszym rozwiązaniu, czyli grze, której protagonista… zapomina o wszystkim. Kluczowe byłoby przejście całości tak szybko, jak to możliwe, bo gdybyśmy nie zaglądali do produkcji codziennie, bohater nie byłby w stanie obsługiwać broni, zapomniałby też o swoim głównym celu, natomiast na końcu nie wiedziałby nawet, jak ma się poruszać.
Gracze musieliby wziąć co najmniej tydzień wolnego, by w to zagrać.
Developer zaznacza, że chociaż żadna z tych ekstrawagancji nie doczekała się realizacji, nie wyklucza powrotu do nich w przyszłości. Nie jestem pewien, jak ten ostatni pomysł zostałby przekuty w gameplay, ale teoretyczna gradaptacja „Memento” to coś, w co chętnie bym zagrał.
Po wydaniu Death Stranding 2 Kojima planuje zająć się na poważnie swoim thrillerem szpiegowskim przygotowywanym wspólnie z Sony oraz OD – tajemniczą grą powstającą we współpracy z Microsoftem.
Czytaj dalej
3 odpowiedzi do “Gra, w której prowadzisz bohatera od narodzin do starości. Hideo Kojima ma w zanadrzu jeszcze wiele szalonych pomysłów”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Close enough, welcome back Spore
Z tym zapominaniem to nie, ale pomysł od młodości do starości nie jest zły. Papierowe erpegi miewają reguły zmiany atrybutów pod wpływem starzenia się postaci, więc Kojima Ameryki nie odkrył, ale chętnie zobaczyłbym jakieś RPG z akcją rozciągniętą na kilkadziesiąt lat, gdzie za młodu możesz się mierzyć z przeciwnikami w otwartej walce, ale na starość już trzeba raczej korzystać z zebranej przez lata wiedzy i doświadczenia, żeby wyrównać fizyczne niedostatki.
Przecież tak było w Fable