Judas: Nowe szczegóły na temat gry twórcy Bioshocka. Narracyjne klocki Lego
Wybrańcy mieli okazję sprawdzić nową grę twórcy Bioshocka, dzięki czemu poznaliśmy nowe szczegóły na temat Judasa – wiemy o co chodzi w grze, kogo spotkamy w trakcie zabawy i dlaczego konstrukcja rozgrywki będzie przypominała popularne, duńskie klocki.
Ken Levine, jeden z twórców wspaniałego Thiefa oraz co najmniej równie genialnego w swojej klasie System Shocka 2, współcześnie kojarzy nam się z innym -shockiem, który też zaczyna być powoli pieśnią przeszłości. Seria Bioshock dobiegła końca wraz z wydanym dokładnie dekadę temu Bioshock Infinite i choć „czwórka” powstaje i pojawiły się nawet, he, he, przecieki dotyczące fabuły, to odpowiadają za nią już inni twórcy i nieprędko zapoznamy się z efektami ich pracy.
Levine pracuje natomiast nad Judas. Pierwszy zwiastun pokazywał jakąś mglistą koncepcję projektu, ale drugi rozwiał wszelkie wątpliwości: to będzie kolejny -shock, tylko bez szoku w tytule. Rozgrywka wygląda znajomo, migawki lokacji sugerują wyrazistą architekturę, a strzelanie błyskawicami z lewej dłoni nie dziwi, jednak prowokuje pytania o to, jak tym razem developer nazwie plazmidy.
A jak tak naprawdę wygląda gameplay i o co chodzi w grze? Geoff Keighley miał już okazję zagrać i opowiedział co nieco o swoich wrażeniach, dzięki czemu poznaliśmy nowe szczegóły na temat produkcji.
O co chodzi w Judas?
Wcielimy się w tytułową Judas, czyli młodą, martwą (ale ożywioną) pasażerkę statku-miasta Mayflower, będącego na wielopokoleniowej misji ocalenia ludzkości. Statek leci na oddaloną od ziemi o jakieś 40 bilionów kilometrów Proximę Centauri, a naszym zadaniem będzie… No właśnie, co? Levine już wcześniej wspominał, że Judas zaprezentuje „narracyjne klocki Lego”, a teraz dowiedzieliśmy się, co takiego miał na myśli.
Na pokładzie Mayflowera spotykamy hologramy trzech, mocno przerysowanych osób, mających swoje wizje dalszego rozwoju historii. To szef ochrony Tom, chcący za wszelką cenę doprowadzić misję do końca i ochronić ludzkość (w tej roli Troy Baker), lekarka Nefertiti pragnąca stworzyć robotyczną rasę pozbawioną wad typowych dla nas, a także pochłonięta kryzysem egzystencjalnym Hope. Problem w tym, że Tom i Nefertiti są małżeństwem, z kolei Hope – ich przybraną córką. Balansowanie pomiędzy nimi, wypełnianie lub ignorowanie próśb oraz potrzeb tej małej menażerii, będzie miało swoje konsekwencje i w ten sposób ułożymy wspomniane klocki. Rozgrywka ma wyglądać inaczej w zależności od podejmowanych przez nas decyzji, a Keighley porównuje ten system do Nemesisa z Shadow of Mordor i Shadow of War.
Narracyjne Lego
To jednak nie wszystko, co Levine porównuje do klocków, ponieważ metafora znajduje zastosowanie także w innych częściach konstrukcji rozgrywki. Tu robi się trochę skomplikowanie, więc pozwólcie, że oddam developerowi głos (za IGN-em):
Zaczęliśmy się zastanawiać, czy możemy użyć ręcznie wykonanych elementów, które nie są ogromnymi poziomami, a mniejszymi fragmentami, jak konkretne frazy ze scenariusza, tekstury, łupy, mapy, spotkania losowe do stworzenia modułowych fragmentów całości. Taka pseudoproceduralność nie będzie przypominała Minecrafta, w którym wszystko jest generowane na podstawie logiki czysto matematycznej. Zamiast tego tworzymy te mniejsze elementy, następnie uczymy grę jak budować z nich całość i, co najważniejsze, jak reagować na działania gracza (…). Naszym celem jest wypuszczenie gry, która zna gracza tak samo dobrze, jak on zna grę.
Nie przypominam sobie, by ktokolwiek wcześniej zrobił coś podobnego, a nawet jeśli, to na pewno nie na taką skalę. Teraz, kiedy nie mam okazji sprawdzić pomysłów Kena sam, jestem niezwykle zaintrygowany, ale i pełen obaw – bo czy to aby nie za wcześnie na to, by gry były mądrzejsze od nas? Już Left 4 Dead miało wirtualnego „reżysera” wydarzeń, reagującego na poczynania graczy. Tam sprawdziło się to całkiem nieźle, bo system był prosty i dość ograniczony w kwestii wpływu na gracza, a w Judas ma to być zupełnie nowy poziom. Znając kreatywność graczy, wielu będzie chciało wystawić „narracyjne Lego” Levine’a na próbę, co może szybko obnażyć wady tego systemu, ale też pokazać, że mamy do czynienia z czymś przełomowym.
Mimo pewnych obaw czekam i zacieram dlonie – Judas nie ma jeszcze daty premiery, ale skoro wybrańcy mogli już pograć we wczesną wersję, być może ten rok przyniesie nam jakieś konkretne wiadomości.
Na deser zostawiam materiał, w którym Keighley opowiada o swoich wrażeniach: