Kolejne korporacje na celowniku europejskich regulatorów

Mimo że odznaka za zostanie pierwszą firmą, która została ukarana przez Unię Europejską w wyniku naruszeniu przepisów DMA, została przyznana Apple, kolejne korporacje biją się o miejsce na podium.

Regulatorzy niezbyt przychylnie zapatrują się na sposób, w jaki koncern Zuckerberga podchodzi do wyświetlania reklam. Model ten okrzyknięty został mianem „płać albo się zgódź” i w jego ramach użytkownicy, którzy nie chcą, aby platformy Mety zbierały dane na ich temat, otrzymali możliwość opłacania abonamentu.

Wedle doniesień, regulatorzy mają zamiar ogłosić, że udostępniony przez Metę wybór może stanowić fałszywą alternatywę, a ze względu na barierę finansową wiele osób będzie musiało udzielić zgodę na zbieranie ich danych w celach reklamowych. Zawsze pozostaje możliwość całkowitego zaprzestania korzystania z usług Mety, ale zdaje się, że jest ona zbyt drastyczna, aby w ogóle brać ją pod uwagę.

Na ten moment ani Komisja Europejska, ani Meta, nie odniosły się do przedstawionych pogłosek. Warto jednak mieć na uwadze, że plotki na temat planowanego oskarżenia Apple dość szybko okazały się prawdziwe – niewykluczone, że podobnie będzie i tym razem.

Nieco miejsca warto poświęcić także gigantowi z Redmond, jako że prawdopodobnie znowu pcha się w dochodzenie antymonopolowe przeprowadzane przez organy Unii Europejskiej. Tym razem jednak nie chodzi o Teamsy, a o sztuczną inteligencję. Uwagę regulatorów przyciągnęła umowy na wyłączność podpisane z Google, sporo zastrzeżeń wzbudziły także interesy prowadzone z Samsungiem.

Na ten moment UE nie jest gotowa do oskarżenia Microsoftu i, jak przekazała unijna szefowa ds. konkurencji, Margrethe Vestager, regulatorzy chcą najpierw zasięgnąć opinii stron trzecich zaznajomionych z tym tematem.

Europejscy oficjele podkreślają także, że rosną obawy co do tego, że korporacje uznawane za Big Tech skutecznie uniemożliwiają mniejszym przedsiębiorstwom skupionym na rozwoju sztucznej inteligencji docieranie do potencjalnych klientów i użytkowników, praktycznie uniemożliwiając im przebicie się na rynku zdominowanym przez firmy o miliardowych obrotach.