Lies of P ma zająć ok. 30 godzin. Twórcy planują DLC i rozwój serii

Zapowiedziane pod koniec ubiegłego roku Lies of P wygląda na całkiem przyzwoitego soulslike’a w ciekawej stylistyce łączącej w sobie świat wykreowany przez Carla Collodiego i klimat rodem z Bloodborne’a. Twórcy chyba są wyjątkowo pewni swego, bo nie tak dawno temu mogliśmy obejrzeć naprawdę obszerny gameplay i choć nie brakuje słów krytyki pod jego adresem, to przypominam, że gra będzie miała premierę w 2023, więc jest jeszcze czas na wprowadzanie ewentualnych zmian.

Niedawno ukazał się wywiad z Choi Ji-Wonem, szefem odpowiedzialnego za Lies of P Round 8 Studio. Koreańczyk zdradził kilka ciekawych faktów na temat produkcji – przede wszystkim zdementował wreszcie pogląd, jakoby tytuł był osadzony w epoce wiktoriańskiej. W rzeczywistości jest to La Belle Époque (fr. „piękna epoka”), ale wcale nie tak piękna jak mogłoby się wydawać... Najważniejszy będzie tutaj Pinokio i pozostałe marionetki kręcące się po dziwacznym, zbudowanym dzięki nim mieście Krat, jakie stanie się terenem działań bohatera. Z jakiegoś powodu lalki w pewnym momencie zbuntowały się i zaczęły atakować ludzi, a nasz bohater – choć świadomy tego, że nie jest człowiekiem – nie ma pojęcia o co, z kim i po co tak naprawdę walczy.

Nic nie wskazuje na to, by nos Pinokia miał rosnąć, ale będzie mógł kłamać jak najęty lub mówić prawdę, co nie pozostanie bez wpływu na kolejne wydarzenia, jak również na to, które zakończenie zobaczymy. Dojście do niego powinno zająć nam około 30 godzin, jednak jeśli jesteście fanami eksploracji i lubicie szukać ukrytych smaczków, czas ten może wydłużyć się nawet dwukrotnie.

Ciekawie brzmią również zapowiedzi dalszego eksplorowania tego oryginalnego uniwersum:

Żeby jednak w ogóle do tego doszło, Lies of P musi się ukazać. Choi Ji-Won przyznał, że gra powstaje mniej więcej od 2 lat i powinna zostać wydana w okolicach lata przyszłego roku. A ja przypominam, że oprócz pecetów, w dniu premiery zostanie dodana do katalogu Game Passa, więc żal nie spróbować.