„Like a Dragon: Yakuza”: Serial Amazonu na pierwszym zwiastunie

W czerwcu usłyszeliśmy o istnieniu aktorskiego serialu na podstawie Yakuzy, a w ubiegłym tygodniu odtwórca głównej roli wypowiedział się na temat swojej wersji bohatera. Jako że premiera serialu nadchodzi wielkimi krokami, Amazon uprzyjemnił nam weekend publikacją pierwszego zwiastuna. Nie ma tu zbyt wielu konkretów, bo to raczej teaser, ale po rzucie okiem na kilka ujęć jestem nastawiony bardzo optymistycznie.
Przy okazji pojawił się również drugi materiał, w którym Masayoshi Yokoyama z Ryu Ga Gotoku Studio opowiada o swoich wrażeniach i odczuciach związanych z adaptacją. O jakość scenariusza „Like a Dragon: Yakuza” podobno nie musimy się martwić, ponieważ Yokoyama był nim zachwycony:
Zrozumiałem, że dostaniemy coś zabawnego i uwierzyłem w ten projekt w pełni. Szczerze mówiąc, interpretacja tej historii była tak dobra, że poczułem się zazdrosny. Adaptacja ma własne spojrzenie na stworzone przez nas 20 lat temu uniwersum (…), jednak nie zaprzecza oryginalnej opowieści. Esencja pierwowzoru widoczna jest właściwie wszędzie, dlatego fani kochający oryginał odnajdą się tu bez problemu.
Developer porusza jeszcze kilka istotnych kwestii dotyczących tak samej ekranizacji, jak i tego, jak serial może wpłynąć na popularność marki oraz jej pojmowanie. Zachęcam do obejrzenia:
Pierwsza część „Like a Dragon: Yakuza” ukaże się 25 października na Amazon Prime Video, a na drugą część sezonu będziemy musieli poczekać do 1 grudnia.
Czytaj dalej
9 odpowiedzi do “„Like a Dragon: Yakuza”: Serial Amazonu na pierwszym zwiastunie”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Yakuza to seria z oczywistym potencjałem na serial, wiadomo. Po udanym Falloucie liczę, że Amazon utrzyma formę i zaserwuje nam godną gradaptację. Na razie podchodzę jednak z ostrożnością do projektu, bo nie takie samograje już kładziono. Swoją drogą, ostatnio ukończyłem Yakuzę: Like a Dragon. I niby wszystko pięknie, ale końcówka to jednak męczarnia. Niekończąca się seria starć, nieprzerywana checkpointami, ze zgniłą wisienką na torcie, czyli około godzinnym finałowym starciem, które zamiast dawać satysfakcję, podsuwa pytanie: ile jeszcze? Do tego problemy z balansem, bo człowiek robi praktycznie wszystkie aktywności poboczne, leveluje postać prawie do granic możliwości, a i tak pod koniec rywale mają przesadzone paski życie i jeszcze bardziej przesadzoną moc ataków. Coś tu nie pykło, a szkoda, bo gra jako całość jest naprawdę godna uwagi. A byłoby znakomicie, gdyby twórcy nie postanowili podkręcić cyferek oponentów do wartości, które zamiast dawać zdrowe wyzwanie, po prostu męczą.
Słyszałem o tym braku balansu, zdaje się (choć tu mogę źle pamiętać), że Infinite Money też na to cierpi pod koniec, niestety…
Dla mnie plus taki, że zanim dotrę do tych części to pewnie będą już ich remastery z modyfikacjami 😂
A ja postanowiłem grać w Yakuzy wybiórczo, bo życia by nie starczyło, by to wszystko porządnie ograć. Po „Zero” (które jakoś mnie nie wciągnęło, acz te 20h na liczniku przekroczyłem) spróbowałem się z Like a Dragon i to było to. Mimo minusów, które opisałem wyżej, mam ochotę na Infinite i Ishin, także przyjdzie czas i na nie, ale pośpiechu nie ma 🙂
Ja jadę po kolei. Niedawno skończyłem 4, w przyszłym roku planuję 5 i może 6. Muszę sobie robić przerwę po każdej grze, bo trochę męczą.
Ja też po kolei, właśnie jestem na trójce, ale cos nie moge wskoczyć w regularne granie, nawet Steam Deck nie pomaga.
Przeskok z Kiwami 2 na 3 może być bolesny, zwłaszcza, że 3 ma najbardziej toporny system walki z gier dostępnych na współczesnych platformach.
Szczęśliwie jeśli nie robi się 100% to gra nie jest zbyt długa i fabuła nawet jeśli sięga regularnie absurdu, nadal jest całkiem przyjemna.
akurat Yakuza 3 jest znacznie mniej absurdalna po 2, której finał można podsumować zdaniem „among us, ale koreańska mafia”
Kurde akurat ja z Yakuzą Like a Dragon miałem ten problem że zawsze byłem przelevelowany względem głównego wątku i wchodziłem we wrogów jak w masło. Dopiero ostateczne wyzwanie po fabule faktycznie stanowiło jakąś trudność (i była trwająca prawie godzinę walka). Infinite Wealth powoli kończę i nadal mam problem ze jestem kilka poziomów do przodu względem głównego wątku bo się skupiałem na pobocznych zabawach w dungeonach.
Czekam z dużą ciekawością, Yakuza zasługuje na dobrą ekranizację.