Marathon: Wiemy, co szykują twórcy Halo. To reboot ich dawnej marki

PlayStation Showcase obrodziło w wiele wyczekiwanych zapowiedzi, takich jak druga część Ghostrunnera, czyli naszego rodzimego hitu, czy Helldiversów po ośmiu latach od premiery „jedynki”. Udało się także nieraz zaskoczyć, jak trailerem Alana Wake'a 2, na którym zobaczyliśmy samego Maksa Payne'a. Można? Można! A to nie koniec, bo byliśmy także świadkami sprowadzenia marki, zdawałoby się, zza grobu. Oby tylko twórcy nie wsadzili jej tam z powrotem...

Mowa oczywiście o zapowiedzianym Marathonie – całkiem nowej odsłonie serii kosmicznych pierwszoosobowych strzelanek o tym samym tytule, której korzenie sięgają 1994 roku, a koniec (czyli premiera ostatniej części) nastąpił w 1996. Wiemy już, że nie ma mowy o żadnym remake'u, reboocie, a nawet sequelu – wypowiedzi Scotta Taylora, głównego menadżera Marathonu, przeczytacie na stronie PlayStation Blog. Twórcy zarzekają się jednak, że zamierzają całkiem nową wizję na grę osadzić w dobrze znanym fanom uniwersum, okazując szacunek pierwowzorom – a w szczególności mitologii, historii oraz klimatowi. To jest ta lepsza część, a do tego zwiastun pokazuje świetny styl graficzny. Gra sama w sobie też zapowiada się nieźle.

Ta druga jest znacznie mniej optymistyczna – mianowicie okazywanie szacunku pierwowzorom kończy się tam, gdzie zaczyna się styl rozgrywki. Marathony (te z lat 1994-1996) to seria strzelanek przeznaczonych dla pojedynczego gracza, z dodatkową możliwością zabawy multiplayer. A mimo to Bungie stwierdziło, że nowa odsłona z nowym pomysłem na rozgrywkę uczyni tę grę extraction shooterem nastawionym na PvP. Więc zwolennicy tego gatunku punktują, a fani lamentują.

Na razie nie wiadomo, na kiedy planowana jest premiera nowego Marathonu, ale wiemy, że trafi na PC, PS5 i Xboksy Series X/S.

Zobacz wszystkie zapowiedzi z PlayStation Showcase.