rek

Marvel Rivals: Streamerzy twierdzą, że nie mogą krytykować gry. Twórcy mówią o pomyłce

Maciej "macix" Szymczak
Zamknięte testy najnowszej strzelanki Marvela spowodowały całkiem sporo kontrowersji.

Marvel Rivals zapowiedziane zostało niecałe dwa miesiące temu, a już zdążyło narobić całkiem sporo szumu. Jeden z byłych pracowników chińskiego NetEase, które wydaję grę, skrytykował ją za brak pomysłu na siebie i odtwórczość. Kilka dni temu odbyły się również zamknięte testy „marvelowego Overwatcha”, w których wzięli udział streamerzy oraz dziennikarze gamingowych redakcji. I to właśnie one stały się kolejnym źródłem nieprzyjemnych informacji o Marvel Rivals.

https://twitter.com/A_Seagull/status/1789468582281400792

Jeden ze streamerów biorących udział w testach udostępnił na X-ie fragment umowy, którą musieli podpisać wszyscy chętni do dołączenia Content Creator Program. Umowa jest o tyle problematyczna, że zobowiązuje podpisującego do nierozpowszechniania żadnych krytycznych recenzji czy sarkastycznych komentarzy na temat Marvel Rivals. Dokładną treść znajdziecie w powyższym wpisie streamera znanego jako Seagull.

NetEase postanowiło odpowiedzieć na zarzut wymuszania pozytywnych recenzji na streamerach i wydało swoje oświadczenie. 

https://twitter.com/MarvelRivals/status/1789895401723822410

Ekipa odpowiedzialna za grę pisze o „pomyłce” oraz „błędzie w komunikacji, który spowodował sporo wątpliwości”. Są to dość delikatne słowa, jak na skalę tego zdarzenia. Zapowiedziano też zmianę umowy, aby była bardziej przystępna dla potencjalnych członków programu.

Marvel Rivals dopiero przechodzi swoje zamknięte testy, a już wzbudza naprawdę sporo kontrowersji. Ciekawe, co będzie się działo na premierę, której daty jeszcze nie znamy.

4 odpowiedzi do “Marvel Rivals: Streamerzy twierdzą, że nie mogą krytykować gry. Twórcy mówią o pomyłce”

  1. Haha – „Pomyłka… Moja była żona na drugie miała: Pomyłka” 😀

    Nad takimi umowami siedzi kancelaria prawna i prawnicy. Tworzą Oni odpowiednie zapisy i mocno się zabezpieczają na wszystkie ewentualności.
    Sam podpisuję wiele umów i wiem jak dokładnie trzeba je czytać – nie ma mowy o pomyłce w przypadku umowy. To są tak dokładnie weryfikowane dokumenty jak się tylko da.

    Inna sprawa, że w dużych firmach często jest taki burdel, że nawet dyrektorzy nie do końca znają treść umowy i w przypadku niejasności odsyłają do prawników.

    W każdym razie pięknie pokazano jak wygląda branża i dlaczego „Sprzedajniki” opowiadają o grach to co opowiadają.

  2. Aktywiszcze 13 maja 2024 o 13:12

    Pamiętajcie drodzy państwo: już nie ma krytyki, jest tylko HEJT 😀
    Firmy ubezpieczeniowe chroniące nas przed HEJTEM W INTERNECIE, umowy konstruowane jak ta w artykule… Zamiana pojęć w kulturze jest znana od bardzo dawna 🙂

  3. „Każdy może, prawda, krytykować, a mam wrażenie, że dopuszczanie do krytyki, panie, to nikomu tak nie podoba się, więc dlatego z punktu mając na uwadze, że ewentualna krytyka musi być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie… tych naszych, prawda, punktów, które stworzymy”.

  4. Ja ją być może docenię.

Dodaj komentarz