Meta nie wypuści swojej multimodalnej AI w Europie
Koncern argumentuje swoją decyzję „brakiem jasności ze strony europejskich organów regulacyjnych”.
Już od miesiąca wiadomo, że Meta nie wytrenuje swoich modeli sztucznej inteligencji na danych europejskich użytkowników. Później nadeszły pogłoski na temat tego, że korporacji mogą zostać postawione zarzuty złamania przepisów wynikających z ustawy o rynkach cyfrowych. Zatem fakt, że koncern Marka Zuckerberga zdecydował się wstrzymać z udostępnianiem swoich nadchodzących multimodalnych modeli AI, nie powinien nikogo dziwić.
Niejasne przepisy?
Informacja nt. tego, że Meta nie udostępni swoich najnowszych modeli sztucznej inteligencji w Europie, po raz pierwszy została opublikowana na łamach serwisu Axiom. Tam też znalazła się wzmianka, wedle której koncern argumentuje swoje postępowanie „brakiem jasności ze strony lokalnych regulatorów”.
W oświadczeniu uzyskanym przez wspomniany portal, przedstawiciele Mety przekazali, że firma planuje w ciągu najbliższych miesięcy udostępnić multimodalny model Llama, aczkolwiek jego premiera nie będzie miała miejsca w Europie za sprawą „nieprzewidywalnego charakteru europejskiego środowiska regulacyjnego”. Oznacza to, że europejskie firmy nie będą miały dostępu do tworu Mety – i to pomimo tego, że udostępniony on zostanie na otwartej licencji.
W tym miejscu warto przytoczyć także fragment wpisu z bloga Mety, który został na nim zamieszczony 10 czerwca, czyli chwilę przed całym zamieszaniem z pozyskiwaniem danych użytkowników z Europy:
Jeśli nie będziemy szkolić naszych modeli w zakresie dostępnych publicznie treści takich jak posty lub komentarze, które Europejczycy udostępniają zarówno w naszych usługach, jak i innych, wówczas modele i funkcje sztucznej inteligencji, które zasilają, nie będą dokładnie rozumieć ważnych języków regionalnych, kultur lub popularnych tematów w mediach społecznościowych. Uważamy, że modele sztucznej inteligencji, które nie są oparte na bogatym wkładzie kulturowym, społecznym i historycznym Europy, nie będą służyć Europejczykom.
W ten oto sposób korporacja postanowiła uargumentować swoją chęć pozyskania informacji nt. Europejczyków. Co więcej, swoje działania argumentuje tym, że nie są niczym nowym, a dane te już i tak znajdują się w posiadaniu przedsiębiorstw pokroju Google i OpenAI.
Nasze podejście jest bardziej przejrzyste i prostsze do skontrolowania niż to, które przejawia wielu naszych odpowiedników w branży szkolących obecnie swoje modele na podobnych publicznie dostępnych informacjach.
Zdaje się jednak, że argumentacja ta nie przekonała europejskich organów regulacyjnych, które kategorycznie zakazały Mecie szkolenia AI z wykorzystaniem informacji udostępnianych przez obywateli państw członkowskich Unii Europejskiej.
Na koniec warto wspomnieć o tym, że na podobny zabieg zdecydowało się Apple, czyli, o ironio, pierwsza korporacja oskarżona swego czasu o złamanie przepisów DMA. Przedstawiciele giganta z Cupertino ogłosili, że AI firmy nie trafi na europejski rynek, jako że lokalne regulacje „nie pozwalają na swobodną implementację rozwiązań opartych na sztucznej inteligencji”.
Czytaj dalej
Swoją przygodę z grami komputerowymi rozpoczął od Herkulesa oraz Jazz Jackrabbit 2, tydzień później zagrywał się już w Diablo II i Morrowinda. Pasjonat tabelek ze statystykami oraz nieliniowych wątków fabularnych. Na co dzień zajmuje się projektowaniem stron internetowych. Nie wzgardzi dobrą lekturą ani kebabem.