Następna gra twórców The Invincible nie będzie symulatorem chodzenia
Starward Industries zmienia nieco taktykę przy produkcji swoich następnych gier i (tymczasowo?) porzuca symulatory chodzenia na rzecz innych gatunków.
Czy można produkcję The Invincible uznać za sukces, to niestety zależy. Gra doczekała się ciepłego przyjęcia, a na łamach cdaction.pl także wychwalił ją mocno kolega UV w swojej recenzji. Problem leży jednak po stronie sprzedażowej, czego dowiedzieliśmy się po ujawnieniu przez twórców pierwszych wyników finansowych.
Wczoraj odbyła się transmisja na żywo na YouTubie na kanale StockWatch.pl, podczas której Marek Markuszewski, prezes Starward Industries, oraz Maciej Dobrowolski, szef marketingu, omawiali kwestię premiery The Invincible. Ogólne założenia, odbiór, przyszłość studia, przyszłość Niezwyciężonego etc.
Możemy się stamtąd między innymi dowiedzieć, że choć jeszcze nie da się mówić o The Invincible jako hicie sprzedażowym, developerzy czują się dumni z tej gry ze względu na jej odbiór. Zamierzają wciąż pracować nad jej rozwojem, analizować feedback graczy i odpowiadać na niego kolejnymi aktualizacjami. Nie tylko szybkimi łatkami poprawiającymi błędy, ale także update'ami usprawniającymi różne mechaniki, np. poruszanie się.
Jeśli chodzi o dalsze plany na przyszłość, w tym również następne gry Starward Industries, to trzeba wiedzieć, że developerzy zrezygnowali z planu rozwijania dwóch gier jednocześnie. Co więcej, następnym tytułem nie będzie już symulator chodzenia, jaki dostaliśmy w przypadku The Invincible.
Twórcy wciąż chcą stworzyć coś podobnego formą, stworzonego za pomocą tych samych narzędzi i z wykorzystaniem obecnych kompetencji studia (gdzie najważniejsze są klimat i fabuła/narracja), ale też coś, co pozwoli im rozszerzyć grupę odbiorczą. Oznacza to w zasadzie tyle, że chcą wziąć te rzeczy z The Invincible, które wyszły im najlepiej, i wrzucić je do gry z mocno rozwiniętą warstwą gameplayową – nie wiem, jak dla was, ale mnie to brzmi jak przygodówka narracyjna na wzór A Plague Tale chociażby. Oczywiście tylko tak sobie strzelam.
Natomiast obecna sytuacja nie musi się utrzymywać, ponizeważ jest to odpowiedź na sprzedaż The Invincible, która na ten moment jest po prostu niewielka. Gdyby się okazało, że po np. roku tytuł przyniesie znacznie większe zyski, twórcy mogliby jeszcze zmienić zdanie.
Czytaj dalej
Jestem człowiekiem wielu pasji. Jedne z nich przemijają, inne pozostają – a gry i pisanie to te, które będą ze mną do końca życia. Są jeszcze ciastka, ale mroczne istoty zabraniają mi o nich mówić.