Nibel, legenda Twittera, znika z platformy

Nibel, legenda Twittera, znika z platformy
Kuba "SztywnyPatyk" Stolarz
400 tysięcy obserwujących, choć nikt nie wie, jak ma na imię, jak wygląda. Jego wpisy obserwował każdy szanujący się dziennikarz gamingowy świata, bo nieraz podawał je najszybciej w całym internecie. Dziś czołowy newsman Twittera z zaskoczenia zamyka konto.

Newsy to rzecz wymagająca szybkiego działania, toteż idealnie sprawdzają się na social mediach. Zanim się napisze pełnoprawny tekst, wystarczy jedno kluczowe zdanie i bach, wieść idzie w świat. Rzecz jasna często się to wykorzystuje do szerzenia dyrdymałów, coby tylko móc rozkręcić żywiołowe ekskrementoburze, niemniej jeśli się przyjmie za cel szybkie i konkretne podawanie faktów, w oparciu o własny research i zaufane źródła, to można się stać jednym z wyznaczników dobrego newsowania.

Twitterowicz Nibel był jednym z najlepszych źródeł, jeśli chodzi o newsy ze świata gier (i nie tylko), na którym opierały się największe serwisy. Konto podawało informacje ze sprawdzonych miejsc, linkowało najświeższe zwiastuny, retweetowało posty developerów i innych scooperów – jeśli on o czymś (cholernie szybko) napisał, wiadomo było, że to prawda. W branży, co już wspomniane, wymagającej prędkiego działania jego tweety były na wagę złota dla wielu, wielu serwisów. W tym i nas.

Poprzedni akapit napisany jest w czasie przeszłym, bowiem Nibel ogłosił dziś, iż odchodzi z Twittera i rezygnuje z pisania o grach.

Po pewnych przemyśleniach postanowiłem poświęcić czas i energię gdzie indziej i odejść z Twittera. To oznacza koniec mojego pisania o grach i mojego aktywnego korzystania z tej platformy.

Dzięki wszystkim za cudne chwile!

Żegnajcie,
Nibel
PS: Zostawiam to konto, żeby nikt go nie wykorzystał dla podłych celów.

Ja osobiście zastanawiałom się, jakim cudem ten człowiek znajduje czas na ciągłe dostarczanie informacji. Czy ma pracę? Z czego się utrzymuje? Cóż, wszystko wskazuje na to, że Nibel nie był w stanie pogodzić prowadzenia konta ze swoim prywatnym życiem. We wrześniu newsman otworzył Patreona, aby móc jakoś zarabiać na aktywności newsowej, jednak w dzisiejszym poście w tym serwisie poinformował, że okazało się to nieopłacalne – z czasem patroni uciekali, a liczba celów malała przez niemożność ich osiągnięcia.

Przeceniłem wartość mojej aktywności na Twitterze i zdałem sobie sprawę, że dla znacznej większości osób sama w sobie nie jest warta wsparcia. To nie ja jestem popularny, a praca, która jest pożyteczna. Sama w sobie nie jest wartościowa, była wygodnym oszczędzaczem czasu, i teraz to rozumiem.

Nie byłem w stanie stworzyć zaufanego źródła dochodów, ale nadal się cieszę, że dałem temu szansę. I chcę wszystkim tutaj podziękować za danie szansy mnie. Przyjrzę się zwrotom za niedawne opłaty, zdążyłem już wyłączyć płatności i najpewniej w tym tygodniu zamknę tę stronę.

Drugim powodem odejścia z platformy jest… sama platforma. Nibel już w przeszłości skarżył się na masę kont, które próbowały się pod niego podszyć (na co nabierały się niektóre serwisy), co uniemożliwiało mu otrzymanie weryfikacji, objawiającej się w ptaszku obok nazwy użytkownika. Przejęcie Twittera przez Elona Muska jedynie pogłębiło jego obawy.

Nie wydaje mi się, żeby Twitterem kiedykolwiek kierowano dobrze, i nie zmieni się to wraz z Muskiem. Nie ufam tej platformie. Nie ufam Muskowi i jego, zdawałoby się, nieskończonej niedojrzałości. Nie wydaje mi się, że Twitter od razu się rozpadnie, a że może go czekać powolna śmierć. Po co marnować czas?

Nam pozostaje jedynie podziękować za pracę i życzyć powodzenia.

9 odpowiedzi do “Nibel, legenda Twittera, znika z platformy”

  1. Nie dziękuję i nie życzę powodzenia, najłatwiej obrazić się na wszystkich kiedy coś nie wychodzi i zrzucać winę też na innych

    • Zdecydowanie jest to chamskie obrażenie się, w końcu mówimy o *patrzy w notatki* darmowej pracy 24/7, z której korzystało wielu, a którą wesprzeć chciało niewielu, przywłaszczaniu wizerunku oraz o zwrocie pieniędzy Patronom.

    • najłatwiej siedzieć na kanapie i marudzić, że komus sie znudziło podtukac tobie wszystko na tacy za darmo

    • Jest taki rodzaj człowieka, który obserwuje jakiegoś twórcę dostarczającego darmowy content, zostawia lajki, komentarze, uważa się za fana, a kiedy zaś twórca kontentu nawiązuje współpracę ze sponsorami albo zakłada patreona, tłumacząc to poświęcaniem wolnego czasu na przygotowywanie kontentu dla publiczności, za który chciałby dostawać coś więcej niż tylko poklepywanie po pleckach, „fan” zaczyna trąbić o sprzedaniu się i segregacji fanów na tych co mają pieniądze i na tych, co ich nie mają.

  2. No trudno sie z jego rozumowaniem nie zgodzic. Szkoda, bo swietny kątęt, ale zycie ważniejsze. I bez TT na pewno będzie lepsze.

  3. I co teraz zaczną robić wszyscy dziennikarze świata gdy nie będzie można parafrazować newsów z twittera?

  4. Ołłł majjjjj..

Dodaj komentarz