Niepokojące doniesienia o Intergalactic: The Heretic Prophet. Gra powstaje w cieniu crunchu
Nie cichnie echo oskarżeń kierowanych pod adresem Naughty Dog, twórców m.in. The Last of Us czy Uncharted. Chodzi o ich nowy projekt, Intergalactic: The Heretic Prophet. Najwyraźniej developer uznał, że crunch będzie sposobem na stworzenie lepszej gry. Pracownicy zostali „poproszeni” o dodatkowe osiem godzin pracy tygodniowo, które mieliby wpisywać do firmowego arkusza (jednocześnie poinstruowano ich, żeby nie przekraczali 60 godzin tygodniowo). Powód? Domniemane opóźnienia i konieczność dokończenia dema gry. Zadanie wykonali, ale nie w ciszy, bo o wszystkim dowiedzieli się dziennikarze.
O sprawie poinformował znany dziennikarz, Jason Schreier, w artykule opublikowanym na łamach Bloomberga.
Intergalactic: The Heretic Prophet to nowy, ambitny projekt Naughty Dog. Dotychczasowe doniesienia sugerują, że może być to erpeg, co jest trochę dziwne, bo dotychczas studio robiło fenomenalne akcyjniaki. Premiera tytułu przeciąga się jednak w lekko CD Projektowym stylu. Pracownicy firmy obawiają się jednak, że skoro już teraz są zmuszani do nadgodzin, to co wydarzy się w przyszłym roku, gdy widmo premiery stanie się bardziej realne? Developerzy jednocześnie pracują nad jeszcze jednym projektem, ale jego tytułu jeszcze nie poznaliśmy.
Crunch nie jest niczym nowym w branży gier. Nawet Lariani go nie uniknęli. Jednak za każdym razem, kiedy informacja o przymusowych nadgodzinach wychodzą na światło dzienne, duża część graczy reaguje irytacją. Mało kogo cieszy fakt, że wyczekiwany tytuł powstawał kosztem czyjegoś życia prywatnego, a nierzadko także zdrowia.

Naughty Dog od dawna ma reputację pracodawcy nastawionego na wyniki, który potrafi mocno eksploatować swoich pracowników. Po premierze The Last of Us: Part 2 studio musiało szukać nowych pracowników: poprzedni byli wypaleni i przemęczeni. Nowi pracownicy otrzymali więc ogrom pracy.
Nie jest oczywiście tak źle, jak u innych. Jeden z podwykonawców Naughty Dog, indonezyjskie studio Brandoville (realizujące zlecenia animacji również dla takich gigantów jak Blizzard czy Ubisoft), mierzył się z crunchem oraz przemocą psychiczną i fizyczną.
Po ukończeniu dema pracownicy dowiedzieli się, że na razie wracają do standardowych godzin pracy (w co wchodzą trzy dni tygodniowo w biurze). Jednocześnie w tym roku dostali oni pamiątkowe monety związane z Intergalactic: The Heretic Prophet. Na metalu wygrawerowano słowa „Tylko przez cierpienie całych pokoleń może zostać zrealizowany nasz boski cel”.
Znamienne.
Czytaj dalej
-
1Trzesięnie ziemi w tvgry. Szef kanału odchodzi, niemal cała redakcja zwolniona
-
1Co dalej z Exodusem? Twórca Mass Effecta odchodzi z Archetype Entertainment
-
1Echa afery wokół Divinity. Swen Vincke zapowiedział specjalną sesję AMA, aby wyjaśnić tajniki produkcji gier
-
Ze świata „Harry’ego Pottera” do „Tomb Raidera”. Kolejna gwiazda dołącza do serialu Amazonu

Robią z igły widły, w każdej pracy „crunch” w peak seasonie to normalna rzecz, przecież za darmo nie robią nadgodzin…
Tak. Po co walczyć z patologiami w pracy, to,orzecież „normalne”. W ogóle przemoc jest naturalna, a silniejszy robi ze słabszym co chce bo ma do tego pełne prawo, czyż nie?