Nier: Seria będzie kontynuowana, dopóki żyje jej twórca
A zatem niech pan Yoko Taro żyje nam w jak najlepszym zdrowiu.
Seria Nier, będąca spin-offem japońskich RPG Drakengard, spotkała się z bardzo ciepłym przyjęciem. Ostatnio wydany remake pierwszej części serii został bardzo dobrze oceniony, stąd też zaczęły pojawiać się pytania, czy marka Nier doczeka się kolejnych odsłon. Z odpowiedzią pospieszył nam producent gry, Yosuke Saito, który podczas koreańskiej konferencji G-Star podzielił się z fanami kilkoma ciekawymi informacjami.
W wystąpieniu towarzyszył mu sam twórca gier — Yoko Taro — oczywiście w swej nieodłącznej masce. Obaj panowie rozmawiali głównie o procesie powstawania wydanego w 2017 roku Nier: Automata, jednak przewinęło się również kilka bardziej ogólnych wątków dotyczących planów na przyszłość.
Zdecydowanie jednym z kluczowych momentów tamtego wieczora było zapewnienie, że seria będzie kontynuowana tak długo, jak tylko Yoko Taro będzie w stanie tworzyć kolejne gry. Powiedziane to było oczywiście z uśmiechem na ustach, jednak mimo wszystko zawsze, gdy mówi się, że marka będzie kontynuowana „tak długo, jak twórca żyje”, to kojarzy mi się to z, kolokwialnie mówiąc, „dojeniem marki, póki się da”.
Co się tyczy samej kontynuacji serii Nier, to nie podano żadnych większych szczegółów. Potwierdzono jedynie, że kolejne gry powstaną. Jednak warto również wspomnieć, że Saito nawiązywał w swoich wypowiedziach do niezapowiedzianego jeszcze projektu, który ma nadzieję oficjalnie ogłosić w przyszłym roku.
Pozostaje zatem czekać, aż twórcy postanowią powiedzieć coś więcej o nadchodzących produkcjach oraz oczywiście życzyć Yoko Taro zdrowia i kolejnych lat tworzenia świetnych gier. A w międzyczasie zapraszam do zapoznania się ze zwiastunem nadchodzącego anime opartego na fabule Nier: Automata.
Czytaj dalej
Zakochany w fantastyce maści wszelkiej. Jak najmniej czasu spędza siedząc w tym świecie, a jak najwięcej przemierzając nadprzestrzeń Odległej Galaktyki, niebo Alagaësii, szlaki Kontynentu lub bezkresne łąki na Cuszimie. Gdy w końcu wyjdzie remake pierwszego Wiedźmina, to zniknie z tego wszechświata, dopóki nie przejdzie gry na każdy możliwy sposób. Typ, który w Awangardzie Krakowskiej dostrzegł cyberpunkowego ducha, a na maturze odwołał się do Gwiezdnych Wojen.