Nowy Wolfenstein anulowany? MachineGames pracowało nad jeszcze jedną grą
BJ Blazkowicz wygrał z nazistami, ale mógł przegrać z niedostatecznymi wynikami Youngblooda.
Wolfensteiny stworzone przez MachineGames to świetne gry, które godnie wprowadziły BJ Blazkowicza w świat współczesnych shooterów. Unowocześnienie klasycznej strzelanki za sprawą The New Order przepysznie równoważyło oldschoolowe The Old Blood, a Wolfenstein 2: The New Colossus brał po trochu z poprzedniczek i dodawał większe zróżnicowanie gameplayu. Eksperyment prawie się udał, bo wydany 2 lata później Wolfenstein: Youngblood nie stanął na wysokości zadania. Z jednej strony gra poprawiła kilka aspektów zabawy względem „dwójki”, jednak po drodze zgubiła to, co stanowiło o magii poprzedniczek. Po premierze tej gry nastąpiła długa, kilkuletnia cisza, natomiast MachineGames przygotowało tylko nowe paczki poziomów do odświeżonego Quake’a i Quake’a 2. Jak stwierdziłem ostatnio przy okazji recenzji najnowszej produkcji firmy, to zepchnięcie ich do podwykonawców traktowałem jak oznakę zbliżającego się rozpadu tej ekipy, jednak okazało się, że pracowali nad bardzo ciepło przyjętą gradaptacją Indiany Jonesa, czyli formalnie największą grą w historii MachineGames. Czy było coś jeszcze?
Wiele wskazuje na to, że tak. Niejaki Timur222 zauważył (sam lub ze swoją drużyną) coś interesującego. Niejaka Ayagaure „Ayi” Sánchez Dieppa, zatrudniona obecnie w Valve, spędziła blisko 8 lat w MachineGames. W ostatnich 2 latach jej głównym zadaniem była symultaniczna praca nad Indianą Jonesem and the Great Circle, ale także niezapowiedzianym i ostatecznie anulowanym projektem.
Oczywiście, że może to być cokolwiek, jednak nagłe zniknięcie Wolfensteina wskazuje na to, że raczej chodziło o kolejną odsłonę tej serii. Przed pracą nad Indianą, developerka pełniła funkcję starszego artysty środowiskowego podczas tworzenia The New Colossus oraz pechowego Youngblooda – naturalnie nie musi to oznaczać niczego konkretnego, ale nie wydaje mi się, by MachineGames jednocześnie zaczynało pracę nad dwiema nowymi markami.
Ostatecznie to wielka szkoda, bo developerzy udowodnili, że nie są studiem tworzącym jednowymiarowe strzelanki i są wystarczająco elastyczni, by przygotować wierną adaptację legendarnej serii filmów, która będzie świetna także pod kątem gameplayu. Ostatni raz podobną sztuczkę wykonało Creative Assembly przy okazji Alien: Isolation. Przypomnę też, że to nie koniec przygód Indiany Jonesa – aktualnie firma pracuje nad dodatkiem fabularnym, który powinien zadebiutować jeszcze w tym roku.
Czytaj dalej
I have no mouse and I must click.