Ogromny wyciek z Halo. Ponad 100 GB treści trafiło do internetu, a wśród nich legendarne demo sprzed prawie 25 lat
Halo sprzed wprowadzenia trybu pierwszoosobowego i wiele więcej.
Halo Infinite sprzed 3 lat było największą premierą w historii całej serii, ale tym różni developerzy chwalą się coraz częściej – na pewno już zauważyliście, że podobne komunikaty pojawiają się przy kolejnych odsłonach każdej marki i trudno zweryfikować ich prawdziwość. Tamta odsłona marki była też trudnym eksperymentem, jaki mógł się nie udać i posłać całe Halo do piachu, jednak tak się nie stało, a kolejne części są już w produkcji. Odpowiada za nie 343 Industries po rebrandigu – teraz to po prostu Halo Studios. Tyle informacji nowych, bo w tym newsie wykonamy zuchwały skok w przeszłość za sprawą najnowszego wycieku.
W internecie pojawiło się ponad 100 GB danych związanych z marką Halo. Nie mamy całkowitej pewności, skąd dokładnie się wzięły, ale kuluarowe ploteczki mówią o współpracy developerów z modderami skupionymi pod szyldem Digsite, którzy od lat zbierali wyciętą zawartość z myślą przywrócenia jej do gier. Skutkiem ubocznym tej współpracy ma być właśnie rzeczony wyciek, zawierający mnóstwo bezcennych z punktu widzenia fanów treści, rozciągających się na ostatnie ćwierćwiecze istnienia całej serii. Jednym z największych skarbów jest bez wątpienia grywalny, wczesny build Halo 1, pochodzący jeszcze sprzed wprowadzenia perspektywy pierwszoosobowej.
Wycieki zawierają też wewnętrzne dokumenty, zdradzające mnóstwo informacji o kampanii, poszczególnych misjach, ewolucji najbardziej ikonicznych poziomów i wiele, wiele więcej. Można przypuszczać, że część rzeczy nie została jeszcze odkryta, a dopiero w kolejnych dniach ujawniony zostanie prawdziwy rozmiar i wartość pozyskanych danych.
Coś tu nie halo?
Jeśli jesteście zainteresowani, to wyciek będziecie musieli namierzyć sami, bo z przyczyn oczywistych nie opublikuję tutaj żadnych linków do pobrania go. Bezcenna z punktu fanów zawartość ciągle pozostaje własnością jej twórców – kwestią zupełnie inną jest to, że Halo Studios prawdopodobnie nigdy by jej nie wykorzystało, a ostatecznie przepadłaby gdzieś w pomroce dziejów. Archiwizacja samych starych gier to jedno, ale dokumentacja lub odtwarzanie pierwotnych koncepcji rozwoju popularnych serii to zupełnie inna gałąź gierkowej historii, na której od zawsze siedzieli najwięksi fani danych marek. Ja w pewnym sensie też, dlatego łatwiej mi docenić wagę takiego wycieku, natomiast trudniej skupiać na tych oczywistych minusach.
Z punktu widzenia przeciętnego gracza nie ma to większego znaczenia, a z perspektywy developerów materiały pozostają ich własnością prywatną. Tylko co z edukacją, analizą, ochroną kultury, której częścią są przecież gry? Wycieki liczących sobie ćwierć wieku materiałów, jakie nie były, nie są i raczej nigdy nie miały być wykorzystywane komercyjnie, raczej nie spowodują znaczących szkód dla właścicieli praw, ale sytuacja jest bardziej złożona i należałoby ją rozpatrzeć w każdym takim przypadku osobno. W tym konkretnym niech zadecyduje sumienie każdego zainteresowanego.
Czytaj dalej
I have no mouse and I must click.