Premier Japonii odniósł się do kontrowersji otaczających Assassin’s Creed Shadows. Afera dotyczy niszczenia japońskich świątyń w grze
Kontrowersje nie mogą opuścić Assassin’s Creed Shadows. Tym razem sprawa dotyczy religii Japończyków.
Politycy, a zwłaszcza ci piastujący najwyższe urzędy, rzadko kiedy wypowiadają się na temat gier wideo, a jeśli już to robią, to prawdopodobnie w kontekście przemocy w nich ukazanej i jej wpływu na rzeczywistość, jak na przykład miało to miejsce w przypadku Donalda Trumpa. Niemal niespotykane jest też, żeby mówili o tym, że sami grają, a co dopiero biorą udział w streamach niczym Adam Zandberg, lider partii Razem, mierzący się z trzecią częścią Dark Soulsów. Trwające obecnie kontrowersje związane z Assassin’s Creed Shadows sprawiły, że głos na temat tytułu zabrał Shigeru Ishiba, premier Japonii.
Ostatnią z bardziej kłopotliwych kwestii dla części graczy stała się możliwość zdemolowania jednej z kapliczek występujących w produkcji, wzorowanej na faktycznym miejscu znajdującym się w mieście Himeji. Sprawę nagłaśniał m.in. Shohei Kondo, japoński youtuber, publikując w mediach społecznościowych wideo z Assassin’s Creed Shadows dotyczące wspomnianych kontrowersji. Niektórzy komentujący jego wpisy argumentują, że to on sam steruje postacią i gra w żaden sposób nie zmusza go do demolowania kapliczki. Inni zaś odpierają ten zarzut, stwierdzając, że już sama możliwość dokonania takiego czynu jest nieetyczna i szkodliwa.
Zrobiło się o tym na tyle głośno, że w sprawę zaangażowali się japońscy politycy, w tym Hiroyuki Kada, członek Izby Radców, czyli wyższej izby parlamentu Japonii. Jak podaje IGN, polityk wyraził obawę, że niszczenie miejsc kultu w wirtualnym świecie może przełożyć się na większą liczbę aktów wandalizmu w rzeczywistości (czyny takie, jak tłumaczą redaktorzy japońskiego IGN-u, wiązane są z napływem turystów po zakończeniu pandemii). Zaznaczył że choć wolność ekspresji powinna zostać nienaruszalna, to jednak powinno się unikać działań prowadzących do poniżania lokalnych kultur. Do jego słów odniósł się Shigeru Ishiba, odpowiadając dość okrągłymi słowami:
Bezczeszczenie kapliczek jest wykluczone – to zniewaga dla samego narodu. Kiedy siły obrony zostały rozmieszczone w Samawie, w Iraku, zapewniliśmy, że nauczą się wcześniej islamskich zwyczajów. Respektowania kultury i religii danego kraju jest fundamentalne i musimy jasno to wyrażać, że nie zaakceptujemy działań je lekceważących.
Innymi słowy władze Japonii nie zapowiadają żadnych kroków prawnych w stosunku do Ubisoftu i Assassin’s Creed Shadows. To zresztą może być zbędne, ponieważ jak dowiadujemy się tego z nieoficjalnych źródeł, firma miała sprawić, by do premiery gry wnętrz kapliczek nie dało się zniszczyć, a przy ataku mieczem cywili nie lała się krew. Na ile jest to prawda, przekonamy się w zasadzie dziś, ponieważ 20 marca to dzień debiutu Assassin’s Creed Shadows.
Warto wspomnieć, że to nie pierwszy raz, kiedy Ubisoft wzbudza kontrowersje tym, co związane jest z Assassin’s Creed Shadows. W kwestii Yasuke i zgodności z historią firma przygotowała długi „przeprosinowy” komunikat, ale także dopuściła do produkcji figurki ze zniszczoną bramą Torii. W tym wszystkim znalazł się nawet drobny polski akcent – studio nie było pewne, jakiego kraju stolicą jest Warszawa.
Czytaj dalej
Gracz kiszący się przez większość życia na słabiusieńkim pececie, stąd pałający miłością do kilku tytułów wydanych przed swoim rokiem urodzenia jak Thief 2 czy Heroes III. Niezdrowo analizujący spójność mechanik gry ze światem przedstawionym. Zawsze daje najwięcej punktów w charyzmę. Fortnite spalił mu zasilacz.