27.09.2023
9 Komentarze

Prezes Capcomu: Gracze płacą za mało za gry wideo

Prezes Capcomu: Gracze płacą za mało za gry wideo
Krzysiek "Gwint" Jackowski
Capcom cały czas sprzedaje swoje flagowe produkty po cenie z poprzedniej generacji. Może w tym tkwi jakiś haczyk?

Ostatnie 9 miesięcy usłane są dla Capcomu różami. Remake czwartego Resident Evil okazał się sukcesem, a Exporimal otrzymał niespodziewanie swoje pięć minut. W tym roku firma poczuła się na tyle pewnie, że odrzuciła ofertę kupna przez Microsoft. Niestety w tej beczce miodu pojawiła się łyżka dziegciu, która całkiem przypadkiem nosi takie samo imię co prezes Capcomu.

https://twitter.com/OGG1993/status/1706698007910003023

Gdyby ktoś mi płacił dychę za każdą głupotę, którą wystrzelą ludzie z branży gamedevowej, to pewnie do dziś byłbym milionerem. Wtedy nawet osobiście podziękowałbym Harushiro Tsujimoto za dołożenie cegiełki do mojego sukcesu. Stwierdził on bowiem, że gracze płacą za mało za gry wideo, które obecnie pojawiają się na rynku.

Koszty produkcji są około sto razy wyższe niż w czasach Famicona, ale ceny za gry nie urosły tak bardzo. Konieczne jest także podniesienie wynagrodzeń po to, by przyciągnąć utalentowanych ludzi do firmy. Biorąc pod uwagę fakt, że płace rosną w całej branży, uważam, że opcja podnoszenia cen jednostkowych jest zdrową formą prowadzenia działalności.

Oczywiście to nie jest tak, że prezes Capcomu rzucił jakimś głupim sformułowaniem. Z biznesowego punktu widzenia jego stwierdzenie jest słuszne. Z drugiej strony jest także niesamowicie antykonsumenckie. Chociaż nie jest wiadome, czy Harushiro Tsujimoto wypowiedział te słowa w kontekście cen obecnej generacji, czy tych oferowanych przez jego firmę. Capcom cały czas sprzedaje swoje najnowsze produkcje w cenie 60 dolarów, podczas gdy branżowym standardem stała się kwota o dziesięć dolarów wyższa.

W wypowiedzi prezesa przewinął się wątek, w którym stwierdza, że jakościowe gry dalej będą się sprzedawać. Niestety biorąc pod uwagę tendencje w branży, to raczej mogę stwierdzić, że bardziej cwani będą dalej sprzedawali te same gry, tylko drożej. I tak, do ciebie mówię, NBA 2K. A Starfielda to nawet nie chce mi się przywoływać z powrotem do kąta. Mimo wszystko chciałbym życzyć Harushiro Tsujimoto zdrówka, szczęścia w branży i więcej trafnych wypowiedzi w mediach.

9 odpowiedzi do “Prezes Capcomu: Gracze płacą za mało za gry wideo”

  1. No to się zaraz zacznie ból dupy. Czekam już z przekąskami i napojami.

  2. Dlatego dobrze ze wyszli z inicjatywa wolania kasy za cos, co kiedys bylo bonusem do odblokowania po ukonczeniu kampanii.

  3. Pan prezes nie wziął pod uwagę jednej istotnej kwestii, w czasach Famicona gry sprzedawały się jakoś około 100 razy gorzej niż obecnie 😉

    • Nie, żebym bronił korposów, ale trzeba uczciwie przyznać, że w tamtych czasach koszt produkcji rzeczywiście wynosił ułamek tego, co obecnie, nie wspominając nawet o kosztach marketingu, a i konkurencja była bez porównania mniejsza. Ciężko odbić tę piłeczkę samym odniesieniem do różnic w poziomie sprzedaży.

    • A ja uważam że różnica w poziomie sprzedaży jest jak najbardziej adekwatnym odniesieniem. Raz że grupa odbiorcza jest wielokrotnie większa, dwa, że są to ludzie przeważnie dorośli, więc bardziej skorzy wyłożyć większy pieniądz, a trzy, że cykl sprzedaży tytułu jest obecnie znacznie dłuższy ze względu na dystrybucję cyfrową.
      Wydawcy gier odkąd pamiętam płaczą jak to koszty im rosną, a cena za grę taka sama(co też jest częściowo bujdą, bo ceny już nie raz wzrastały, są mikrotransakcje, SeasonPassy, gry usługi, czy tam inne znacznie droższe edycje z powycinanym z podstawki contentem).
      Tymczasem rzeczywistość jest taka, że rok w rok widzimy przy raportach finansowych, że praktycznie wszyscy wydawcy notują rekordowe zyski, jeśli byłoby prawdą to co wypisują to raczej nie powinno tak być, czyż nie?
      Ceny gier są adekwatne do ich wartości, i nadal wydanie dobrej, czy nawet przeciętnej gry pozwala zarobić góry pieniędzy, ta gadka o rosnących kosztach to typowe przygotowywanie gruntu pod podwyżki, których tak bardzo pragną korporacje, żeby jeszcze podbić marżę. Całe szczęście gracze tej bujdy na resorach nie kupują 🙂

    • @RAIL
      Gdyby tylko było to takie proste… Weź dowolną grę wydaną na Steam – na „dzień dobry” tracisz 30% zysku ze sprzedaży, bo trzeba zapłacić Valve prowizję. Od reszty musisz jeszcze odprowadzić podatek. Jeśli masz szczęście, to w okresie okołopremierowym sprzedasz dość kopii za pełną cenę, by wyjść na swoje. Jeśli nie, musisz wystartować z przecenami i liczyć, że te przyciągną dość chętnych. I choć rzeczywiście co popularniejsze gry będą sprzedawać się przez lata, to twoje studio może nie doczekać przyszłych zysków. Te wszystkie redukcje etatów, przejęcia, czy nawet bankructwa naprawdę nie biorą się z kaprysów prezesów.

    • „Te wszystkie redukcje etatów, przejęcia, czy nawet bankructwa naprawdę nie biorą się z kaprysów prezesów.”
      No jak nie? A redukcje etatów w Acti po osiągnięciu rekordowych zysków to czym niby były kierowane?

  4. Capcom powinien teraz podnieść cenę swoich gier tak ze 100 razy, żeby wyjść na swoje. Myślę, że to uczciwa cena.

  5. Tak, zignorujmy to że od czasu Famicona liczba graczy także wzrosła x razy.

Dodaj komentarz