Remedy jest zawiedzione startem FBC: Firebreak, ale nie składa broni. „Nie jesteśmy naiwni. Liczyliśmy na lepszą premierę”
Miałem nadzieję, że nieszablonowe podejście fińskiego Remedy wystarczy, by z gry potencjalnie nieciekawej i powielającej wyeksploatowane wzorce wykrzesać odrobinę więcej. Myliłem się – start FBC: Firebreak był kiepski i developerzy bardzo szybko zaczęli wycofywać się rakiem z niektórych decyzji projektowych. Nieco później pochwalono się milionem graczy, ale ciężko nazwać to sukcesem w obliczu umieszczenia gry na starcie zarówno w Game Passie, jak i konkurencyjnym PS Plusie. Na Steamie odbył się już nieformalny pogrzeb – liczba graczy na dobę nie przekracza 200, a w szczycie 2 tygodnie temu grało zaledwie 1992 graczy. Zagrałem wreszcie i ja i widzę tam nawet niezłą mechanicznie produkcję, jednak zaprojektowaną jakby bez świadomości przesyconego rynku, uginającego się już od podobnych produkcji. Jedyną wyróżniającą się cechą jest Remedy Connected Universe, czyli świat, w którym osadzono Alana Wake’a, Control i teraz także FBC: Firebreak, jednak to niestety nie wystarczy.
Remedy najwyraźniej jest tego świadome, bo Thomas Puha, communications director przyznaje wprost:
Nie jesteśmy naiwni. Liczyliśmy na lepszą premierę, ale nasz zespół jest bardzo zmotywowany do dalszego budowania gry i reagowania na opinie graczy. Jak to zwykło się robić w Remedy, spróbujemy to osiągnąć z pomocą małego teamu i rozwiązywać problemy w sposób kreatywny.
Odnośnie do fatalnego startu na platformie Valve:
Steam jest bardzo ważną częścią Firebreaka. Liczba graczy to jedna z najłatwiejszych do sprawdzenia statystyk, choć to przecież nie wszystko. To oczywiste, że gracze z usług subskrypcyjnych zostają z grą na krócej niż ci, którzy decydują się na kupno tytułu. Codziennie przybywa wielu nowych użytkowników na konsolach.
Świadomość błędów to jedno, ale co dalej? Remedy chyba ma już jakiś plan:
Jedną z najlepszych rzeczy dotyczących gier wieloosobowych jest to, że zdobywamy mnóstwo informacji zwrotnych od graczy, wpływających na nasze decyzje. Musieliśmy zmienić niektóre z naszych planów rozwoju, a innym nadać inny priorytet już w ciągu tygodnia od premiery gry. Zamierzamy jeszcze dokładnie omówić to, co zmierza do FBC: Firebreak w najbliższej przyszłości.
Pecetowe wyniki nowej gry Remedy są blisko trzykrotnie lepsze niż największej wtopy tego typu gier ostatnich lat, tzn. Concorda. Mimo tego tytuł dalej szoruje po dnie i na cokolwiek Remedy by się nie zdecydowało, to diabelnie ciężko będzie wpłynąć na wyniki FBC: Firebreaka.
Czytaj dalej
4 odpowiedzi do “Remedy jest zawiedzione startem FBC: Firebreak, ale nie składa broni. „Nie jesteśmy naiwni. Liczyliśmy na lepszą premierę””
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Nawet nie wiedziałem, że to już wyszło…chyba nie stawiali na marketing za bardzo.
Są właśnie bardzo naiwni tworząc grę, których na rynku jest już milion podobnych i większość osób przestaje grać po kilku godzinach. Naprawdę życzę takim produkcją jak największych klap finansowych, żeby kurde w końcu nauczyli się robić gry, które są unikalne, a nie ciągle to samo, gdzie jest ten sam gameplay i te same utarte schematy….
Bardzo szkoda w jaką stronę zmierza od kilku lat Remedy
Czemu? Alan Wake 2 był świetny, Control też.
To, że chcieli mieć jaką grę usługe nie oznacza, że zrezygnują z swoich single playerowych gier, które nadal są tworzone.