rek

Rząd Stanów Zjednoczonych zachęca obywateli do szyfrowania wiadomości

Jakub "Jaqp" Dmuchowski
Powodem stojącym za wydaniem tytułowego zalecenia są chińscy hakerzy czający się w sieciach telekomunikacyjnych.

Pogłoski o chińskich hakerach przeczesujących amerykańskie sieci telekomunikacyjne krążą od października. Rząd Stanów Zjednoczonych sądzi, że Chińczycy mogą uzyskać dostęp do rozmów wybranych osób, korzystając ze wbudowanych systemów podsłuchiwania w domyśle wykorzystywanych jedynie po otrzymaniu stosownego zezwolenia ze strony sądu. Na liście usługodawców, którzy prawdopodobnie doczekali się niechcianych gości zza oceanu, znaleźli się AT&T, Lumen, T-Mobile oraz Verizon.

Chińscy hakerzy w amerykańskich sieciach telekomunikacyjnych

Mimo że dwóch ze wspomnianych operatorów, Lumen oraz T-Mobile, przekazało, że nie ma dowodów na to, iż ich sieci zostały zhakowane, amerykański rząd postanowił podjąć działania prewencyjne i gorąco zachęca wszystkich obywateli do przesiadki na komunikatory z obsługą szyfrowania.

Nasza sugestia, to co powiedzieliśmy ludziom wewnętrznie, nie jest tutaj niczym nowym: szyfrowanie jest twoim przyjacielem, niezależnie od tego, czy chodzi o wiadomości tekstowe, czy też masz możliwość korzystania z szyfrowanej komunikacji głosowej. Nawet jeśli przeciwnik jest w stanie przechwycić dane, jeśli są one zaszyfrowane, uniemożliwi to ich odczytanie.

Wśród zaleceń znalazło się również korzystanie jedynie z telefonów, które regularnie otrzymają aktualizacje systemu i zabezpieczeń oraz logowanie z wykorzystaniem weryfikacji dwuetapowych na konta mogące zawierać wrażliwe dane.

Nie ma jednak co się łudzić, że politykom zależy na całkowitej i nienaruszalnej prywatności obywateli. Zachęta do szyfrowania wiadomości została wystosowana w kontekście ataku chińskich hakerów, zaś rząd USA podobno trzyma w zanadrzu kilka sposobów na obejście zabezpieczeń i to prawdopodobnie właśnie one umożliwiły Chińczykom przeniknięcie do amerykańskich sieci telekomunikacyjnych oraz podsłuchiwanie ich użytkowników. Jak przekazał jeszcze w październiku specjalista ds. kryptografii Bruce Schneier:

Przez lata społeczność zajmująca się bezpieczeństwem sprzeciwiała się takim backdoorom, wskazując, że możliwości techniczne nie są w stanie odróżnić dobrych od złych. A oto jeszcze jeden przykład mechanizmu dostępu typu backdoor, który jest celem „niewłaściwych” podsłuchiwaczy.

Wedle przekazanych przez FBI informacji, cyberwłamywacze z Państwa Środka uzyskali dostęp nie tylko do danych na temat tego kto, kiedy i do kogo dzwonił, ale i do systemów wykorzystywanych przez operatorów telekomunikacyjnych do prowadzenia nadzoru sądowego nad podejrzanymi osobami. Istnieje również spora szansa na to, że konkretne osoby mogą być stale podsłuchiwane.

W międzyczasie warto rzucić okiem na rodzime poletko, gdzie szyfrowanie typu end-to-end stało się solą w oku unijnych urzędników i już od dłuższego czasu przebąkują oni wprowadzeniu przepisów, które zabroniłyby z niego korzystać. W maju zaś do sieci trafił list podpisany przez bliżej nikomu nieznanych „europejskich szefów policji”, których zdaniem szyfrowanie wiadomości utrudnia dbanie o bezpieczeństwo obywateli.

Jedna odpowiedź do “Rząd Stanów Zjednoczonych zachęca obywateli do szyfrowania wiadomości”

  1. Jak zawsze polecam Signal, szczególnie od czasu, kiedy się doczekaliśmy prywatności numerów i da się w końcu mniej zaufanym kontaktom dawać nazwę użytkownika/link, zamiast numeru.

    „Rząd Stanów Zjednoczonych sądzi, że Chińczycy mogą uzyskać dostęp do rozmów wybranych osób, korzystając ze wbudowanych systemów podsłuchiwania w domyśle wykorzystywanych jedynie po otrzymaniu stosownego zezwolenia ze strony sądu.”
    Niechże ktoś to dobrze wbije do tych zakutych łbów z UE, którzy o niczym bardziej nie marzą, niż o wprowadzeniu backdoorów do szyfrowanej komunikacji.

    Nawiasem mówiąc, „stosowne zezwolenie ze strony sądu” w wykonaniu USA wygląda tak:
    „Zanim Snowden ujawnił swoje dokumenty, pełny zakres działań inwigilacyjnych rządu był znany tylko kilku członkom władzy wykonawczej, częściowo ujawniony kilku starszym członkom władzy ustawodawczej i zatwierdzony przez jednego sędziego z sądu FISA — sądu, który od utworzenia w 1979 aż do 2013 roku odrzucił jedynie 11 z 34 000 wniosków o nakaz.” – Dane i Goliat, Bruce Schneier.
    To nie jest mechanizm nadzoru zapobiegający nadużyciom, tylko maszynka do przybijania pieczątek.

    „Wśród zaleceń znalazło się również korzystanie jedynie z telefonów, które regularnie otrzymają aktualizacje systemu”
    Bardzo chętnie. Tylko jeszcze niech ktoś wymusi na producentach aktualizacje bezpieczeństwa przez te powiedzmy 7 lat i to jeszcze aktualne, miesiąc w miesiąc, a nie jak im się akurat zechce, co piątą łatkę, bo nie każdy ma kasę i ochotę zmieniać co 2 lata całkiem dobre urządzenie, poza tym, że nie otrzymuje latek.

Dodaj komentarz