Scarface: The World is Yours wraca do sprzedaży. Powrót Tony’ego Montany cieszy, ale nikt nie powinien kupować tej gry

Scarface: The World is Yours wraca do sprzedaży. Powrót Tony’ego Montany cieszy, ale nikt nie powinien kupować tej gry
Avatar photo
"Sam Goldman"
Nie witajcie się z tym małym przyjacielem.

W odległym 2006 roku mieliśmy wiele hitów, takich jak Gothic 3, Dark Messiah of Might and Magic, Tomb Raider: Legend, Gears of War czy The Elder Scrolls IV: Oblivion. Ta ostatnia produkcja jest też dowodem na to, że 2006 coraz śmielej do nas zagląda – wydany kilka miesięcy temu remaster spotkał się z bardzo dobrym przyjęciem ze strony graczy. Kilka miesięcy temu poinformowano, że drugą młodość Obliviona sprawdziło już 9 milionów osób. Oczywiście należy podchodzić do tego z pewnym dystansem, bo 9 milionów grających nie oznacza takiej samej liczby sprzedanych kopii, ale śmiało możemy stwierdzić, że popyt na Obliviona był. To tylko kwestia czasu, aż ktoś wyciągnie kolejnego klasyka sprzed dwóch dekad, prawda?

No i jest, wydany w 2006 roku Scarface: The World is Yours właśnie wrócił do sprzedaży. Gra jest bardzo luźną kontynuacją historii z filmu; twórcy zmienili zakończenie pierwowzoru w taki sposób, by uzasadnić to, że główny bohater musi budować swoje imperium od zera. Całość w stylu, który miał naśladować ówczesne oblicze serii GTA i robił to całkiem dobrze, chociaż nie perfekcyjnie. W swojej recenzji z CD-Action 12/2006 Qn’ik pisał tak:

Scarface: The World is Yours to klon GTA. Gdyby ktoś mi powiedział, że działa na tym samym silniku, co produkcja Rockstara, bez mrugnięcia okiem bym uwierzył. Identyczne są tu widok i mechanika gry. Poruszasz się swobodnie po mieście, kierując Tonym lub kimś z jego świty, wykonujesz misje, podpadasz policji, gangom, kupujesz posiadłości, sklepy, pobierasz haracze, mordujesz na zlecenie i tak dalej. Jest jednak kilka elementów, które sprawiają, że produkcja Radical Entertainment nie sprawia wrażenia totalnej konwersji GTA 3 i ma własny klimat.

Recenzja Scarface z CD-Action 12/2006

Ostatecznie gra otrzymała 7/10. Qn’ik narzekał na powtarzalność i monotonię rozgrywki, niezbyt ładną oprawę graficzną oraz fatalne sterowanie na pecetach – Scarface: The World is Yours był jednym z wielu kiepsko przygotowanych portów z konsol. Za to jednym z lepszych elementów okazała się oprawa audio, pasująca jak ulał do klimatu znanego z filmu. Chętnie bym sprawdził, czy licencje już wygasły, czy podczas przemierzania słonecznego Miami dalej można posłuchać wpadających w ucho kawałków, aczkolwiek tego nie zrobię i wam także to odradzam.

Człowiek z blizną, ale bez praw autorskich

Scarface: The World is Yours pojawiło się na Epic Games Storze, gdzie kosztuje 125 zł. Zapewniam, że gra dziś nie jest warta nawet połowy tej ceny, a już na pewno nie w takiej wersji – gra trafiła do sklepu w wersji prawie pierwotnej. Nie ma nowych tekstur, nie ma żadnych unowocześniających łatek, nikt nawet nie sięgnął po AI, żeby Scarface chociaż stwarzał pozory poważnego powrotu. Ta wersja posiada za to co najmniej 2 fanowskie modyfikacje, jednak z autorem jednej z nich nikt się nie kontaktował…

Here's what I found out so far:* TAG (Fusion Fix author) WAS contacted, they were unable to reach me because of a lost Discord friend invite (despite my e-mail being public)* Movie IP rights holder appears to be unaware of this* Store listings were put early in errorOh boy.

Silent (@cookieplmonster.bsky.social) 2025-10-22T12:50:46.058Z

To dopiero początek problemów. Wkrótce po wypuszczeniu na EGS, Scarface: The World is Yours pojawił się na Steamie, co okazało się podobno falstartem. Twórcy skomentowali to w taki sposób:

Aktualna podstrona to tylko placeholder na czas, w którym pracujemy nad kwestiami licencyjnymi i technicznymi. Niezamierzone wypuszczenie niektórych kompilacji na inne platformy spowodowało nieoczekiwane obawy. Z tego powodu uważamy, że czas się zatrzymać i ponownie wszystko ocenić.

EC Digital

Od wielu lat wydłuża się lista gier, które z powodu zawirowań prawnych wyleciały z oficjalnego obiegu i nie da się ich nigdzie dostać. Bastian miał o tym serię materiałów:

Sytuacja gradaptacji przygód Tony’ego Montany też jest zastanawiająca. Produkcja powstała w Radical Entertainment, a została wydana przez Vivendi, które w 2007 roku połączyło się z Activision. Co stało się z prawami do gry? Trudno to ustalić jednoznacznie, ale za powrót Scarface: The World is Yours odpowiada EC Digital z siedzibą w Hongkongu. I adresem mailowym na Gmailu.

Za to jestem prawie pewien, że prawa do pierwowzoru filmowego należą ciągle do Universal Pictures i wszelkie kwestie licencyjne należałoby rozwiązywać najpierw z nimi – jeszcze przed próbą wrzucania czegokolwiek do sklepów cyfrowych.

Powrót kolejnej, znanej gry sprzed dwóch dekad może cieszyć, jednak nie dajmy się omamić nostalgii. Wypłynięcie Scarface: The World is Yours na tę chwilę ma zbyt wiele czerwonych flag i odradzam sięganie po tę wersję; inwestycja w „używkę” podpartą na pececie modami wydaje się dużo rozsądniejsza.