3
29.03.2023, 12:30Lektura na 3 minuty

Sony oskarżało Microsoft o praktyki monopolistyczne. Teraz samo jest na celowniku

Sony rzuciło oskarżenia dotyczące monopolu i wyłączności gier w stronę Microsoftu, ale w końcu spotkało się z kontrą w postaci tego samego zarzutu.


Patryk „Delighter” Żelazny

Przepychanka Sony i Microsoftu, ciąg dalszy. Krótkie przypomnienie, gdzie jesteśmy aktualnie. Otóż gigant z Redmond wciąż próbuje przepchnąć serię Call of Duty na platformę Japończyków, którzy za to stają w poprzek i odmawiają wszelkim propozycjom, ponieważ nie ufają Microsoftowi. Sprawa przybrała dość zabawny obrót, ponieważ Sony tłumaczył, skąd wziął swoje obawy co do giganta z Redmond i za przykład podał m.in. Starfielda. W sensie, że Microsoft chce zachować wyłączność gier dla Xboksa i nawet podpisanie umowy ich nie powstrzyma, bo mógłby chcieć wypuścić zabugowane wersje gry na konsole Japończyków. Przy czym w pewnym momencie Amerykanie zwrócili uwagę, że Sony robi dokładnie to samo (w kwestii wyłączności).


Uno reverse!

Czy to dla kogokolwiek zaskoczenie? Raczej wiele osób teraz pomyślało „nareszcie!”, bo gier z wyłącznością na PlayStation zwyczajnie nie brakuje. Kojarzycie zresztą mema z dwoma wskazującymi na siebie Spider-Manami? No właśnie. Tyle że do tej pory to było oczywiste dla wszystkich, ale z jakiegoś powodu nieegzekwowane w tej sprawie. A teraz zwrócili na to uwagę członkowie amerykańskiego kongresu, w tym Senator Maria Cantwell, jak donosi serwis Politico.


Powiedziano mi, że Sony kontroluje 98% rynku gier high-end, a mimo to rząd Japonii pozwolił Sony angażować się w rażące działania antykonkurencyjne poprzez umowy na wyłączność i płatności dla wydawców gier.


Maria Cantwell

Przy czym oczywiście Cantwell na końcu odnosi się to tego, że Sony najpewniej oferując pieniądze oraz wsparcie w tworzeniu gier, upewnia się, że wydawcy nie przepychają swoich produkcji na konsole Microsoftu. Cantwell opiera swoje słowa na dwóch listach. Jeden z nich pochodził od czterech republikańskich członków kongresu, a drugi od sześciu demokratów.

Tym samym Sony samo zostało wzięte na celownik amerykańskiego kongresu i Katherine Tai (amerykańska przedstawicielka ds. handlu) obiecała przyjrzeć się sprawie monopolu Sony na japońskim rynku.

Co to oznacza dla Microsoftu? Trudno jednoznacznie powiedzieć, ale warto zauważyć, że szanse na przejęcie Activision Blizzard wzrosły. Zatem taktyka Sony, zdaje się, przyniosła odwrotny efekt.


Kolejne kraje zatwierdzają przejęcie

Tym bardziej, że przejęcie Activision Blizzard dostało zielone światło od kolejnych krajów, wliczając w to Japońską Komisję ds. Sprawiedliwego Handlu. Wczoraj (przypadek, że akurat chwilę po odwróceniu oskarżeń o monopol w stronę Sony?) urząd doszedł do wniosku, że jest mało prawdopodobne, aby to przejęcie doprowadziło do znacznego ograniczenia konkurencji w jakichkolwiek konkretnych dziedzinach handlu.

Na ten moment przejęcie Activision Blizzard zostało zaakceptowane przez Arabię Saudyjską, Brazylię, Chile, Japonię oraz Serbię. Wciąż czekamy na decyzję Komisji Europejskiej oraz Brytyjskiego Urzędu ds. Konkurencji i Rynków. Obie decyzje powinniśmy poznać w kwietniu. 


Czytaj dalej

Redaktor
Patryk „Delighter” Żelazny

Jestem człowiekiem wielu pasji. Jedne z nich przemijają, inne pozostają – a gry i pisanie to te, które będą ze mną do końca życia. Są jeszcze ciastka, ale mroczne istoty zabraniają mi o nich mówić.

Profil
Wpisów1762

Obserwujących8

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze