rek

Sony: Przypadek Starfielda uzasadnia nasze obawy o dostępność Call of Duty

Sony: Przypadek Starfielda uzasadnia nasze obawy o dostępność Call of Duty
Starfield jest według Sony dowodem na to, że nie warto ufać Microsoftowi w temacie wyłączności gier. Tym samym uzasadnia odmowę co do ugody w sprawie serii Call of Duty.

Jeśli przez ostatni rok nie żyliście pod kamieniem, to powtórzona setny raz wieść, że Microsoft chce przejąć Activision Blizzard, nie zrobi na was wielkiego wrażenia. Po drodze pojawiło się jednak sporo przeszkód i przeciwników. Żeby przekonać przynajmniej jeden z organów mających głos w sprawie (Brytyjski Urząd ds. Konkurencji i Rynków), Microsoft stara się nakłonić Sony do podpisania umowy gwarantującej, że Call of Duty (czyli najsilniejsza karta przetargowa w sprawie) nie zniknie z PlayStation przez najbliższe lata. Miała już nawet paść konkretna propozycja na 10 długich lat. Oczywiście japoński gigant jej nie przyjął.

Jako powód swoich obaw, Sony podaje przypadek Starfielda, który ma pokazywać brak dobrych intencji ze strony giganta z Redmond. W dokumencie przeznaczonym dla CMA odwołał się (strona 11) bezpośrednio do fragmentu z dokumentu Microsoftu w sprawie zakupu ZeniMaksu. Tam, na stronie 22, możemy przeczytać następujący fragment:

Microsoft nie miałby motywacji zaprzestania lub ograniczenia udostępniania gier ZeniMaksu na konkurencyjnych konsolach.

Przy czym warto zauważyć, że Starfield – czyli jedna z aktualnie najbardziej wyczekiwanych gier Bethesdy (w tym ZeniMaksu) – nie zostanie wydany na konsolach Sony, a jedynie na PC oraz Xboksach Series X/S. To zdaniem Sony ma dowodzić nieszczerości Microsoftu, który po udanym przejęciu Activision Blizzard mógłby i tak zechcieć ograniczyć obecność serii na konsolach Japończyków, nawet pomimo podpisania dziesięcioletniej umowy, co zrobiły już Nintendo oraz Nvidia. Albo jeśli jednak nie będzie kombinować przy ich dostępności, to celowo wypuści na PlayStation niezoptymalizowaną grę.

7 odpowiedzi do “Sony: Przypadek Starfielda uzasadnia nasze obawy o dostępność Call of Duty”

  1. Przecież sony zna się na umowach dotyczących dostępności gier. Sami od zalania dziejów ograniczali dostęp różnych tytułów na inne platformy, powinni przez to wiedzieć, że jak podpiszą umowę z Microsoftem to za chiny ludowe M nie będzie w stanie ich oszukać. Alo no Japończyk wie swoje i nie pozwoli innym na zniszczenie jego monopolu.

    • „Za Chiny ludowe nie będzie w stanie ich oszukać”. Jasne, jasne. Czyli mówisz, że jak np. za dwa lata Microsoft zacznie wydawać kolejne części CoD już nie jako „Call of Duty”, a np. „Modern Warfare”, to umowa dotycząca PlayStation nadal będzie obowiązywać? 🙂 Nieśmiało zauważę, że w naszym, graczy, interesie jest sprzeciwiać się dążeniom do monopolu w branży, nie zaś podawanie aspirującym monopolistom pomocnej dłoni. Plan Microsoftu jest jasny: przejąć co bardziej rozpoznawalne marki na wyłączność i na ich grzbiecie wynieść Game Pass do rangi jedynej liczącej się usługi, marginalizując przy okazji handel grami. Jak sądzisz, w jaki sposób wpłynie to na jakość kolejnych produkcji?

    • Argument o konieczności zwalczania monopolu jest powtarzany do znudzenia, ale w tym przypadku jest lekko chybiony.Nie zauważyłem żeby Sony wydawało swoje system sellery na inne konsole.Wprost przeciwnie, robi co może żeby jej najatrakcyjniejsze
      tytuły pozostały exclusive’ami (np. Bloodborne).Dlaczego MS miałoby postępować inaczej?Jeśli uda im się zakupić Activision mogą poważnie zmienić układ sił na rynku konsol, co niekoniecznie musi objawić się spadkiem jakości gier .Wprost przeciwnie; może wymusić na Sony mocniejsze zaangażowanie w walkę o portfele graczy.Bo na dzień dzisiejszy Sony jest hegemonem i nie musi nic.Na koniec żeby nie było,nie posiadam żadnej konsoli.Gram na pc,a na całą sytuację patrzę jako na ciekawe zjawisko i jakiekolwiek decyzje zapadną w tej sprawie mnie nie dotkną.

    • AmberMozart 14 marca 2023 o 14:08

      no to własnie dzięki doświadczeniu doskonale wiedzą, że bardzo łatwo taką umowę obejść

    • @BAR
      Pozwolę sobie zauważyć, że produkcje tego „hegemona”, który (według ciebie) „nie musi nic” rokrocznie dominują w zestawieniach najwyżej ocenianych, co, jak sądzę, wystarczająco wyczerpuje temat „zaangażowania w walkę o portfele graczy”. Odpowiedzią Microsoftu, siłą rzeczy, będzie ilość – choćbyś nie wiem jak podchodził do tego tematu, nie przekonasz nikogo, że idea usług pokroju Netflixa, czy Game Passa sprzyja jakości. Na koniec dnia poszczególne tabelki w Excelu muszą się zgadzać, a przecież produkcja gier jest przedsięwzięciem dalece bardziej kosztownym i bez porównania bardziej czasochłonnym od produkcji filmów, czy seriali.
      Jeśli zaś sądzisz, że strategia Microsoftu nie dotknie cię tylko dlatego, że jesteś graczem pecetowym, to trwasz w iluzji i jeśli ekspansja firmy będzie postępować, to być może już niedługo się o tym przekonasz.

  2. Madman Jacob 14 marca 2023 o 14:48

    No tak, jakżeby inaczej, ale Sony jest przecież święte ze swoimi exclusive deal’ami gdzie na jakiejkolwiek innej platoformie swoich perełek nie wypuszczą. Niby ostatnio się to zmienia *w pewnym stopniu*, gdzie zaczynają wydawać *niektóre* swoje gry na PC, ale jeżeli porównamy to do Microsoftu który zaprzestał produkować XBoxowe exclusive’y i wszystko wydaje również na PC… no cóż, mówcie co chcecie, ale w moich oczach to Sony dąży do monopolizacji rynku konsol na swoją korzyść, gdzie Microsoft – o ile jasne, konkuruje z Sony o dominującą pozycję na ww. rynku – to przynajmniej nie ogranicza dojścia do swoich gier do wyłącznie swojego własnego ekosystemu

    • To co w takim razie z Nintendo? Patrzymy na przepychankę Sony i MS, a Nintendo od lat ma swoje gry tylko u siebie i nikomu to nie przeszkadza. Jak dla mnie każda konsola może mieć swoją własną bibliotekę gier i każdy może sobie wybrać, która platforma najbardziej mu odpowiada.

Dodaj komentarz