Unity: Silnik może zmienić właściciela
Na stole leży ponad 17 miliardów dolarów. Największy konkurent Unreal Engine’u może trafić w nowe ręce.
Branża gier w różnych aspektach lubi się dzielić na dwa obozy: „wojny konsolowe”, karty graficzne, procesory i od kilku lat także silniki. Duopol Unreal Engine’u i Unity jest widoczny, choć ten drugi łapie ostatnio w kilku kwestiach zadyszkę. Ciekawe, jaką rolę odgrywają w tym specyficzne wypowiedzi Johna Riccitiello, szefa Unity…
Jak donosi Reuters, firma AppLovin, działająca na rynku mobilnym, zaoferowała łącznie 17,54 miliardów dolarów za wykupienie akcji Unity (58,85 dolarów za akcję). W nowym układzie sił, Riccitiello zachowałby swoje stanowisko, natomiast szef AppLovin, Adam Foroughi, objąłby stanowisko dyrektora ds. operacyjnych. O ewentualnej transakcji wypowiedział się w ten sposób:
Unity jest jedną z wiodących platform, pomagających twórcom przekształcić ich inspiracje w treści 3D. Wierzymy, że dzięki ujednoliceniu naszych wiodących rozwiązań i innowacji, które udałoby się osiągnąć dzięki połączeniu zespołów, największymi wygranymi będą twórcy gier (…).
Aktualnie zarząd Unity analizuje ofertę i zapewne w niedalekiej przyszłości dowiemy się, czy dojdzie do przejęcia. Połączenie firm prawdopodobnie wyszłoby obydwóm podmiotom na dobre – przykłady takich gier jak Pokemon GO jasno pokazują, że przy pomocy technologii Unity można stworzyć solidną grę i międzynarodowy hit. Pozyskanie silnika przez AppLovin niewątpliwie prowadziłoby też do zwiększenia jakości tworzonych przez nich aplikacji oraz miałoby jeszcze jeden skutek, który dużej części graczy mógłby się nie spodobać.
Wspomniałem o niefortunnej wypowiedzi szefa Unity nieprzypadkowo, bo choć media rozdmuchały jego słowa nieco na wyrost (a później pojawiły się przeprosiny z szerszym kontekstem wypowiedzi), to jednak Riccitiello ewidentnie jest człowiekiem zorientowanym na sukces i monetyzację (albo sukces przez monetyzację). Odważny krok w stronę rynku mobilnego poprzez zmianę właściciela może oznaczać zatem nową jakość produkcji, ale też nową jakość monetyzacji...