Vampire: The Masquerade – Bloodlines 2. Walka jak w Dishonored? Taki był plan
The Chinese Room opowiedziało co nieco o nadchodzącym Bloodlines 2, zdradzając niektóre ze swoich koncepcji.
Rzadko się zdarza, by jedna gra (i to jeszcze przed premierą!) była zarówno najlepszą, jak i najgorszą wiadomością. Taki los spotkał Vampire: The Masquerade – Bloodlines 2, którego pierwsze zapowiedzi wyglądały nadzwyczaj dobrze, a pierwsze gameplaye… Rozczarowanie nie jest tu właściwym słowem, bo gra mogłaby się wybić, ale twórcy wyraźnie mieli zbyt duże ambicje w stosunku do budżetu. Odsuwanie się od projektu kolejnych osób, w tym kluczowego według niektórych fanów Bryana Mitsody, mogło oznaczać rychłe anulowanie Bloodlines 2, jednak tak się nie stało – zamiast tego Paradox przekazal grę w ręce The Chinese Room, twórców świetnie przyjętego Dear Esther, o czym więcej dowiecie się tutaj.
Teraz developerzy opublikowali pierwszy, niezbyt długi materiał, w którym Alex Skidmore z The Chinese Room opowiada o kilku aspektach Bloodlines 2. Nie ma tu żadnych przełomowych wieści, ale twórca odnosi się do kwestii, jaka od czasu ogłoszenia transferu marki niepokoi wielu fanów:
Po naszym portfolio widać, że wiarygodność stanowi podstawę tworzonych przez nas światów, co wpływa korzystanie na immersję (…). Bloodlines 2 prosi nas, byśmy uwierzyli w krwiopijców zamieszkujących nasz świat i to, że jesteś jednym z nich. Pyta o sposoby radzenia sobie w tym otoczeniu, jednocześnie nawigując nas przez jego mrok. Projektujemy grę z myślą o równowadze pomiędzy grą przygodową a erpegiem.
Delegacja z The Chinese Room odwiedziła też Sztokholm, celem konsultacji z szefami Świata Mroku będącego podstawą gry. Pada odważna deklaracja chęci przeniesienia systemu z tradycyjnego, papierowego do przygodowego erpega akcji z naciskiem na historię.
Wampir walczy jak Corvo?
Całkiem sensownie brzmi założenie, że poza walką, rozgrywka powinna skupiać się na tym, co może zrobić tylko wampir, dzięki czemu developerzy unikają klisz z zadaniami typowymi dla erpegów, czyli włączania generatory, szukania kart dostępu itd. Ciekawie brzmi pierwszy kierunek inspiracji walki, bo pojawia się wątek głośnego hitu studia Arkane:
Początkowo myśleliśmy o walce w stylu Dishonored, ale potem okazało się, że to nie pasuje do wampirów; gracze byli zbyt ostrożni i wystraszeni wrogami, a wampiry powinny przecież atakować jak drapieżniki i polować. Testerzy mówią o »zabawie jedzeniem« i to naszym zdaniem ilustruje, jak powinna być zaprojektowana walka w Vampire: The Masquerade – Bloodlines 2.
Cały dziennik developera znajdziecie na stronie gry. Kolejna jego odsłona będzie dotyczyć atmosfery oraz narracji, jednak nie wiemy, kiedy dokładnie się ukaże.
Czytaj dalej
I have no mouse and I must click.