Współtwórca Fallouta komentuje popularność przemocy w największych grach. „Firmy tworzą gry, które ludzie kupują. Po prostu.”
Noworoczny materiał ukazał się na youtube’owym kanale Caina.
Ostatni rok był wyjątkowo udany dla fanów Fallouta, głównie za sprawą niezwykle ciepło przyjętego serialu stworzonego przez Amazon we współpracy z Bethesdą. Produkcja zwyciężyła przecież w kategorii „najlepsza adaptacja” podczas zeszłorocznej gali The Game Awards, a oprócz tego cały czas powstaje jej drugi sezon. Średnio udany na premierę Fallout 76 przeżył z kolei swój renesans, odnotowując kilka dużych aktualizacji oraz ustanawiając nowy rekord liczby graczy.
Na dobry początek 2025 roku fani Fallouta również otrzymali mały prezent w postaci vloga jednego ze współtwórców serii, czyli Timothy’ego Caina. Developer odpowiada w nim na pytanie jednego z widzów dotyczące popularności przemocy w wysokobudżetowych erpegach. Całość możecie obejrzeć poniżej.
„Czy wysokobudżetowe gry, w szczególności RPG, wyjdą kiedyś poza schemat przemocy jako domyślnej formy interakcji gracza ze światem?”. Tak brzmiało pytanie zadane przez jednego z widzów, które sprowokowało Caina do nagrania rzeczonego materiału. Odpowiedź współtwórcy Fallouta okazała się jednak zaskakująco prosta.
Firmy tworzą gry, i w ogóle produkty, które ludzie kupują. Po prostu. Najlepiej sprzedające się gry, nawet nie te mające najlepsze recenzje, tylko te najlepiej zarabiające, będą decydować o przyszłości pozostałych tytułów.
Rozbudowany system walki to współcześnie na tyle pożądany przez fanów element erpegów AAA, że najwięksi twórcy raczej nie kwestionują dodawania go do swoich gier, w końcu często robi się z niego nawet główny punkt w marketingu danej produkcji. Caine odniósł się także do tego, jak reklamowane są gry i co możemy zrobić, by spróbować wywrzeć na dużych twórcach presję.
Kiedy oglądasz zwiastun i widzisz postacie, które faktycznie robią pewne rzeczy — skaczą, wspinają się, strzelają, uderzają — jesteś zachwycony możliwościami oferowanymi przez grę. Ale jak pokazać, że będzie w niej dobrze napisana historia, czy dialogi, w 15 albo 30-sekundowym materiale? Trzeba to wszystko zredukować do bardzo krótkiego fragmentu. [...] Powtarzam ludziom, że trzeba głosować własnymi pieniędzmi. Często słyszę wtedy odpowiedzi w stylu: „ale to przecież i tak nie będzie miało znaczenia, to tylko kropla w morzu”. To po części prawda, ale jeśli wystarczająco dużo osób podejmie takie decyzje, to krople staną się burzą, której wydawcy posłuchają.
Czy faktycznie gracze mają w sobie dość samozaparcia, by zdecydować się na takie działania? Cóż, czas pokaże, czy trendy ulegną kiedyś jakiejś zmianie.
Czytaj dalej
Zakochany w fantastyce maści wszelkiej. Jak najmniej czasu spędza siedząc w tym świecie, a jak najwięcej przemierzając nadprzestrzeń Odległej Galaktyki, niebo Alagaësii, szlaki Kontynentu lub bezkresne łąki na Cuszimie. Gdy w końcu wyjdzie remake pierwszego Wiedźmina, to zniknie z tego wszechświata, dopóki nie przejdzie gry na każdy możliwy sposób. Typ, który w Awangardzie Krakowskiej dostrzegł cyberpunkowego ducha, a na maturze odwołał się do Gwiezdnych Wojen.