Wyciekły maile szefów Epic Games i Valve. W tle kłótnia o wysokie marże na Steamie

Wyciekły maile szefów Epic Games i Valve. W tle kłótnia o wysokie marże na Steamie
Michał "thegoose" Gąsior
Szef Epic Games, Tim Sweeney, dość dosadnie wypowiedział się na temat 30% zysku, które Valve pobiera od twórców gier na swojej platformie.

W wyniku sprawy sądowej pomiędzy Valve a studiem Wolfire, ciągnącej się od 2021 roku, wyciekła korespondencja mailowa pomiędzy Timem Sweeneyem, CEO Epica, oraz Gabe’em Newellem. Sprawa dotyczy pozwu antymonopolowego, w którym szef Wolfire, David Rosen, twierdził, że właściciele Steama bezprawnie narzucają twórcom gier ceny swoich gier na innych platformach, korzystając ze swojego monopolu na rynku gier pecetowych. Valve bowiem wymaga od studiów jednolitej ceny własnych produkcji na Steamie względem innych sklepów. To zaś powoduje, że nie mogą sprzedać ich taniej nigdzie indziej, co godzi w równą rywalizację sklepów z grami.

W trakcie rozpraw ujawniono maile, którymi wymieniali się Sweeney i Newell (choć głównie pisał je ten pierwszy). Były one wysyłane na przestrzeni 2017 i 2018 roku, kiedy to Epic toczył już spór z Apple’em, który zaowocował usunięciem Fortnite’a z Apple Store w 2020 roku (notabene walka między firmami ciągnie się po dziś dzień).

Jeszcze w tym tygodniu będziemy zwiększali intensywność rozmów z Apple, w której autorytarny rząd (nie Chiny) żąda, aby albo Epic zmienił Fortnite’a na iOS lub Apple go tam zablokował i zamierzamy wysłać odpowiedź, mówiącą o prawach człowieka łamanych w przypadku obydwu rozwiązań. Odmówimy i poprosimy Apple, by wciąż udostępniało Fortnite’a [w swoim sklepie – dop. red.] lub pozwoliło Epicowi na bezpośrednią jego dystrybucję z użyciem certyfikatu Enterprise i podkreślimy, że będziemy reagować, jeśli będzie taka potrzeba.

Sweeney uważał również, że monopol App Store’u oraz 30% marży za gry są nie do obronienia. Twierdził przy tym, że otwarcie iOS-a byłoby w tym przypadku najlepszą opcją. W tym samym mailu odniósł się również do marży samego Steama, która wynosi tyle samo procent co w sklepie Apple.

W tej chwili, wy dupki, wmawiacie światu, że silni i potężni dostaną specjalne warunki, podczas gdy 30% jest dla mniejszych ludzi [tj. mniejszych studiów – dop. red.]. Wszystkich nas czeka długotrwała walka, jeśli Apple będzie chciało utrzymać swój monopol oraz 30% marży, wypowiadając umowy z dużymi wydawcami, aby ich uciszyć. Dlaczego nie dać KAŻDEMU twórcy gier lepszej oferty? Jaki jest lepszy sposób, by szybko przekonać Apple, że ten model jest całkowicie nie do utrzymania?

Nie jest to jedyny pozew antymonopolowy, który Valve otrzymało w ciągu ostatnich lat. W 2021 roku właściciele Steama musieli odpowiedzieć na zarzuty dotyczące nadużywania swojej siły rynkowej. Mieli oni, podobnie jak w pozwie Wolfire, poprzez narzucanie twórcom jednolitej ceny ich gier na wszystkich platformach, tworzyć „sztuczną barierę dla pozostałych platform dystrybucji cyfrowej”.

5 odpowiedzi do “Wyciekły maile szefów Epic Games i Valve. W tle kłótnia o wysokie marże na Steamie”

  1. Ależ skąd, Valve i Gaben to zbawcy PC. Chodzi im o dobro graczy i w sumie to walczą o równe traktowanie wszystkich platform (jak długo inni nie mają lepiej niż Steam). To ten niedobry Epic wszystko psuje robiąc Steam konkurencję, podczas gdy gracze chcą mieć wszystkie gry na jednym kliencie 😉

    • Aktywiszcze 15 marca 2024 o 13:13

      tak się przyjęło od początku i w tym kierunku myślenie idzie. Kalkulacje przedstawią Ci pewnie tutaj naczelni mądrusie strony, specjaliści od błędów poznawczych xd
      Ja, domyślam się, że podobnie jak Ty, chcę mieć wybór. Mam gry na GOGu, Epicu, Steamie ponieważ ten wybór – na szczęście – istnieje.
      To co boli mnie bardziej, to przeniesienie gier single player w kierunku kooperacyjnym, multiplayerowym oraz naciśk na gry usługi, gdzie gracz staje się testerem za swoje własne pieniądze.

  2. „W tej chwili, wy dupki” – kolejny powód by nienawidzić egs

    • Racja. Do właścicieli Steam należy się zwracać per „wy głupie ch***”.

  3. Co do Steama, to mówiąc za siebie, jest on o wiele bardziej wiarygodny/pewny. Dlaczego? Nie jest on na giełdzie, sam się finansuje, oraz, o ile mi wiadomo, nie jest to giga korporacja.

    A Epic Store? Zwyczajnie cykam się, że jeśli smutni panowie w garniturach powiedzą, że oni już nie chcą się bawić w sklep, to on zwyczajnie padnie. A gierki? Abayo!

    Oczywiście, podobny los może czekać Steama, ale póki co sklep Valve jest zwyczajnie pewniejszy. I ja już kompletnie pomijam funkcjonalność obu sklepów, bo to nawet nie ma czego porównywać. Nadal Epic nie daje mi powodów, żeby się na niego przerzucić.

    Chyba największym problemem jest to, że w tych sklepach gier się nie kupuje, a wypożycza. A w takim wypadku, solidniejsza wypożyczalnia jest lepsza.

    Jest jeszcze GOG, tylko tu problemem są wydawcy/twórcy. @EDIT Żeby nie było, rozumiem twórców, bo GOG to brak jakichkolwiek zabezpieczeń.

Dodaj komentarz