Od Draculi i Sonika po LEGO - krótka historia studia Traveller´s Tales
Wielu graczy kojarzy Traveller’s Tales, jako „studio od gier LEGO”. I nic w tym dziwnego – od 2005 roku firma zajmuje się tylko i wyłącznie produkcjami, w których główną rolę odgrywają duńskie klocki. Ekipa powstała jednak na długo przed tym, kiedy światło dzienne ujrzało LEGO Star Wars.
Traveller’s Tales powstało w 1989 roku, a więc na szesnaście lat przed premierą ich pierwszej gry z LEGO w tytule. Jednak niemal od początku zajmowali się produkcjami na licencjach...
Nastoletnia miłość do komputerów
Jednym ze współzałożycieli Traveller’s Tales jest Jon Burton, który do dzisiaj rządzi studiem. Pierwszy raz z komputerem zetknął się w wieku 14 lat, kiedy u wujka zobaczył VIC-20 – i jak to w takich historiach bywa, od razu oszalał na jego punkcie. Korzystając ze szkolnych egzemplarzy podobnych komputerów rozwijał swoje umiejętności programistyczne, czego owocem była platformówka Indiana Fred and the House of Doom. Później rodzice kupili mu Spectruma, na którym tworzył gry, a później wysyłał je różnym wydawcom pokroju Firebird. Za każdym razem dostawał odpowiedź odmowną (jak wszystkie miały takie tytuły, to raczej nic dziwnego!).
Nie poddał się – za pieniądze, które miał przeznaczyć na prawo jazdy, kupił Amigę. Nie zaczął jednak pisać kolejnych gier, a dema technologiczne, które uznał za ciekawsze testy umiejętności. Wraz z kolegami organizował turnieje programistyczne, a ich efekty pokazywał w sklepie komputerowym w Southport. Tam właśnie spotkał swojego przyszłego wspólnika – Andy'ego Ingrama.Razem postanowili zająć się produkcją gier, bo właśnie w nich kryły się pieniądze. Stworzyli demo składające się z przewijanego poziomu i smoka na końcu – jednemu z pracowników sklepu spodobało się ono na tyle, że skontaktował Burtona i Ingrama z firmą Psygnosis.
Dla młodych developerów był to szczyt marzeń – Psygnosis było jednym z najbardziej znanych wydawców. Nie przyjęli jednak oferty dyrektora firmy, Iana Headlingtona, który chciał wydać i sfinansować ich pierwszy projekt. Nie byli jeszcze w stanie zrobić pełnej gry, która nadawałaby się do pudełkowej dystrybucji. Kiedy w końcu się udało, jeszcze raz pokazali się szefostwu Psygnosis. O dziwo, nadal byli zainteresowani.
Tak narodziło się założone w 1989 roku Traveller’s Tales. Pierwszym ich projektem było Leander (1991), czyli gra była podobna do Shadow of the Beast – jednej z poprzednich produkcji Psygnosis. Była też jednym z najlepiej sprzedających się tytułów na Amigę. Przenieśli ją więc też na Mega Drive (pod nazwą The Legend of Galahad) i chociaż nie odniosła sukcesu, poznali się wtedy na talencie Davida Dootsona: przyjaciela i, jak możecie się domyślać, od tej pory kolejnego członka zespołu.
Następnym projektem Traveller’s Tales było Puggsy – produkcja będąca pierwotnie demem technologicznym innej ekipy, która uznała, że nie będzie w stanie zrobić z niego pełnoprawnej gry. Burton prawie wszystko wyrzucił do kosza (oprócz postaci głównego bohatera) i zaczął nad nią pracować od zera. Stroną graficzną zajmował się Ingram, a za port na Mega CD znowu odpowiedzialny był Dootson. Produkcja w założeniach miała rywalizować z Mario, ale ostatecznie, jak przyznał Burton, „zaginęła w fali tytułów na Mega Drive’a”.