rek

To nie jest moje Call of Duty. Modern Warfare III – recenzja multiplayera

To nie jest moje Call of Duty. Modern Warfare III – recenzja multiplayera
Łukasz "Moraś" Morawski
Jak by to powiedzieć… No nie zażarło tym razem. Niby strzela się fajnie, niby mamy tu co robić, ale jakieś to takie wszystko niezgrabne, nieprzystępne i rozczarowujące. To nie będzie moja ulubiona część serii.

Jakub „Cubituss” Kowalski nie miał litości dla kampanii fabularnej Call of Duty: Modern Warfare III i wcale mu się nie dziwię. Właściwie podpisałbym się pod większością argumentów z jego recenzji, ponieważ także poczułem się mocno rozczarowany tym, co przygotowało Sledgehammer Games. Trochę obstawiałem taki scenariusz, gdyż do tej pory odsłony zrobione przez tego developera zazwyczaj odstawały poziomem od gier autorstwa Infinity Ward czy Treyarcha. Nie pomógł też z pewnością fakt, że studio ponoć dostało zaledwie kilkanaście miesięcy na stworzenie swojego dzieła, to zaś pierwotnie miało stanowić rozszerzenie do „dwójki” z ubiegłego roku.

Call of Duty: Modern Warfare III

Zmiany, które mogą odrzucać (ale nie mnie)

To największy błąd ze strony Activision Blizzard (już widzę, jak prezes ociera łzy dolarami), że zdecydowało się na wydanie Modern Warfare III jako kompletnego dzieła za pełną kasę. Przy DLC można byłoby przymknąć oko na wiele aspektów, ale w tym przypadku niestety sytuacja wygląda mniej korzystnie dla twórców. Tym bardziej czuję się rozczarowany ostatecznym kształtem trybu wieloosobowego, bo beta-testy najnowszego Call of Duty dostarczyły mi sporo frajdy. Nadal podtrzymuję to, co pisałem o zmianach wprowadzonych w rozgrywce: nowy system perków jest przejrzystszy, zwiększona liczba punktów zdrowia też mnie do siebie przekonała, Tac-Stance zaś w dalszym ciągu sprawdza się fantastycznie i stanowi ciekawe urozmaicenie w trakcie wymiany ognia z innymi graczami.

Tak samo jak dynamiczniejsze poruszanie się postaci – operatorzy nie tylko szybciej biegają, ale też mogą strzelać podczas wślizgu, a nawet go anulować w trakcie wykonywania, aby zaskoczyć oponentów. Oczywiście takie rozwiązania nie spodobają się wszystkim graczom, ponieważ jeszcze bardziej odsuwają serię od jej militarnego, stawiającego na realizm klimatu na rzecz arcade’owych strzelanek w stylu Valoranta czy Fortnite’a. Cóż, Call of Duty zawsze było mocno zręcznościowe, a teraz producenci najwidoczniej postawili kolejny krok w stronę dostosowywania gameplayu do potrzeb użytkowników. Czas zweryfikuje, czy to słuszna decyzja, czy może jednak konieczny okaże się powrót do wolniejszego tempa. Aczkolwiek zapewniam was, że to najmniejszy problem tej odsłony – przynajmniej dla mnie.

Ja chcę nowy karabin, proszę

Call of Duty: Modern Warfare III okazuje się mocno zespolone z poprzednią częścią, co jeszcze bardziej potwierdza tezę, że miało być zaledwie rozszerzeniem. Jeżeli nie ogrywaliście „dwójki”, w „trójce” możecie poczuć się zaskoczeni niezwykle rozbudowaną zawartością – na graczy czeka ponad 70 operatorów oraz cała masa broni do zdobycia. Sęk w tym, że większość elementów wyciągnięto z ubiegłorocznej odsłony, nowości zaś nie ma wcale tak wiele. Ponadto odblokowane przez was w Modern Warfare II (2022) przedmioty zostaną przerzucone do tej części, nie trzeba już więc zdobywać kolejnych poziomów i dodatków do spluw. Z jednej strony to ciekawy pomysł, bo nie tracimy postępów, z drugiej – i tak korzystałem z nowych pukawek, aby mieć jakiekolwiek poczucie rozwoju.

Choć z tym też bywają problemy ze względu na bardzo nieintuicyjny system pozyskiwania wyposażenia. Zapomnijcie o zdobyciu wszystkich broni oraz dodatków do nich poprzez awansowanie na wyższe poziomy. W niektórych przypadkach konieczne jest również zaliczenie wyzwań odblokowujących zbrojownię, co sprowadza się do tego, że musimy wybrać pożądany sprzęt, a następnie wykonać wyznaczoną liczbę zadań (zawsze dostępne są trzy-cztery), które aktualizują się co 48 godzin. Może to oznaczać, że dostęp do spluwy uzyskamy dopiero po kilku dobach. Teoretycznie takie rozwiązanie ma jakiś sens, ale zdecydowanie można je było lepiej wdrożyć.

Zresztą, szczerze mówiąc, kompletnie nie miałem ochoty zaliczać losowo dobieranych misji, ponieważ w większości przypadków nie odpowiadały one mojemu stylowi gry. Pal licho, jak trzeba kilka razy rozwalić przeciwnikom głowę lub wykończyć paru wrogów, strzelając z biodra, bo to dzieje się niemalże automatycznie w trakcie zabawy. Wkurzało mnie natomiast to, że do odblokowania wybranej snajperki musiałem najpierw zabić 20 operatorów karabinem szturmowym lub nabić fragi claymore’em, gdy wolałem mieć w ekwipunku granaty odłamkowe. Koniec końców traciłem czas na codzienne wyzwania, psując sobie tym samym przyjemność z rozgrywki. A gdy wreszcie zdobyłem spluwę, na jakiej mi zależało, to i tak z niej nie korzystałem. Bo żeby odblokować drona zwiadowczego, musiałem przerzucić się na strzelbę. Ech…

CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNEJ STRONIE

Ale to już było!

Od początku było wiadomo, że Sledgehammer Games nie przygotuje od podstaw własnych lokacji, tylko weźmie na warsztat aż kilkanaście map z Call of Duty: Modern Warfare 2 (2009). Jako fan tej odsłony oczywiście ucieszyłem się, że ponownie mogę pobiegać po Faveli, Scrapyardzie, Karachi, Ruście czy moim ukochanym Terminalu. Miejscówki zostały odpowiednio odrestaurowane, aczkolwiek twórcy nie ingerowali zbyt mocno w ich projekty. Naturalnie walka przebiega teraz zupełnie inaczej, co wynika przede wszystkim z dynamiczniejszej rozgrywki i bogatszego wachlarza ruchów operatorów (wychylanie się zza osłon, strzelanie podczas zwisania itp.). Z odsłoną z 2009 roku spędziłem wiele godzin, dlatego w trakcie testowania trybu wieloosobowego w Modern Warfare III dosyć szybko zacząłem odczuwać znużenie. Taki sentymentalny powrót jest super, ale jako dodatek, a nie podstawa gry – zdecydowanie zabrakło większej świeżości.

Z poprzednich odsłon w większości przypadków zaczerpnięte zostały także tryby zabawy (tak samo jak głosowanie na mapy). Na szczęście dostajemy ich na tyle dużo, że chociaż pod tym względem nie można narzekać na monotonię. Spodobała mi się też nowa forma rozgrywki – Ustawka. W tym przypadku dziewięciu graczy dzieli się na trzyosobowe grupy, których zadaniem jest wzajemna eliminacja, bez możliwości powrotu do walki po zaliczeniu zgonu. Użytkownicy mają na to określony czas, a gdy ten dobiegnie końca, zwycięstwo da się również odnieść poprzez podniesienie flagi umieszczonej w miejscu, gdzie trzeba wystawić się na atak. Co prawda wolę rywalizację z aktywnym respawnem, ale – o dziwo – tutaj mi to nie przeszkadzało. Rundy były krótkie i intensywne, co sprzyjało zachowaniu odpowiedniego tempa.

Dziękuję za takie Call of Duty…

Niestety tyle samo frajdy nie zapewnił mi tryb Zombie, którego formułę całkowicie zmieniono względem poprzednich odsłon. Tym razem akcja nie została osadzona w początkowo niewielkich lokacjach z możliwością odblokowywania kolejnych pomieszczeń. Zamiast tego do dyspozycji oddano bardzo dużą mapę Urzikstan – niby fajnie, ale miejscówka nie jest unikatowa dla tej formy rozgrywki, tylko powstała na potrzeby Call of Duty Warzone 2.0. Ponadto zasady zerżnięto żywcem z DMZ, co oznacza, że zabawa sprowadza się do biegania po świecie w poszukiwaniu przedmiotów, walczenia z przeciwnikami kontrolowanymi przez AI (zarówno zombie, jak i żywymi żołnierzami), wypełniania ustalonych wcześniej celów i eksfiltracji. Jeśli zespół nie zdoła się uratować, tracimy cały dobytek i musimy wszystko powtórzyć. Po kilku próbach i paru zaliczonych ekspedycjach miałem dosyć tego trybu, który bardzo szybko zaczyna nudzić. Wątpię, abym w przyszłości jeszcze kiedykolwiek go odpalił.

Bardzo liczyłem na to, że jesienno-zimowe wieczory spędzę przy Modern Warfare III, czerpiąc z gry taką przyjemność jak chociażby z wydanego w 2020 roku Black Ops – Cold War. Niestety producent postawił na zbyt duży recykling treści, a system odblokowywania nowego wyposażenia tak zniechęcił mnie do dalszego grania, że momentami musiałem zmuszać się do tego, aby w ogóle włączać konsolę. W dodatku produkcja ma także sporo dziwacznych błędów, jak średnio działający system odrodzeń rzucający nas pod lufę oponentów. 

Kuriozalne są również sytuacje w Zombie, gdy truposze dosłownie pojawiają się na naszych oczach, blokując wyjście z budynku i nieraz doprowadzając nas do szybkiej śmierci. Zdarzyło się też, że system wyrzucił mnie za brak aktywności, gdy w Wojnie domowej ostrzeliwałem wrogów z czołgu bez przemieszczania się po mapie. No i to paskudne, nieczytelne i nieintuicyjne menu główne, tak napaćkane okienkami, że trudno się w nim połapać. Ugh, to nie jest moje Call of Duty…

W Call of Duty: Modern Warfare III graliśmy na PlayStation 5.

[Block conversion error: rating]

13 odpowiedzi do “To nie jest moje Call of Duty. Modern Warfare III – recenzja multiplayera”

  1. „Tak samo jak dynamiczniejsze poruszanie się postaci – operatorzy nie tylko szybciej biegają, ale też mogą strzelać podczas wślizgu, a nawet go anulować w trakcie wykonywania, aby zaskoczyć oponentów. Oczywiście takie rozwiązania nie spodobają się wszystkim graczom, ponieważ jeszcze bardziej odsuwają serię od jej militarnego, stawiającego na realizm klimatu na rzecz arcade’owych strzelanek w stylu Valoranta czy Fortnite’a. Cóż, Call of Duty zawsze było mocno zręcznościowe, a teraz producenci najwidoczniej postawili kolejny krok w stronę dostosowywania gameplayu do potrzeb użytkowników. Czas zweryfikuje, czy to słuszna decyzja, czy może jednak konieczny okaże się powrót do wolniejszego tempa. Aczkolwiek zapewniam was, że to najmniejszy problem tej odsłony – przynajmniej dla mnie.”

    XDDDDDDDDDDDDD

    To akurat jest największa zaleta mw3 i nadzieja na powrót dobrego Warzone, bo dwójka była i jest kompletną porażką.
    Ale tak, system odblokowywania jest idiotyczny i gra powinna kosztować max $40-50 dla posiadaczy mw2, bo to jest jedynie patch/dlc.

    • Dziedzickorony 29 listopada 2023 o 09:13

      Zgodze się w 100%. Na to że jest zbyt szybko narzekają żuczki co grać nie potrafią i mw2 bylo szczytem ich marzeń kiedy siedzieli w kącie z wycelowaną bronią na kucku 😅

    • Ej, ale przecież w nagłówku jest napisane, że dla mnie szybsze tempo gry jest ok 😀

  2. Drogie CD-Acton

    Reklamy które zasłaniają tekst artykułu dopóki poprawnie nie odpowiesz na pytanie to jest lekkie przegięcie

    • Najlepsze, że pojawiały mi się pomimo, że miałem wyłączone blokowanie reklam na tej stronie (reklama sugerowała, że te pytania pojawiają się przez wykrycie adblocka i blokowanie reklam…). Ściągnąłem inną wtyczkę i mam spokój

    • Ja na telefonie nie mam Adblocka więc mam zwykłe reklamy i te bzdury z odpowiadaniem na reklamy też. Czas zainstalować

  3. Zdecydowanie podzielam pogląd że przyspieszenie rozgrywki to minus. Po odsłonie z 2019 myślałem że CoD trochę zmienia tożsamość i staje się bardziej poważny, spędziłem z tym tytułem masę czasu, kampanię przeszedłem trzy razy i czasem wracam do niektórych misji. Tymczasem piłkarze, postacie z diablo i różowa piosenkarka jako operatorzy w dwójce, irytująca kampania z jedynie kilkoma dobrymi momentami oraz nieprzyjemny model odblokowywania nowych rzeczy dla mnie zabiły te tytuły. Skakanie ze wślizgu to jakieś kretyństwo, jak bym chciał takie rzeczy odwalać to odpalam Titanfall 2, CoD nie jest symulatorem ale mógłby jednak nieco szanować swoją „wojskową” tożsamość, tymczasem to nawet nie jest już zabawa w wojsko tylko durny berek z karabinami. Dlatego zostałem przy Battlefield 2042, zawsze byłem z tą serią związany, ta odsłona może i szału nie zrobiła ale po poprawkach czuć że to znów jest stary dobry BF. A CoD nie zostanie grą dla dzieci i spoceńców co sobie broń obsypują brokatem i zakładają śmieszne czapeczki.

    • ?
      MW2019 miał najlepszy, najbardziej płynny movement w historii CoDa. Lepszy niż mw3, bo slide cancel restartował sprint taktyczny i był bunny hopping, którego nie ma w mw3.

      Ewidentnie wśród fanów jest duży podział, bo wiele osób załamało się powolnym i ociężałym mw2/wz2, a teraz jest płacz w drugą stronę.

      Zgodzę się jednak, że skórki typu Messi czy Lilith są słabym pomysłem.
      A co do 2042 się nie zgodzę, bo ja w tym potworku żadnego Battlefielda dalej nie czuję, a w serię gram od 1942.

    • To długo grasz w BFa. Ale w 42′ to chyba LARP był? A nawet taki MLARP ;)))

    • Dziedzickorony 29 listopada 2023 o 09:20

      Chcesz wolniejszej rozgrywki to idź grać w escape from tarkow, a nie narzekasz na movement w codzie. Dostałeś pewnie przejazd od niejednego spocucha tak, że do tej pory Cie wyciągają z ziemii wkręconego… I przyszedłeś się spłakać na forum. Aktualnie COD bedzie coraz szybszy, az ludzie nie przestaną prosić o to developerów, bo mamy dosyć powolnego gameplayu i uwalonych typów po rogach i oknach na mapach. Arcade shooter – ten termin oznacza Call of Duty a nie jakies militarny, gówniany symulator. Co do skórek to już kwestia ich współprac i wiadomo że skok na kasę i to bardziej wina Acti niż samego studia SHG

  4. Heh To co powinno być oczywistą oczywistością czyli glosowanie na mapy jest jako zaleta… Tego Gracze domagali się od mw 2019 a oni to marketingowo sprzedali jako nowy ficzer a recenzent wymienia jako zaletę… No wooow W końcu przyznaliście że ta gra to DLC za cenę pełnej gry…. Przecież to było od początku wiadome tylko na prędze zrobili kampanię bo nie miało jej najpierw w ogóle nie być a potem miała być o ghostcie i mamy efekty tych decyzji o zmodyfikowanie perków a zwłaszcza ducha też Gracze bardzo porośli od mw 2019 ale tak samo jak głosowanie prośbę zamienili w nowy ficzer:DD…. Ta gra zasługuje na ocenę max 3 a nie 5. Hehe dynamiczne poruszanie się jest in plus… Hahah teraz to dopiero jeszcze bardziej będzie przypominać fortnite czy inne Team fortres z jeszcze barziej porąbanymi postaciami jak płonące drzewo ala te drzewce ze shreka z ak strzelającym diamencikami świecącym na różowo… Najlepszy movmend i feeling strzelania był w mw 2019 w ogóle mw 2019 był świetnym Reebotem ze świetną klimatyczną kampanią i świetnym multi.. Tylko brakowało mi trybu w którym mógł bym grać i grać …Taki tryb był w mw 2.0 czyli Inwazja lecz niestety festiwal Równości zabił dla mnie przyjemność grania w tą grę.

  5. Dziedzickorony 29 listopada 2023 o 09:06

    Kolega narzeka… Rozumiem kampania (była kiepska do kwadratu). Rozumiem zombie, ponieważ jest to 1 do 1 DMZ nudne jak flaki z olejem. Za ocenianie multi ktoś kto gra broniami z MW2 (na załączonych zdjęciach to widać), kampiąc i nie potrafiąc grać nie powinien się wypowiadać. Naucz się grać w te grę i dopiero oceniaj tryb arcadowy. Call of duty nigdy nie było realistyczne, był ta arcadowy shooter. Slide cancel, małpie skoki itp to chleb powszedni tej gry. Jakoś u graczy z wyższej półki nie usłyszałem żadnego złego słowa na temat multi (prócz spawnów, ale jak informowało SHG naprawiają to). Tylko i wyłącznie narzekają typowe żuki i camperzy bo są dymani przez lepszych graczy. Aktualnie MW3 mutli jest drugą najlepszą grą w historii tej serii (zaraz po CW), a przed nami caly rok. Nie zniechęcaj ludzi do grania w te grę, tylko najpierw naucz się grać przeciwko lepszym graczom, a potem się wypowiadaj. Zdanie osób, które siedzą w jednym miejscu całą grę lub nie potrafią wyciągnąć dodatniego K/D nie kampiąc nie jest brane w moim przypadku pod uwagę. Gra jest świetna! Mowi to gracz, który bierze udział w turniejach, gra o kasę i coś potrafi w tej grze, a nie żuk co narzeka na przykładowo ciche buty. Nie pozdrawiam.

    • Przeczytaj proszę cały akapit „ZMIANY, KTÓRE MOGĄ ODRZUCAĆ (ALE NIE MNIE)” i napisz mi, proszę, w którym miejscu piszę, że arcade’owość MWIII mi przeszkadza 🙂

Dodaj komentarz