26
29.09.2023, 14:16Lektura na 7 minut

Gothic Classic na Switcha: Odmalowane drewno pełne korników [RECENZJA]

Pierwszy Gothic na Nintendo Switch to dziwny port. Z jednej strony mam sporą listę zarzutów wobec niego. Z drugiej… od momentu instalacji okowy Kolonii trzymają mnie przy konsoli codziennie do 3.00 w nocy i nie chcą puścić. Co tu się zadziało?

Uważam, że Gothic to cykl typowo pecetowy. W jego DNA wpisane jest ślęczenie po nocach przed monitorem CRT, dziwaczne sterowanie, wgrywanie fanowskich patchów, żonglerka zapisami, walka ze sterownikami na nowszych komputerach oraz ewentualne wklepywanie kodów. Przez długie lata pozostawał wierny tym korzeniom, ale 28 września THQ Nordic wydał na świat pierwszą(*) edycję konsolową Gothica w historii – na Nintendo Switcha.

Gothic Classic
Pierwsze wrażenia są świetne.

Gothica Classic od początku zapowiadano skromnie i szczerze. To port gry retro, taki jak kolekcja Super Mario 3D All-Stars czy tytuły oferowane w abonamencie Online. Ma przede wszystkim sprawić, że bezproblemowo ogramy ukochanego klasyka na współczesnej konsoli. Mogą za tym iść usprawnienia najmniej udanych elementów mechaniki. Miło by było, jakby poznikały bugi. Aż przypomina się mem „Gothic Remake po zaimplementowaniu wszystkich uwag zatwardziałych fanów”. I właśnie takiego doznania się spodziewałem. Niczego więcej.

(*) O Arcanii zapomnijmy, dobrze?

6
zdjęć

Szlifierka w ruch

Największym atutem Classica miało być przebudowane sterowanie. Na pecetach od ponad dwóch dekad wywołuje skrajne reakcje: od poczucia egzotyki, poprzez nienawiść, po załamania nerwowe. Obiecano więc, że stolarze wezmą się za te części i je wymienią. Melduję, że w grze faktycznie znajduje się teraz całkiem normalny system ekwipunku. Mamy kategorie, opcję „weź wszystko”, wybór zaklęć z koła, a przenoszenie przedmiotów działa jak należy. Po bezpośredniej przesiadce z Baldur’s Gate’a 3 nie czułem, że mam pod tym względem do czynienia z czymś przestarzałym. Kontroler sprawdza się przez większość czasu dobrze.

Sterowanie w Gothic Classic
Gothic Classic
Kontroler sprawdza się przez większość czasu dobrze.

Jest też szybki zapis! Nowinka ta po pierwszych kilku minutach staje się całkowicie naturalna i każe zadawać pytanie: „Gdzie byłaś całe moje górnicze życie?”. Naprawiono też trochę błędów – ich lista znajduje się pod tym linkiem. Część tych usprawnień da się odczuć już od pierwszych rozmów. W oczy rzuca się zwłaszcza przebieg niektórych questów, które były od wieków tak zbugowane, że każdy poradnik uwzględniał ich wadliwość. Stabilność portu także godna jest większości członków Bractwa. Nie zdarzyło mi się jeszcze, aby antyczny kod wyrzucił mnie do Switchowego pulpitu.

Gothic Classic
Interfejs do pewnego stopnia przemalowano, ale po zeskrobaniu farby potrafi wyjść próchno.

Na Adanosa, toż to korniki…

Nie dziwota więc, że przez większość czasu dobrze się gra w tego pociągniętego bejcą i podszlifowanego Gothiczka. Problem leży w tym, że im dalej w las, tym więcej korników zżera naszego starocia od środka. Pierwotny kod został przerzucony 1:1, niczym ten w Definitive Edition, po czym rzucono się do jego obróbki – i nie ma w tym nic złego, normalna praktyka. Ale tu zdecydowanie zbyt wybiórcza.

Gothic Classic
To nie urokliwe wzgórze z widokiem na niebo. To targowisko, które całkiem znika przy odpowiednim ustawieniu kamery.

Przemierzając Kolonię, mój Bezi mógł na własne oczy podziwiać dziurawe góry czy wyskakujące obiekty. Na początku pierwszego rozdziału powitała go zaś panorama Starego Obozu, który nie mógł się zdecydować, czy jest wciąż wystarczająco daleko ode mnie, i zmieniał lekko kształt. Nieraz zdarzały się spadki liczby klatek z 60 do 50 lub 40. Rany, nawet nie chce mi się liczyć, ile generacji temu powstał Gothic! Rozumiem, że mój pecet czasami krztusi się nim przez nowszą architekturę podzespołów, ale od natywnego portu oczekuję pełnej płynności. Sorry not sorry. Dobrze, że całość chodzi za to w wysokiej rozdzielczości bez dynamicznego skalowania. (GIF-y, co zrozumiałe, dostały kompresją).

Niezłe kwiatki wychodzą po wgłębieniu się w interfejs. Ten bowiem istotnie do pewnego stopnia przemalowano, ale po zeskrobaniu farby potrafi wyjść próchno. Liczyłeś na to, że da się już zdjąć broń podczas handlu? Że można automatycznie wyrównać wartość towarów? Nic z tego, to zostaje po staremu. Podobnie jak klawiszologia ruchu postaci w wersji na D-pada, poplątana struktura menu głównego czy system ataku z bagażem dobrze nam znanych dziwactw. W kontekście tego ostatniego problemu trudno traktować dodane sterowanie ruchowe poważnie. Zazwyczaj jest nieresponsywne.


…oraz stare drewno!

Wspomnianych korekt bugów jest za mało, do tego z rzadka występują zupełnie nowe. Po około trzech godzinach zorientowałem się chociażby, że gra okłamuje mnie przy lootowaniu zwierzyny; pokazuje, że zabrałem przyciskiem „A” wszystkie kawałki mięsa, a tymczasem po odświeżeniu okna okazuje się, że został jeszcze jeden. Ciekawe, ile rudy mi tak przepadło. Parę razy nie wyświetliły się napisy, zupełnie jakby zniknęły z plików. I tak dalej, i tak dalej…

3
zdjęć

Tym sposobem powoli przekonywałem się, że zapis stanu gry to wciąż mój jedyny sojusznik w bezlitosnej Górniczej Dolinie. Dopiero po jakimś czasie zbudowałem całą kolekcję sejwów, aby móc cofnąć się w przypadku wystąpienia błędu psującego rozgrywkę. Wcześniej płakałem, gdy mój świetny miecz dosłownie zniknął, mimo że miałem go w dłoni. Śmiałem się, gdy Mordrag utknął w drodze do Nowego Obozu i mogłem zabić go wpatrującego się w kosmos. Stało się to zresztą po tym, jak straciłem godzinę postępu, bo chłop uciekł mi z pola walki, zniknął, już się nie pojawił (również po pójściu spać), ale wszyscy wciąż się zachowywali, jakbym go nie wypędził. Podobnie bawił częsty widok nieruchomych goblinów, które wolały podziwiać niebo, niż mnie atakować. Wszystko to za cenę 119,99 zł. Na Śniącego, może ta gra powinna mieć wbudowany eksplorator pozwalający edytować jej pliki jak na PC?

Brakuje też kilku udogodnień typowych dla portów retro. Poza szybkim zapisem przydałaby się możliwość przyspieszenia tempa rozgrywki, bo uważam początkowe piesze podróże za najbardziej przestarzały element Gothica. Naprawdę szkoda mi cennego życia na żmudny spacer po wytrych. Suwaka gammy, niezbędnego w tak szaroburej grze, czy opcji zmiany rozmiaru dość małego interfejsu także nie znalazłem. Nie spodziewajcie się też cudów z dźwiękiem (chyba że za cud wciąż uznamy obecność polskiego dubbingu) ani samouczków lub wbudowanej instrukcji obsługi. Jeśli ma to być wasz pierwszy kontakt z Gothikiem i nie macie cierpliwości, smartfon pod ręką to podstawa.

Gothic Classic
Pewne rzeczy się nigdy nie zmieniają.

Co to za czary?

Dlaczego więc i tak zarywałem przez ten port noce? Czemu biegałem z bananem na buzi, szlachtując topielce, okradając skrzynki oraz podlizując się każdemu obozowi? Co takiego sprawiło, że zaliczanie wszystkich questów niemal na pamięć wciąż trzymało mnie przed ekranem równie mocno, co pilny obowiązek recenzencki? Przypominam, że rywalem niemieckiego klasyka w walce o mój czas był Baldur’s Gate 3, którego jeszcze nie ukończyłem!

Gothic Classic
Kolonio, ojczyzno moja...

Ech, urodziłem się w Polsce, a to wciąż Gothic z jego uzależniającą pętlą rozgrywki. Gothic, który mimo wymienionych wad wciąż jest grywalny (choć czasami dopiero po cofnięciu się do starego zapisu). Gothic, którym można łatwo cieszyć się pod kołdrą w ciepłym łóżku. Jeśli jesteście fanatykami tej produkcji chętnymi doświadczyć jej na konsoli, kupujcie z marszu. Reszta niech lepiej zastanowi się dwa razy, zanim przekaże swoje pieniądze przez Magiczną Barierę.

Ocena

Gothic Classic na Switcha oferuje wygodne sterowanie, przebudowany ekwipunek i wszystko, za co kochamy tę produkcję. Jako port retro mógłby jednak być lepszy i jeśli nie zależy wam na tym, by ograć tego klasyka akurat na konsoli Nintendo, wybierzcie wersję na PC lub pobawcie się ze Steam Deckiem.

5
Ocena końcowa

Plusy

  • zabawa na handheldzie to czysta przyjemność
  • sterowanie sprawdza się dobrze
  • nowy, przyjemny system ekwipunku
  • szybki zapis pod skrótem
  • stabilność i rozdzielczość
  • to Gothic z 2001 roku!

Minusy

  • to Gothic z 2001 roku…
  • Steam Deck zaoferuje to samo poza odświeżonym systemem ekwipunku
  • lekkie spadki liczby klatek
  • problemy z renderowaniem obiektów
  • nieodkurzone mechanizmy rozgrywki
  • trzeba zabezpieczać się przed nieprzyjemnościami częstym sejwowaniem


Czytaj dalej

Redaktor
Stanisław „Wokulski” Falenta

Wielki entuzjasta gier z custom contentem. Setki godzin nabite w Cities: Skylines, Minecrafcie i Animal Crossing: New Horizons mówią same za siebie. Do tego rasowy Nintendron, który kupuje 10-letnie gry za pełną cenę i jeszcze się cieszy. Prywatnie lubi pływanie, sztukę i prowadzenie amatorskich sesji D&D.

Profil
Wpisów1004

Obserwujących8

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze