Gothic Classic na Switcha: Odmalowane drewno pełne korników [RECENZJA]

Gothic Classic na Switcha: Odmalowane drewno pełne korników [RECENZJA]
Pierwszy Gothic na Nintendo Switch to dziwny port. Z jednej strony mam sporą listę zarzutów wobec niego. Z drugiej… od momentu instalacji okowy Kolonii trzymają mnie przy konsoli codziennie do 3.00 w nocy i nie chcą puścić. Co tu się zadziało?

Uważam, że Gothic to cykl typowo pecetowy. W jego DNA wpisane jest ślęczenie po nocach przed monitorem CRT, dziwaczne sterowanie, wgrywanie fanowskich patchów, żonglerka zapisami, walka ze sterownikami na nowszych komputerach oraz ewentualne wklepywanie kodów. Przez długie lata pozostawał wierny tym korzeniom, ale 28 września THQ Nordic wydał na świat pierwszą(*) edycję konsolową Gothica w historii – na Nintendo Switcha.

Gothic Classic

Gothica Classic od początku zapowiadano skromnie i szczerze. To port gry retro, taki jak kolekcja Super Mario 3D All-Stars czy tytuły oferowane w abonamencie Online. Ma przede wszystkim sprawić, że bezproblemowo ogramy ukochanego klasyka na współczesnej konsoli. Mogą za tym iść usprawnienia najmniej udanych elementów mechaniki. Miło by było, jakby poznikały bugi. Aż przypomina się mem „Gothic Remake po zaimplementowaniu wszystkich uwag zatwardziałych fanów”. I właśnie takiego doznania się spodziewałem. Niczego więcej.

(*) O Arcanii zapomnijmy, dobrze?

{„alt” => „”, „caption” => „”, „imageUrls” => [„/wp-content/uploads/2023/09/29/1378c163-6f07-4ab1-ae74-f6e057dc63c0.jpeg”, „/wp-content/uploads/2023/09/29/9746c283-f16f-46c0-9487-5b945b303f27.jpeg”, „/wp-content/uploads/2023/09/29/2f7d9aa6-308a-4403-9a3e-bdcb9e0f5ee3.jpeg”, „/wp-content/uploads/2023/09/29/51c646f1-1eed-45e9-a72e-1459c713f000.jpeg”, „/wp-content/uploads/2023/09/29/e3c42221-a1e0-4ab3-92aa-4a761f26b128.jpeg”, „/wp-content/uploads/2023/09/29/d46a27b2-fffa-40c5-bf4d-e777b289bb1e.jpeg”], „isStretched” => false}

Szlifierka w ruch

Największym atutem Classica miało być przebudowane sterowanie. Na pecetach od ponad dwóch dekad wywołuje skrajne reakcje: od poczucia egzotyki, poprzez nienawiść, po załamania nerwowe. Obiecano więc, że stolarze wezmą się za te części i je wymienią. Melduję, że w grze faktycznie znajduje się teraz całkiem normalny system ekwipunku. Mamy kategorie, opcję „weź wszystko”, wybór zaklęć z koła, a przenoszenie przedmiotów działa jak należy. Po bezpośredniej przesiadce z Baldur’s Gate’a 3 nie czułem, że mam pod tym względem do czynienia z czymś przestarzałym. Kontroler sprawdza się przez większość czasu dobrze.

Gothic Classic
Sterowanie w Gothic Classic

Jest też szybki zapis! Nowinka ta po pierwszych kilku minutach staje się całkowicie naturalna i każe zadawać pytanie: „Gdzie byłaś całe moje górnicze życie?”. Naprawiono też trochę błędów – ich lista znajduje się pod tym linkiem. Część tych usprawnień da się odczuć już od pierwszych rozmów. W oczy rzuca się zwłaszcza przebieg niektórych questów, które były od wieków tak zbugowane, że każdy poradnik uwzględniał ich wadliwość. Stabilność portu także godna jest większości członków Bractwa. Nie zdarzyło mi się jeszcze, aby antyczny kod wyrzucił mnie do Switchowego pulpitu.

Gothic Classic

Na Adanosa, toż to korniki…

Nie dziwota więc, że przez większość czasu dobrze się gra w tego pociągniętego bejcą i podszlifowanego Gothiczka. Problem leży w tym, że im dalej w las, tym więcej korników zżera naszego starocia od środka. Pierwotny kod został przerzucony 1:1, niczym ten w Definitive Edition, po czym rzucono się do jego obróbki – i nie ma w tym nic złego, normalna praktyka. Ale tu zdecydowanie zbyt wybiórcza.

Gothic Classic

Przemierzając Kolonię, mój Bezi mógł na własne oczy podziwiać dziurawe góry czy wyskakujące obiekty. Na początku pierwszego rozdziału powitała go zaś panorama Starego Obozu, który nie mógł się zdecydować, czy jest wciąż wystarczająco daleko ode mnie, i zmieniał lekko kształt. Nieraz zdarzały się spadki liczby klatek z 60 do 50 lub 40. Rany, nawet nie chce mi się liczyć, ile generacji temu powstał Gothic! Rozumiem, że mój pecet czasami krztusi się nim przez nowszą architekturę podzespołów, ale od natywnego portu oczekuję pełnej płynności. Sorry not sorry. Dobrze, że całość chodzi za to w wysokiej rozdzielczości bez dynamicznego skalowania. (GIF-y, co zrozumiałe, dostały kompresją).

via GIPHY

Niezłe kwiatki wychodzą po wgłębieniu się w interfejs. Ten bowiem istotnie do pewnego stopnia przemalowano, ale po zeskrobaniu farby potrafi wyjść próchno. Liczyłeś na to, że da się już zdjąć broń podczas handlu? Że można automatycznie wyrównać wartość towarów? Nic z tego, to zostaje po staremu. Podobnie jak klawiszologia ruchu postaci w wersji na D-pada, poplątana struktura menu głównego czy system ataku z bagażem dobrze nam znanych dziwactw. W kontekście tego ostatniego problemu trudno traktować dodane sterowanie ruchowe poważnie. Zazwyczaj jest nieresponsywne.

via GIPHY

…oraz stare drewno!

Wspomnianych korekt bugów jest za mało, do tego z rzadka występują zupełnie nowe. Po około trzech godzinach zorientowałem się chociażby, że gra okłamuje mnie przy lootowaniu zwierzyny; pokazuje, że zabrałem przyciskiem „A” wszystkie kawałki mięsa, a tymczasem po odświeżeniu okna okazuje się, że został jeszcze jeden. Ciekawe, ile rudy mi tak przepadło. Parę razy nie wyświetliły się napisy, zupełnie jakby zniknęły z plików. I tak dalej, i tak dalej…

{„alt” => „”, „caption” => „”, „imageUrls” => [„/wp-content/uploads/2023/09/29/a4ba5eb9-6ae0-4a1b-b03f-338e9c3a4176.jpeg”, „/wp-content/uploads/2023/09/29/b16a7a96-9e76-4d63-9fa7-96a729749271.jpeg”, „/wp-content/uploads/2023/09/29/383c1373-5a80-42bb-8ff6-37e0fd41dc56.jpeg”], „isStretched” => false}

Tym sposobem powoli przekonywałem się, że zapis stanu gry to wciąż mój jedyny sojusznik w bezlitosnej Górniczej Dolinie. Dopiero po jakimś czasie zbudowałem całą kolekcję sejwów, aby móc cofnąć się w przypadku wystąpienia błędu psującego rozgrywkę. Wcześniej płakałem, gdy mój świetny miecz dosłownie zniknął, mimo że miałem go w dłoni. Śmiałem się, gdy Mordrag utknął w drodze do Nowego Obozu i mogłem zabić go wpatrującego się w kosmos. Stało się to zresztą po tym, jak straciłem godzinę postępu, bo chłop uciekł mi z pola walki, zniknął, już się nie pojawił (również po pójściu spać), ale wszyscy wciąż się zachowywali, jakbym go nie wypędził. Podobnie bawił częsty widok nieruchomych goblinów, które wolały podziwiać niebo, niż mnie atakować. Wszystko to za cenę 119,99 zł. Na Śniącego, może ta gra powinna mieć wbudowany eksplorator pozwalający edytować jej pliki jak na PC?

via GIPHY

Brakuje też kilku udogodnień typowych dla portów retro. Poza szybkim zapisem przydałaby się możliwość przyspieszenia tempa rozgrywki, bo uważam początkowe piesze podróże za najbardziej przestarzały element Gothica. Naprawdę szkoda mi cennego życia na żmudny spacer po wytrych. Suwaka gammy, niezbędnego w tak szaroburej grze, czy opcji zmiany rozmiaru dość małego interfejsu także nie znalazłem. Nie spodziewajcie się też cudów z dźwiękiem (chyba że za cud wciąż uznamy obecność polskiego dubbingu) ani samouczków lub wbudowanej instrukcji obsługi. Jeśli ma to być wasz pierwszy kontakt z Gothikiem i nie macie cierpliwości, smartfon pod ręką to podstawa.

Gothic Classic

Co to za czary?

Dlaczego więc i tak zarywałem przez ten port noce? Czemu biegałem z bananem na buzi, szlachtując topielce, okradając skrzynki oraz podlizując się każdemu obozowi? Co takiego sprawiło, że zaliczanie wszystkich questów niemal na pamięć wciąż trzymało mnie przed ekranem równie mocno, co pilny obowiązek recenzencki? Przypominam, że rywalem niemieckiego klasyka w walce o mój czas był Baldur’s Gate 3, którego jeszcze nie ukończyłem!

Gothic Classic

Ech, urodziłem się w Polsce, a to wciąż Gothic z jego uzależniającą pętlą rozgrywki. Gothic, który mimo wymienionych wad wciąż jest grywalny (choć czasami dopiero po cofnięciu się do starego zapisu). Gothic, którym można łatwo cieszyć się pod kołdrą w ciepłym łóżku. Jeśli jesteście fanatykami tej produkcji chętnymi doświadczyć jej na konsoli, kupujcie z marszu. Reszta niech lepiej zastanowi się dwa razy, zanim przekaże swoje pieniądze przez Magiczną Barierę.

[Block conversion error: rating]

26 odpowiedzi do “Gothic Classic na Switcha: Odmalowane drewno pełne korników [RECENZJA]”

  1. No proszę, rzetelna recenzja i ocena, bez zbędnego gloryfikowania legendy jakim jest Gothic w naszym kraju.

    Z ciekawością będę się dalej przyglądał projektowi i czy powstaną też porty na inne konsole, to może sam łyknę odrobinę tej nieco gorzkiej, ale zawsze miłej dla serca nostalgii.

    • To nie ma nic wspólnego z rzetelna ocena, bo jak każda recenzja jest subiektywna. Moze trafiac w twoj gust i pokrywac sie z twoja ocena, ale nie czyni jej to sutomatycznie „rzetelną”. Dla mnie Gothic to wciąż 10/10, bo drugiej takiej gry o podobnym klimacie i autentyczności swiata zwyczajnie nie ma. A że pewne mechanizmy czy grafika się zestarzała to normalne, bo każdą grę to czeka, ale o wielkości tej gry niech świadczy to, że wciąż wiele ludzi w nią grywa, a społeczność graczy jest wokół niej stale ogromna. To jedna z gier wiecznie żywych.

    • Recenzja może być rzetelna, wystarczy żeby recenzent był szczery i kompletny w recenzji a nie mówił „to nie ma znaczenia”. Część recenzji jest wtedy zbagatelizowana bo ja nie umiem się do niej odnieść jako odbiorca recenzji.
      Zwracam też uwagę że rencenzja tutaj dotyczy raczej portu.

    • Właśnie dla jednych „może mieć to znaczenie, a dla innych nie”. Recenzja Gothica nie stanie się „rzetelna” przez to, ze recenzent narzeka na wady ponad 20-letniej gry, bo ktoś kto dla odmiany nie przyklada wagi do grafiki czy też mechanizmy Gothica mu wciąż „siedzą” mógłby napisać recenzję na 9-10/10… i też miałby racje, bo jemu np. pop-up obiektów czy kanciasta grafika nie przeszkadza ani o troche, a system walki traktuje jako ciekawy i angażujący. Ja wiem, że gdybym teraz odpalił Gothica albo jakiś nowy, ciekawy mod, to znowu wsiaknąłbym na dziesiątki godzin, a grze wystawiłbym dychę. I tez miałbym rację, bo do pewnych rzeczy w cRPG-ach nie przykladam szczególnej wagi, a do innych jak np. wiarygodność czy iluzja żyjącego świata już bardzo.
      PS. Połowa wad dotyczy tego, że Gothic jest gra stara, więc tak średnio z tym, że dotyczy to tylko jakości samego portu.

    • Ale właśnie narzekanie jest faktycznie szczerym odczuciem – autor subiektywnie zwraca uwagę na to że coś jest stare. Ty patrzysz jako fan i stwierdzasz „ale w sumie zawsze tak było i mi to nie przeszkadza”. Nie wykryłeś w tekście żadnej miny i po przejrzeniu mankamentów stwierdzasz (zakładam że słusznie) że jest to port gry dla ciebie. Lub nie, bo switcha nie masz ;p
      Ogólnie recenzje osób które gry nie lubią są imo z reguły bardziej treściwe niż recenzje fanów 10-tej części legendarnej serii. Czytanie jako fan jest jak uważne spojrzenie w lustro. Recenzje fanów 10/10 są lepsze nie tyle w recenzowaniu co w analizie różnic – ciężko traktować fanowskie 10/10 jako zachętę do grania gdy jest się nowicjuszem w serii. Ja w każdym razie nadal za porażkę recenzencką uważam stwierdzenie „to nie ma znaczenia”… JA jako czytelnik dojdę do wniosku czy „ma to znaczenie”.

    • Tak jeszcze nadmieniając: autor podaje się za fana gothica, więc ja ocenę odbieram zwyczajnie jako: „nie graj na switchu, zagraj po prostu znowu na kompie. Ale jak musisz na tym switchu to da radę w miarę.” Imo nie warto na to wydać 120zł czy ile tam jest, ale może po promocji…

    • Skąd wiesz, że patrzę na Gothica jako fan? W ogóle co to oznacza? Że jestem zaślepiony i nie widzę wad tej gry? A może po prostu nie zwracam tak uwagi na grafikę jak inni? Może nie przeszkadzają mi mechaniki Gothica, bo w grach celuje bardziej w klimat i świat? Kto będzie miał racje – ten co wystawi dzisiaj Baldurs’s Gate 2 ocenę 7/10, bo izometryczne cRPG-i to dla niego skamielina czy ja, który wystawi grze 10/10 za epicką przygodę i klimat wielkiej przygody, a grafika mu nie przeszkadza – ba, uważa ręcznie rysowane tła za klimatyczne?
      Wg mnie do dzisiaj nikt nie powtórzył w grach tego uczucia autentyczności małej społeczności, początkowego zagubienia czy strachu jak trafiało się poza bezpiecznymi murami na np. Cieniostwora w początkowej fazie gry, jak właśnie w Gothicu. Tego, że główne skrzypce w grze nie gra główna postać (ona nie ma nawet imienia!), tylko świat do którego się trafia. Tam trzeba było się dostosować do świata, nie na odwrót.
      Grafika w tej grze jest najmniej istotna. I nie mówie tego (tylko) jako fan, ale bardziej jako osoba , która w grach w pierwszej kolejności patrzy na coś innego niż grafika czy jakiś pop-up obiektów. Sto razy bardziej wolę kanciaste obiekty i świat, w który wsiąknę, niż wymuskane tekstury w nudnej grze. Technicznie ta gra mogła się zestarzeć, ale niech każdy sobie sam odpowie jak bardzo jest to dla niego istotne i czego szuka w grach. I co ma powiedzieć osoba, która dałaby takiemu Undertale 10/10 z grafiką rodem z Game Boya?
      PS. Switcha mam, lecz wolę pograć w grę na steam decku z racji tego, że na steamie grę już posiadam. Co nie zmienia faktu, że na switchu wrażenia z gry będą pewnie identyczne (w pewnych aspektach nawet lepsze dzięki ulepszonemu UI; czekam na patcha na PC).
      A stwierdzenie w recenzji, że komuś grafika nie przeszkadza to nie porażka, bo recenzja to każdorazowo prywatna OPINIA danej osoby, tego do czego przykłada w grach wagę lub nie. Gdyby było tak jak mówisz, to każda recenzja takiej 9Kier byłaby „porażką”, bo ona właśnie w grach chyba zawsze szukała w pierwszej kolejności czegoś innego niż suche technikalia.
      Dlatego z góry skazane na porażkę jest twierdzenie, że ta czy ta recenzja jest dobra lub zła. Gothic dla kogoś może być bowiem 5/10, jak i 10/10… i obie osoby mają racje.

    • Rozumiem bardzo mało z tego co tu napisałeś, bo za mało się to odnosi do tego co pisałem. Jesteś fanem bo cię przejrzałem, ale dobrze, nie dawajmy ci tej nalepki, ty po prostu uważasz że gothic to gra 10/10 (gra od zawsze ma fatalne wady). Nie wyciągałem też żadnych wniosków o twojej osobie, więc nie wiem o co kaman o tym zaślepieniu, jak cie obraziłem to sory. Nie wiem o co chodzi z grafiką, nic o niej nie pisałem, gothic obrywa raczej za nie intuicyjne sterowanie, od zawsze.
      Moja końcowa aluzja o „nie ma znaczenia” dotyczyła innej recenzji, innego redaktora.
      „obie osoby mają rację” fajnie, naprawdę :D. Tylko gdzie napisałem że dwie różne osoby piszące różne oceny racji nie mają? I po co czytać recenzje w takim razie? O co w tym chodzi?

    • „Gra od zawsze ma fatalne wady”.
      Rozumiem, że to obiektywna opinia i nie wolno jej kwestionować. Zgadzam się, że nie zrozumiałeś co chciałem Ci przekazać, bo już na wstępie dałeś temu wyraz przez powyższy fragment. To co dla ciebie bowiem jest wada, dla innych może nie być wada. W tym cała rzecz.
      Od początku odnosiłem się wyłącznie do tego, że nie można mówić o „rzetelnej” recenzji, gdy jakiś recenzent wytknął grze nieintuicyjne
      sterowanie czy brzydka grafikę, bo druga osoba może mieć na ten aspekt całkowicie inne spojrzenie ijej recenzja również będzie
      „rzetelna” jeśli już w takie nazewnictwo się bawimy. Co do fana, to nie za
      bardzo rozumiem co chcesz w ten sposób przekazać? Że ocena takiej
      osoby to coś złego? Co czyni mnie fanem? Że wystawiłem danej grze
      10/10? Jeśli ty wystawisz dla przykładu Wiedźminowi 3 10/10, a druga osoba wystawi 8/10 pisząc o słabej mechanice walki czy slabej grafice (słyszałem juz takie opinie nawet przy premierze W3), to automatycznie jej opinia staje się tą „rzetelną”, bo wytknęła grze wady, a twoja nie, bo podyktowana jest wyłącznie patrzeniem przez różowe okulary fana, więc racji nie masz? Nie, bo tobie walka w W3 może się podobać lub zwyczajnie ci nie przeszkadza w wystawieniu dychy.
      PS. Podaj tytuł gry, której wystawiłbyś 10/10, a gwarantuje Ci, że znajdę jej wady jak nie wg mojej opinii, to innych graczy na necie. I powiem Ci wtedy, że ich opinia jest „rzetelna” a twoja nie, bo jesteś jej fanem.
      PS2. Rzetelna recenzja powinna zawierać informacje o grze, jakis krótki zarys fabuły gry (jeśli gra ja ma), opis mechaniki, technikalia gry (czy gra jest 2d, 3d, z rzutem izometrycznym itd.) i opis rozgrywki (gatunek gry itd.). Cała reszta to już całkowicie subiektywne spojrzenie recenzenta i jako takie nie podlega ocenie.

    • „Podaj tytuł gry, której wystawiłbyś 10/10”
      W sumie czemu nie… Gothic 1. Jestem fanem. Staram się po prostu patrzeć obiektywnie. Wady widzę, ale nie muszą mieć znaczenia dla zabawy i potrafię się zgodzić gdy ktoś powie że są. No są. Są też inne fajne rzeczy.
      „Od początku odnosiłem się wyłącznie do tego, że nie można mówić o „rzetelnej” recenzji”
      Okej, ja też do tego się przyczepiłem – imo można. Gość po prostu mówi co myśli i go słucham. Nierzetelnym nazywam gdy ktoś nie chce o czymś mówić bo „to nie ma znaczenia” albo nie wiem inne tłumaczenia, przeoczenia. Widzi wady, może dla kogoś ma to znaczenie.

  2. „W oczy rzuca się zwłaszcza przebieg niektórych questów, które były od wieków tak zbugowane, że każdy poradnik uwzględniał ich wadliwość.”
    To mnie zaciekawiło, bo na przestrzeni 20 lat przeszedłem grę pewnie z 8 razy i nigdy nie miałem zbugowanego questa.

    • Już opisuję. Pierwszy z brzegu: wykradnięcie receptury Bractwa. Odkąd gram w Gothica na pececie, zawsze starczyło klęknąć i ukraść recepturę. Tak też jest we wszystkich poradnikach. Poczekaj, aż uczeń wyjdzie, i gdy Kalom jest odwrócony – otwórz bezczelnie skrzynię.

      W wersji na Switcha okazuje się, że Kalom głupi nie jest, wszystko widzi i czaruje cię za każdym razem. (Przy czym nie jestem pewien, czy jego uporczywość, niezależna od pory dnia i położenia w laboratorium, to nie nowy bug. Nie mam narzędzi, aby ocenić zamiar twórców). Od teraz trzeba go uśpić albo w jakiś inny – nie wiem jaki, zwój z Nowego Obozu starczył – sposób zneutralizować. Dopiero gdy zasnął, udało mi się otworzyć skrzynię.

    • Przecież z tekstu wyraźnie wynika że mówisz o wersji na PC! Stwierdzasz że w wersji na Switcha „naprawiono wiele błędów [które były w wersji na PC], w oczy rzuca się zwłaszcza przebieg niektórych questów, które OD WIEKÓW były zbugowane”. W dodatku w takim stopniu że było to opisywane w poradnikach. Ile poradników do Gothica na switchu już zdążyło wyjść?

    • w wersji PC były zabugowane (o czym pisano nawet w poradnikach) a w wersji na Switch już nie są. Czego nie rozumiesz?

    • ClumsyFlipper4 29 września 2023 o 19:02

      WOKULSKI
      Mi na bezczelnego udało się otworzyć skrzynie zanim zostałem uśpiony, więc po wstaniu udało się ukraść recepturę 😀

    • To ty nie rozumiesz. Autor podał że questy były zbugowane w oryginale a na Switchu już nie są, powiedziałem że przechodziłem grę jakieś 8 razy przez 20 lat i nie zdarzył mi się żaden zbugowany quest i w odpowiedzi usłyszałem przykład questa zbugowanego na twitchu.

    • @213769

      Rozumiem, że wyraziłem się niejasno. W mojej opinii quest na bagnach jest naprawiony, bo nowe dla mnie zachowanie kapłana, choć uporczywe, ma wciąż więcej sensu niż poprzednio. To logiczne, że mnie zauważa.

      Jako przykład innej zmiany: wyrzucenie Krzykacza z chaty. Na starych forach można znaleźć napisane caps lockiem NIE ZABIJAJCIE GO, BO QUEST SIĘ NIE SKOŃCZY. Teraz już można.

      Takich drobiazgów jest sporo.

      Poradniki, gameplaye oraz moje własne doświadczenia sprawdzam w wersji na PC aby porównać ze switchowymi oraz upewnić, że coś się nagle zmieniło i nie rzucam słów na wiatr 🙂

      Niestety w dalszej części tekstu udowadniam, że te poprawki na początku robią wrażenie, ale to kropla w morzu potrzeb. Najbardziej chyba sfrustrował mnie ten nieszczęsny Mordrag.

    • Też nie przypominam sobie szczególnie zabugowanych questów, na tyle by nie mógł ich ukończyć, a G1 ukończyłem spokojnie ponad 20 razy. Największymi upierdliwościami były: Gorn atakujący nas w Wolnej Kopalni, niektóre drabiny i kiedy pod koniec gry teleportowaliśmy się do Starego Obozu. Co tam się nieraz dzieje… Postacie zagadujące nas przez ściany, Skip atakujący nas za zabijanie strażników i ogólny chaos.

    • Spotkałem drabinę. Boję się, że zaraz zginę!

    • No właśnie nie wiem czy to jest lepiej teraz niż było jeśli chodzi o tych NPC.
      Wychodzi na to, że jest to zmiana opisana w changelogu jako:

      – NPCs will now detect trespassing, even if they don’t see you enter the room.

      ale to chyba słabo, bo przecież gdzie imersja ze skradania się?

    • @Wokulski

      > Od teraz trzeba go uśpić […]. Dopiero gdy zasnął, udało mi się otworzyć skrzynię.

      A nie zaatakował cię wtedy strażnik Kaloma? U mnie tak się stało, gdy użyłem na Kalomie czaru snu.

  3. Jestem fanatykiem. Dla tej gry kupię Switcha. Jak dla mnie – system seller. Może nawet dwa Switche kupię… Na jednym dołączę do Obozu na Bagnie, na drugim do Nowego Obozu, a na PC zostanę w Starym Obozie i będę sobie leciał fabułę w równoległych rzeczywistościach. Mmm… drewno. Mniam

  4. No to teraz czekam na wersję na Androida…

  5. Świetny pomysł z umieszczeniem gifów w recenzji! Pozwala na dokladne zobrazowanie omawianego elementu gry. Mam nadzieję, że pomysł zostanie podchwycony przez innych redaktorów 🙂

  6. No nie brzmi to dobrze. Jak grałem w G1 to jedyne bugi jakie znajdywałem to te głupie typu: gość wniknął w stół i teraz robi za karuzelę, albo Diego, który nie wiadomo dlaczego pojawił się w zrujnowanym „domu” przy tylnej bramie i uparcie siadał na krześle – nawet bicie nie pomogło, on musiał usiąść no „I co mi zrobisz?”

    A tu widzę jakieś absurdalne bugi, raczej podziękuję za ten port.

  7. Ludzie nie mówią już „co się stało”, teraz mówią „co się zadziało” [*]

Dodaj komentarz