3
19.11.2023, 09:00Lektura na 5 minut

Warcraft Rumble. Niby kiepsko, ale jednak fajnie [RECENZJA]

Jeśli tak jak ja czekacie od lat na nowego strategicznego Warcrafta, to mam do was tylko jedno pytanie: Czy posiadacie smartfona?


Dawid „DaeL” Biel

Blizzard poważnie myśli o rynku gier mobilnych. I nie można mu się dziwić. Wyrosło wszak nowe pokolenie graczy, którzy nigdy nie trzymali w rękach myszki, dżojstika czy pada, a jak im postawić przed oczami monitor, to zaraz go zaczną dotykać paluchami. Działający od ponad trzech dekad gigant, ongiś podbijający świat za pomocą swoich RTS-ów, pełnych akcji erpegów czy MMORPG, wcale nie wstydzi się sięgać do kieszeni tego właśnie pokolenia.

Warcraft Rumble
Warcraft Rumble

I ja go za to nie winię. Zresztą sam w ostatnim roku zmieniłem zdanie na temat gier mobilnych. Długie godziny spędzone przy Vampire Survivors przekonały mnie, że warto pogrzebać w oceanie miernych produkcji, by wyłowić perełkę. Postanowiłem więc sprawdzić, czy magia Blizzarda zadziała również na moim smartfonie, i zainstalowałem Warcraft Rumble.


Marsz przez świat Warcrafta

Najpierw musiałem oczywiście otrząsnąć się z rozczarowania, jakie ogarnęło mnie, gdy zdałem sobie sprawę, że to nie RTS. Gra okazała się czymś w rodzaju odwróconego tower defence’a, a zarazem zabawą w zbieranie figurek orków, elfów, nieumarłych i całej reszty tałatajstwa ze świata Warcrafta. Ten kolekcjonerski aspekt jest ważny, bo gdy trafimy na plac boju, rzeczone figurki zamienią się w prawdziwe jednostki. Musimy bowiem stoczyć serię potyczek, które wygrywamy poprzez zdobycie wrogiej bazy lub pokonanie bossa.

Warcraft Rumble
Warcraft Rumble

Wysyłamy figurki podróżujące po kilku wytyczonych ścieżkach i ścierające się z wojskami przeciwnika maszerującymi po tych samych szlakach, aby zdobyć przewagę i w końcu dotrzeć do celu. Oczywiście nie możemy rzucać do walki całych naszych sił ot tak, wedle własnego uznania. Ograniczają nas odnawiające się powoli zasoby, koszt każdej jednostki oraz fakt, że nie mamy wpływu na kolejność, w jakiej żołnierze stają się dla nas dostępni. W danej chwili mamy do dyspozycji tylko cztery sloty, wysłanie którejś figurki do boju sprawia, że w jej miejsce zostaje wylosowana następna – oczywiście z tych zebranych w trakcie zabawy.

Gra ma jeszcze kilka drobnych smaczków. Możemy rzucać różnej maści zaklęciami, ponadto na mapie znajdują się surowce, a także wieże i punkty kontrolne pozwalające wypuszczać figurki bliżej wrogiej bazy. Ale to w zasadzie wszystko. Owszem, poza kampanią, w której ścieramy się z coraz silniejszymi wrogami, Warcraft Rumble oferuje również tryb PvP. Istotny jest też system codziennych zadań, pozwalających ulepszać nasze figurki, a na deser mamy tryb heroiczny, czyli przechodzenie bitew po raz kolejny, lecz na wyższym poziomie trudności. Tyle że to już drobiazgi.

Warcraft Rumble
Warcraft Rumble

Czy to wystarczy, by dobrze się bawić? Ku mojemu zaskoczeniu okazało się, że jak najbardziej. Nie chcę tu stworzyć mylnego wrażenia, iż gra ma jakąś wielką głębię i wymaga taktycznego myślenia na najwyższym poziomie. Całe wyzwanie sprowadza się tak naprawdę do znajomości zalet i wad każdej jednostki oraz umiejętnego kontrowania przeciwnika. Jak wróg posyła nam latacza, to wystawiamy łucznika. Jak trzeba zdobyć wieżę, to przed jednostkami strzelającymi wysyłamy coś ciężkiego i opancerzonego. Jak pędzi na nas stado dzikich kurczaków, to rzucamy figurkę, która atakuje kilka monstrów jednocześnie. I tak w kółko, aż zaczniemy dominować na planszy i będziemy mogli sobie pozwolić na dobicie wroga. Sam pomysł wystarcza, by dostarczyć nam zabawy na trwającą trzy i pół minuty bitwę (plus ewentualną dogrywkę).


Dawkowanie

Problem pojawia się gdzie indziej. I dotyczy ekonomii. Bo choć Blizzard zachował się stosunkowo fair i mikrotransakcje nie budują tu modelu pay-to-win w trybie singleplayer (o PvP niestety tego samego powiedzieć nie można), to jednak z przykrością odnotowałem, że Rumble wymaga grindu. I to morderczego. Gra naprawdę chce, żebyśmy wykonywali te wszystkie codzienne zadania (aby ulepszać figurki) na powtarzających się mapach, w przeciwnym razie napotkamy w kampanii na bariery niemożliwe do przejścia bez względu na naszą zręczność czy taktykę. A – przynajmniej dla mnie – było to męczące.

Warcraft Rumble
Warcraft Rumble

Owszem, Warcraft Rumble jest naprawdę dopieszczone, wygląda i brzmi lepiej od znakomitej większości mobilnych produkcji. Ale nie ma niczego, co potrafiłoby przykuć mnie do smartfona na godzinę dziennie, a powtarzalność rozgrywki w końcu dała się we znaki. To świetna zabawa, gdy przyjmujemy ją w małych dawkach.

Dlatego jeśli ktoś potrzebuje rozrywki, siedząc w autobusie, nudząc się na lekcji czy wykładzie albo próbując nie myśleć o odgłosie wierteł w poczekalni u dentysty, to mogę mu Warcraft Rumble śmiało zarekomendować. Tyle tylko, że traktować tej gry jak pełnoprawnej strategii od Blizzarda po prostu się nie da.

W Warcraft Rumble graliśmy na smartfonie z Androidem.

Ocena

Warcraft Rumble ma solidne mechanizmy i bardzo ładną oprawę audiowizualną, której mogliśmy się po Blizzardzie spodziewać. Nie przesłania to faktu, że sama ekonomia gry jest skonstruowana w sposób mało przyjazny – przymusza nas do grindowania, zmieniając radosną zabawę w przykry obowiązek.

6
Ocena końcowa

Plusy

  • śliczna grafika
  • okazja do zobaczenia jednostek z Warcrafta w akcji
  • krótki czas pojedynczej batalii

Minusy

  • bardzo dużo grindu
  • powtarzalność rozgrywki


Redaktor
Dawid „DaeL” Biel

Wiceprezes Stowarzyszenia Solipsystów Polskich. Zrzęda i maruda. Fan Formuły 1, wielkich strategii Paradoksu i klasycznych FPS-ów. Komputerowiec. Uważa, że postęp technologiczny mógł spokojnie zatrzymać się po stworzeniu Amigi 1200 i nikomu by się z tego powodu krzywda nie stała. Zna łacinę, ale jej nie używa, bo zawsze kończy się to przypadkowym przyzwaniem demonów. Dużo czyta, ale zazwyczaj podczas czytania odpływa w sen na jawie i gubi wątek książki. Uwielbia Kubricka, Lyncha, Lovecrafta, Houellebecqa i Junji Ito. Przeciwnik istnienia deadline'ów na nadsyłanie tekstów. Na stałe w CD-Action od 2018 roku. Kiedyś tę notkę rozszerzy, na razie pisze pod presją Barnaby.

Profil
Wpisów81

Obserwujących16

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze