4
5.07.2024, 12:00Lektura na 6 minut

Szpile: Obrazili się w Japonii, to Yasuke ich tak boli

Twoja cotygodniowa dawka przekąsu.


Smuggler

📍 Około 36 tys. japońskich graczy domaga się od Ubisoftu anulowania gry Assassin’s Creed Shadows. Twierdzą, że firma nie zadbała o wierność historyczną i okazała brak szacunku dla lokalnej kultury, co ich zdaniem jest rodzajem rasizmu. 

Ciekaw jestem, ilu Japończyków jest tak naprawdę wśród tych protestujących, bo znając życie, wielu antyfanów Ubi z całego świata skorzystało z okazji, by dowalić korporacji. Przypomnę tu, że pewien „japoński ekspert” wytykający AC Shadows przeinaczenia historyczne okazał się rodowitym Amerykaninem piszącym po japońsku za pomocą translatora…

PS Jakoś pasuje mi tu wiersz Juliana Tuwima „Raport”:

O film, panie ministrze,

Obrazili się wachmistrze;

O wiersz, panie generale,

Obrazili się kaprale;

O artykuł w tygodniku –

Ordynansi, panie pułkowniku;

O piosenkę, panie majorze,

Żony sierżantów w Samborze;

W radio była audycja:

Obraziła się policja.

Dalej – studenci

Są do żywego dotknięci;

Dalej, księża z Płockiego

Dotknięci są do żywego.

Następnie – związek akuszerek

Ma ciężkich zarzutów szereg:

Że to swawolność, frywolność,

Bezczelność, moralna trucizna,

Że w ten sposób ginie ojczyzna!...

...A po za tym – jest w Polsce wolność.

📍 27- letni Japończyk wysłał do Nintendo aż 37 listów z pogróżkami. Chciał sprawić, aby firma zaczęła żałować sprowadzenia na świat „tak gównianej gry” jak Splatoon. Obiecywał też, że pozabija wszystkich zaangażowanych w jej produkcję. Nintendo potraktowało te groźby poważnie i odwołało kilka eventów w Japonii (w tym Splatoon Koshien 2023 National Finals i Nintendo Live 2024), co przyniosło firmie straty na ponad 4 mln dolarów. Policja szybko capnęła autora listów, który przyznał się do winy. Groźby wysyłał pod wpływem frustracji, a sfrustrowany był, bo ciągle przegrywał w Splatoona. Cóż, teraz przez jakiś czas będzie mógł grać tylko offline – w szachy albo kółko i krzyżyk z kumplami w celi. Ciekawe, jak wówczas będzie wyładowywał złość po porażce…

📍 Amerykanie są bardziej konkretni. Dwudziestoletni Edward Kang pożarł się ze swym sieciowym kumplem podczas grania w MMORPG ArcheAge. Zamiast pocisnąć mu na czacie jak normalny człowiek, poleciał z rodzimego Nowego Jorku aż na Florydę, aby osobiście wybić gościowi z głowy pretensje – za pomocą młotka. Dosłownie. Zaatakował go tym narzędziem w głowę. Na szczęście skończyło się na obrażeniach względnie niegroźnych dla życia. Kang siedzi w pierdlu i czeka na proces. Co za młot.

PS. A ArcheAge lada dzień zostanie wyłączone.

📍 Sony przygotowuje reboot Crazy Taxi, i to jako grę AAA. Ciekawe, jaką będzie mieć taryfę…. yyy… cenę. (Jeśli rozumiesz ten żarcik, to musisz być naprawdę starym czytelnikiem CDA. Przepraszam, że ci to wypominam, ale przy okazji – zrób sobie kolonoskopię i badania PSA).

Crazy Taxi
Crazy Taxi

📍 Pamiętacie, jak w Szpilach wspominałem niedawno o awarii usługi PlayStation Stars? No to po niemal miesiącu od momentu, jak się wykrzaczyła, Sony wzięło się za rozwiązywanie problemu, sądząc z komunikatu: „PlayStation Stars powróci wkrótce w ramach stopniowych wdrożeń regionalnych. Dziękujemy za cierpliwość”. No mówiłem przecież: graczu, spokojnie, cierpliwości, Sony na pewno to kiedyś naprawi, nie trzeba mu o tym co miesiąc przypominać. 

📍 W poprzednich Szpilach pisałem też, że zwolnieni z Bend Studio twórcy Days Gone planowali nie tylko część drugą, ale i trzecią. I ciągle mają nadzieję, że może kiedyś te gry powstaną... Kevin McAllister, community manager studia, odpowiedział na słowa scenarzysty Johna Garvina tak: „Przepraszam całą społeczność Days Gone za ciągłe karmienie fałszywymi nadziejami i niesprawdzonymi informacjami przez ludzi, którzy szukają lajków”. To z kolei wkurzyło Garvina: „Haha, i mówi to ktoś, kto przez całe życie nie stworzył żadnej gry, a swoją pracę zawdzięcza tylko temu, że był oddanym miłośnikiem tytułu, który zrobiłem. Usiądź, synu”.

Siadam zatem i szykuję popcorn oraz colę, bo mam wrażenie, że będzie z tego niezła drama w kilku aktach.

📍 W ciągu czterech miesięcy Helldivers 2 odłożyło na półkę jakieś 90% graczy. Produkcja studia Arrowhead wciąż przyciąga niebagatelne 45 tys. osób jednocześnie, ale sami przyznacie, że zaliczyła ona piekielne „nurkowanie”.

📍 Mustafa Suleyman, szef ds. sztucznej inteligencji w Microsofcie, stwierdził w wywiadzie, że jeśli coś jest w internecie, to każdy może to wykorzystywać w dowolnym celu. Krótko mówiąc – „co w sieci, to niczyje”. Była to jego reakcja na zarzuty, że firma szkoli swą AI na treściach pobieranych z netu bez wiedzy i zgody ich twórców. Hmm… Mam wrażenie, że dla Microsoftu byłoby najlepiej, gdyby Suleymana szybko zastąpił jakiś komputer.

📍 W sieci pojawił się pierwszy zwiastun polskiego filmu „Quo Vadis. Miecz miłości”. Co, brzmi jak jakaś pornoparodia? Próżne nadzieje! Bez obaw. Sądząc po zwiastunie, to tylko sentymentalny powrót do przeszłości, czyli starożytnego Rzymu… oraz jakości cutscenek w grach z wczesnych lat 2000. Jestem pod wrażeniem, że filmowi animatorzy potrafili tak doskonale ukryć możliwości Unreal Engine’u. Przypomniał mi się skecz, w którym gość chcący nakręcić film w stylu kina niemego malował wszystkie dekoracje na czarno i biało oraz zakazywał aktorom odzywać się na planie.

Quo Vadis. Miecz miłości
Quo Vadis. Miecz miłości

📍 Andrew Wilson z EA stale kombinuje, jak jego firma mogłaby zarobić na reklamach w płatnych tytułach. Obecnie marzy mu się system, który wrzucałby do gier reklamy, opierając się na zebranych wcześniej informacjach o graczu, takich jak jego historia, przyzwyczajenia czy zainteresowania. Ponoć nad tym pomysłem pracuje już sporo ludzi. Przypomnę, że coś podobnego EA usiłowało wprowadzić już 10 lat temu do Battlefielda 2142, ale szybko wycofało się z tych planów pod wpływem krytyki ze strony graczy. Firma tłumaczyła się, że to niechcący, że eksperyment i że w ogóle nie było tematu. Cóż, gotowanie żaby nadal trwa… 

PS To nie moja opinia, a cytat z internetu: „Wspierając piractwo, chronisz branżę gier przed złymi pomysłami chciwych korporacji”. Mam dziwne wrażenie, że pazerni menedżerowie faktycznie doprowadzą do odrodzenia tego zjawiska…


Redaktor
Smuggler

Byt teoretycznie wirtualny. Fan whisky (acz od lat więcej kupuje, niż konsumuje), maniak kotów, psychofan Mass Effecta, miłośnik dobrego jedzenia, fotograf amator z ambicjami. Lubi stare, klasyczne s.f., nie cierpi ludzkiej głupoty i hipokryzji, uwielbia sarkazm i „suchary”. Fan astronomii, a szczególnie ośmiu gwiazd.

Profil
Wpisów281

Obserwujących54

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze