1
około 11 godzin temuLektura na 5 minut

GeForce NOW na serwerach Blackwell – widziałem nowinkę Nvidii i… jestem zaskoczony

Podczas Gamescomu pokazywano nie tylko gry. Miałem okazję również zobaczyć w akcji najnowsze wcielenie usługi streamingowej GeForce NOW. Muszę przyznać, wygląda to coraz ciekawiej.


Grzegorz „Krigor” Karaś

Gdzie tu jest jakaś nowość? W końcu GeForce NOW istnieje już pięć lat, a jeśli doliczyć do tego betę, to dwa razy dłużej. Cóż, sprawa jest prosta i skomplikowana zarazem. Prosta, bo zmiany generalnie obejmują „przesiadkę” na architekturę Blackwell i z punktu widzenia użytkownika końcowego oznacza to m.in. znaczący wzrost wydajności. A skomplikowana – bo przy tej okazji Nvidia poprawiła parę rzeczy „w tle”.


Więcej mocy dla streamingu

Przede wszystkim – usługa wzbogaci się o nowe serwery, z których wirtualnie „wydzielany” jest sprzęt dla użytkownika. To urządzenia korzystające z architektury Blackwell, a konkretnie – z wielu układów RTX PRO 6000 pracujących przy wsparciu procesorów AMD Epyc Zen 5 z nowym, opracowanym przez Nvidię interfejsem sieciowym ConnectX. Z takiego serwera dla użytkownika usługi GeForce NOW przypadnie maszyna wirtualna będąca odpowiednikiem bardzo mocnego peceta. W ramach pakietu Ultimate do dyspozycji dostajemy zatem połowę mocy obliczeniowej wspomnianej karty RTX PRO 6000 – w porównaniu do karty GeForce RTX 5080 ten przydział wypada lepiej o ok. 10%. Jest też więcej pamięci graficznej oraz dynamiczny udział w serwerowej pamięci RAM.

GeForce NOW
GeForce NOW

Skutek? Nvidia chwali się, że w nowej wersji jej usługa jest szybsza o ok.20% – a mówimy tu o osiągach bez uwzględnienia DLSS4, które dzięki wirtualnym klatkom potrafi dodatkowo podnieść framerate. Podejrzewam jednak, że na ogół nie będzie to po prostu potrzebne – zwłaszcza już, że żeby ten fakt docenić, trzeba mieć szybszy ekran, a z tym na urządzeniach, gdzie gramy z wykorzystaniem GFN może być jednak różnie.


Jak nowa wersja GFN wypada w praktyce?

By pokazać, co najnowsza edycja usługi potrafi w rzeczywistości, Nvidia rozstawiła kilka stanowisk z różnymi wariantami usługi. Na pierwszy uruchomiony był Indiana Jones w 120 FPS w 5K na najwyższych ustawieniach grafiki, do tego z aktywnym Path Tracingiem i… w tym wypadku na ogół nie potrafiłem stwierdzić, że mam do czynienia ze streamingiem. Na upartego niewielki lag był wyczuwalny, ale nie odbiegało to od tego, co pamiętam z lokalnego grania w tę grę. Jakość obrazu zaś nie pozostawiała pola do krytyki.

GeForce NOW
GeForce NOW

Jeszcze ciekawsze było drugie stanowisko. Nvidia zestawiła tu poprzednią wersję usługi z obecną, ekran w ekran uruchamiając Wukonga na scenie pełnej detali – w najnowszej wersji GFN w trybie Cinematic. Różnica była widoczna na pierwszy rzut oka: sprzętowe dekodowanie obrazu 10 bit z próbkowaniem 4:4:4 sprawia, że detale nie „gubią” się w kompresji, a grafika jest pełna detali. To wielki krok naprzód, by nie powiedzieć – przełom, jeśli chodzi o jakość. Tym samym nowymi możliwościami w zakresie jakości przesyłanego obrazu Nvidia wyraźnie zbija jeden z bardziej znaczących argumentów przeciwko swej usłudze streamingowej. Minusem tutaj jest jednak wzrost wymagań sprzętowych – by nacieszyć oczy nowymi możliwościami usługi, potrzebujemy łącza o przepustowości co najmniej 100 Mbit.

GeForce NOW
GeForce NOW

Kwestia opóźnień

Jeśli chodzi zaś o lag, to… temu było poświęcone kolejne dwa stoiska, skupiające się na esporcie i wyposażone w ekrany Full HD 360 MHz – w więc odpowiadające możliwościom usługi GFN w trybie esportowym. Na pierwszym zainstalowany został tester opóźnień LDAT i tam w każdej chwili można było sobie po prostu kliknąć przycisk odpowiadający za strzał z broni i sprawdzić opóźnienia. Zrobiłem to wielokrotnie: w moim przypadku lag wahał się od 17 do 30 ms, średnia z 325 aktywacji wyniosła zaś 25 ms.

GeForce NOW
GeForce NOW

Co tu dużo mówić: to rewelacyjny wynik! Warto oczywiście zaznaczyć, że komputery w Kolonii, gdzie miał miejsce pokaz, łączyły się z serwerem oddalonym o ok. 100 km Frankfurtem – przy większym oddaleniu może być więc trochę gorzej. Nie zmienia to jednak faktu, że w praktyce działa to wyśmienicie, a na ustawionym obok drugim komputerze, na którym można było już normalnie pograć, nie byłem w stanie zanotować żadnych opóźnień. Warto tu przypomnieć, że lokalnie od naciśnięcia przycisku myszki do strzału lag zamyka się typowo w przedziale od kilkunastu do lekko ponad dwudziestu ms, jeśli chodzi o przygotowane do esportu maszyny. GeForce NOW więc staje się w zasadzie ich odpowiednikiem z co najwyżej niewielką, pomijalną stratą.

GeForce NOW
GeForce NOW

GeForce NOW i Discord

Na koniec jeszcze o… Discordzie. Nvidia podjęła współpracę z tą popularną platformą komunikacyjną i muszę przyznać, że pomysł jest intrygujący. Oto bowiem dzięki GeForce NOW z poziomu rzeczonego komunikatora będziemy mogli dołączyć do gry naszych znajomych. Spróbowałem, jak to działa, odpalając Fortnite’a (na ten moment tylko ten tytuł jest wspierany, ale w przyszłości ma być ich więcej). Wystarczy przy ksywie już bawiącej się osoby kliknąć „Wypróbuj”, a chwilę później wskakujemy do gry – Fortnite uruchamia się na zawołanie w specjalnym oknie Discorda. W ramach pakietu Performance na zabawę mamy 30 minut – potem trzeba rozpocząć od nowa. Ogółem to niemal bezbolesny proces – bez instalowania czy aktualizacji. Jedyne, co musimy wcześniej zrobić, to – według słów przedstawicielki Nvidii – połączyć nasze konto GFN z kontem Epic. Czy to się przyjmie? Na ten moment należy to traktować raczej jako ciekawostkę – cóż, zobaczymy, czy taki rodzaj prezentacji gry spodoba się graczom.

GeForce NOW
GeForce NOW

Nie zmienia to jednak faktu, że wraz z aktualizacją usługa GeForce NOW staje się jeszcze poważniejszą alternatywą dla grania z wykorzystaniem lokalnego renderingu. Dostajemy niższe opóźnienia, lepszą jakość obrazu, Nvidia chwali się również preinstalowaniem lub instalowaniem na żądanie setek gier, wsparciem dla akcesoriów kierowców oraz faktem, że usługa świetnie nadaje się do grania w ramach platformy SteamDeck. W tym ostatnim przypadku co prawda czułem niewielkie lagi – całościowego obrazu gigantycznego kroku naprzód w niektórych obszarach to jednak nie burzy. Ogółem jest na pewno lepiej niż poprzednio.


Czytaj dalej

Redaktor
Grzegorz „Krigor” Karaś

Gdyby mnie ktoś zapytał, ile pracuję w CD-Action, to szczerze mówiąc, nie potrafiłbym odpowiedzieć. Zacząłem na początku studiów i... tak już zostało. Teraz prowadzę działy sprzętowe właśnie w CD-Action oraz w PC Formacie. Poza tym dużo gram: w pracy i dla przyjemności – co cały czas na szczęście sprowadza się do tego samego. Głównie strzelam i cisnę w gry akcji – sieciowo i w singlu. Nie pogardzę też bijatyką, szczególnie jeśli w nazwie ma literki MK, a także rolplejem – czy to tradycyjnym, czy takim bardziej nastawionym na akcję.

Profil
Wpisów694

Obserwujących23

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze