Nowe informacje o Star Wars Outlaws [RELACJA PROSTO Z USA]
W Star Wars Outlaws wcielimy się w Kay Vess – awanturniczkę, która próbuje odzyskać wolność, wykonując zlecenia dla syndykatów. Akcja gry osadzona jest między wydarzeniami z „Imperium kontratakuje” i „Powrotu Jedi”, kiedy w galaktyce panuje wojna, a przestępcze podziemie walczy o władzę w szalejącym chaosie. A my? My będziemy strzelać, kraść, skradać się, latać ścigaczem czy pilotować statek Trailblazer.
Otwarta galaktyka
Po raz pierwszy w historii gier z uniwersum Gwiezdnych Wojen do dyspozycji będziemy mieli otwarty świat. A co dokładnie oznacza ta „otwartość”? Z odpowiedzią na to pytanie śpieszy mój rozmówca.
Stworzenie gry z otwartym światem pozwoliło nam skupić się na trzech wyjątkowych elementach właściwych gwiezdnowojennej galaktyce. Pierwszym są tłoczne, gęsto zabudowane miasta oraz pełne życia kantyny, gdzie można natknąć się na konszachtujących ze sobą przedstawicieli Imperium i Syndykatów. Drugim są rozległe, tajemnicze i zachwycające otwarte środowiska, w których da się w pełni zanurzyć. Ostatnim jest przestrzeń kosmiczna stwarzająca dla wyjętych spod prawa okazje do dochodowych, ale niebezpiecznych akcji, zapewniająca jednocześnie zachwycającą i satysfakcjonującą eksplorację. Awanturniczy styl życia naprawdę doskonale pasuje do otwartego świata, który pozwala na odkrywanie galaktyki na własnych zasadach.

Mimo że sterować przyjdzie nam wspomnianą Kay, to niejedyna istotna postać w Outlaws. Twórcy niemal na każdym kroku zaznaczają, że równie ważny jest jej futrzasty towarzysz – Nix. Choć słodziutki, ten nieduży merqaal to dzika bestia. Bohaterka będzie mogła więc wysłać go, żeby odwrócił uwagę przeciwników czy też, cytuję, „wydrapał komuś oczy”. Relację między tym dwojgiem określa się jako symbiotyczną – drapieżny maluch to nie tyle zwykły kompan, co przedłużenie Kay, jej nieodłączna część. Warto też dodać, że naszej awanturniczce w przeprowadzeniu wielkiego skoku pomoże także ND-5, zaprzyjaźniony droid, weteran Wojen Klonów. Doświadczony i małomówny ma stanowić kontrę do bohaterki, co daje potencjał na zbudowanie interesującej relacji – zarówno w warstwie rozgrywki, jak i w dialogach.
Jak to jest być awanturniczką?
Wspomniałem o wielkim skoku, a Kay ciągle określam mianem awanturniczki. Jak będzie można realizować tę fantazję o byciu galaktycznym rzezimieszkiem?
By pomóc realizować to doznanie, udostępnimy kilka kluczowych dla tej profesji narzędzi, jak blaster, statek, ścigacz, zapewnimy również możliwość odwiedzania kantyn i wiele więcej. Od strony fabularnej nie zabraknie też tak istotnych elementów jak choćby przemiana Kay z parającej się drobnymi robótkami złodziejki w osobę, która – by odzyskać wolność – musi przeprowadzić jeden z największych skoków, jakie widziała galaktyka. W tym celu wejdzie w półświatek, by podejmować bardzo ryzykowne, ale też niezwykle opłacalne misje dla największych przestępczych syndykatów i ich liderów, jak Jabba.
Warto dodać, że oprócz Huttów napotkamy na swojej drodze także znanych z „Wojen klonów” Pyke’ów czy kolektywistyczny Klan Ashita z siedzibą na planecie Kijimi. Misje dla Syndykatów będziemy realizować również m.in. na Tatooine (ponoć bardzo wiernie odwzorowanej). Specjalnie na potrzeby gry studio Massive Entertainment wykreowało natomiast Tosharę – księżyc, na którym nieustające wiatry dyktują rytm życia, kształtują architekturę oraz ekonomię. Spytałem Khavariego, czy trudno było stworzyć taki świat od zera.
Star Wars Outlaws to historia początkującej awanturniczki, dopiero odkrywającej swoją drogę, więc stworzenie dla niej miejsca z dala od społecznych niepokojów, niebiorącego bezpośrednio udziału w konflikcie, było niezwykle fascynujące. Jeśli chodzi o samą Tosharę, jej dzika przyroda mocno kontrastuje z miastem Miroganą i osadą Juanta’s Hope stanowiącymi siedliska szumowin i łotrów. Jednocześnie niezwykle ważne z narracyjnego punktu widzenia było dla nas włączenie do tej mieszanki Imperium. Jest ono obecne i pozornie sprawuje kontrolę, ale ulega też korupcji, współpracując z Syndykatami dla własnego zysku. Pomysł na stworzenie takiej szarej strefy w Miroganie z kwitnącym podziemiem przestępczym i kontrast wynikający z możliwości przeskoczenia między nią a sawanną, by odkrywać nową faunę i florę, był bardzo odświeżający.
Zrobiliśmy masę researchu, żeby zagłębić się w każdy element: od kształtu i koloru bursztynianu po osady, ich kulturę, demografię, postacie i interakcje mieszkańców z syndykatami. Wiele pracy wymagało zaprojektowanie tego w taki sposób, aby pasowało do oryginalnej trylogii, przy jednoczesnym wprowadzaniu nowych elementów, jak stworzenia i postacie, których wcześniej nie widzieliście.

Śmiganie i latanie
Po powierzchni Toshary i innych obszarach będziemy poruszać się nie tylko pieszo, ale też na ścigaczu. Twórcy inspirowali się „klasycznym szwedzkim motocyklem crossowym”, jednocześnie projektując pojazd tak, żeby cechował się nie tylko charakterystycznym wyglądem, ale też jak największą użytecznością. Znajdzie się na nim siedzenie dla Niksa, dzięki autopilotowi wehikuł sam do nas przyjedzie, a eksplorację urozmaici możliwość robienia różnego rodzaju trików i wykorzystywania elementów otoczenia niczym ramp.
Między planetami natomiast będziemy podróżować naszym… cóż, nie do końca naszym, bo „pożyczonym bez pytania”… statkiem Trailblazer. Nie tylko posłużył nam za bazę wypadową czy środek transportu, lecz także pozwoli na odkrywanie swoich tajemnic, które mają w ciekawy sposób wzbogacić uniwersum Gwiezdnych Wojen.
Trailblazer był jedną z tych rzeczy, o których zaczęliśmy rozmawiać na wczesnym etapie. Posiadanie własnego statku to istotny element życia awanturniczki. Odgrywa on kluczową rolę w misji odzyskania wolności przez Kay, która używa go do realizowania swoich zadań czy do starć w przestrzeni kosmicznej. To też miejsce, gdzie może wrzucić na luz i zrelaksować się w towarzystwie Niksa czy czasem ponabijać się trochę z ND-5. Trailblazer to dom dla Kay i chcieliśmy, żeby mocno to wybrzmiało pod względem narracyjnym i było istotne dla postaci w jej podróży ku zostaniu pełnoprawną awanturniczką.
Spaghetti western w kosmosie
Spytałem Khavariego również o to, czy możemy spodziewać się rozmachu znanego z filmów, czy raczej historia Kay będzie bardziej kameralna.
Będzie w tym równowaga. Historię Kay chcemy przedstawić w kameralny sposób. Poznacie ją i Niksa od bardzo osobistej strony, wraz z innymi postaciami, które są częścią opowieści o dziewczynie, i zobaczycie ich relacje. Niemniej Gwiezdne Wojny to ogromna „galaktyka możliwości” i chcemy, żeby przygoda swoim rozmachem oddała tę skalę. To podróż, która zabierze was w różne zakątki kosmosu i pozwoli zostawić tam swój ślad. I choć jest w tym równowaga, możliwość splecenia ze sobą osobistych i epickich wątków w historię o tak wysokiej stawce to dla scenarzysty spełnienie marzeń.

Na koniec Khavari podzielił się ze mną inspiracjami przy pracy nad grą.
Możliwość wgłębienia się w filmy, seriale, książki i komiksy z Gwiezdnych Wojen była ekscytująca, choć niezwykle istotne było też zanurzenie się nie tylko w oryginalną trylogię, lecz także w dzieła, które zainspirowały pierwotną wizję George’a Lucasa. Od filmów Kurosawy po klasyczne spaghetti westerny. Czy to przez pryzmat kadrowania, czy tego, jak zostały nakręcone, czy występujących w nich archetypów postaci, czy tego, jak budowały swoje światy – jest w tym wszystkim ponadczasowy, autentyczny klimat. Oryginalna trylogia stanowi tego uosobienie i również chcieliśmy czerpać z tych źródeł.
Premierę Star Wars Outlaws zaplanowano na 2024 rok na PC, PlayStation 5 oraz Xboksach Series X i S. Wydawcą gry jest Ubisoft, a tworzy ją Massive Entertainment wraz z Lucasfilm Games.
Czytaj dalej
8 odpowiedzi do “Nowe informacje o Star Wars Outlaws [RELACJA PROSTO Z USA]”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
„Po raz pierwszy w historii gier z uniwersum Gwiezdnych Wojen do dyspozycji będziemy mieli otwarty świat.”
Znaczy, Star Wars Galaxies i TOR, to nie otwarte światy?
Pewnie chodzi o singleplayer albo o stricte sandboxową rozgrywkę. Otwarty świat w MMO vs w grach typu GTA, WD czy nawet AC to dwie różne rzeczy
No, tego (czy to singleplayer), to się z artykłu nie dowiesz. Więc można się tylko domyślać.
BTW GTA czy WoW, otwarty świat to otwarty świat.
To wiem, ale już się przyzwyczaiłem, że CDA robi takie rzeczy.
Ale cały czas jest różnica między MMO otwartym światem a sandboxem
Jest różnica między otwartym światem a piaskownicą. Owszem.
Ale w artykule pada tylko otwarty świat. A otwarty świat, to zawsze świat (mapa lub zbiór map) pozwalający na relatywnie swobodną eksplorację od samego początku. IOW level design. Nie ma to związku z mechanikami, strukturą postępu, obecnością NPC, ekwipunku, fizyki czy liczbą graczy. Tyle.
Ubisoftowi wszystko pasuje do otwartego świata
ja nadal czekam na Raymana 4 i Beyond good and evil 2.
Myślę że fajnie jakby ten statek nie był od razu dostępny, aby to była historia od zera, że musimy wykonywać różne misje na jednej planecie a w miarę postępu jak zarobimy kasę, kupimy sobie ten statek… Aby było jak w starych GTA, że nie wszystko jest dane od razu
Cieszę się, że Ubisoft robi grę, bo będzie zmęczenie tematu, potrzebuję takiej valhali w świecie star wars, gdyż przez lata jako fani nie dostawaliśmy gier single w tym uniwersum, tym bardziej przyjemnie będzie mi co chwilę widzieć znaczniki i robić małe misje… Gdyż chce w końcu nasycić się tym uniwersum.
Ale też bym chciał aby ta historia nie leciała z górki, aby zacząć powoli, by móc się delektować dana planetą, aby te małe historię były jak w wiedźminie zrobione, aby każda mała historia poboczna npca była rozwidlona na kilka innych mniejszych misji…
I na koniec, jak już robić online, to na wzór GTA5, taki online w star warsach byłby wspaniały