Life is Strange 2 pojawiło się na Kickstarterze
Cały problem w tym, że zbiórki nie założyło odpowiedzialne za „jedynkę” Dontnod (zresztą zajęte innym projektem), ale… fan ich przygodówki, niejaki Scott Ashby. Ów zapragnął zebrać 20 tys. dolarów i przekazać je studiu. Gdyby jednak kwota z jakichś względów nie skłoniła developerów do podjęcia prac nad pełnoprawną „dwójką”, planowano wykupić licencję i wyprodukować sequel na własną rękę.
Ashby zaoferował potencjalnym zbiórkowiczom całkiem szeroką ofertę. Za 50 dolarów mogliśmy otrzymać gotową grę, za tysiaka – współuczestniczyć w napisaniu jednej z postaci. „Developer” miał też całkiem śmiałe pomysły na rozwinięcie rozgrywki (m.in. wprowadzenie „muzycznej minigry”). Sęk w tym, że jego ruch był, ni mniej ni więcej, bądź wyrazem przeraźliwej głupoty, bądź niezbyt błyskotliwym oszustwem. Akcja została błyskawicznie przerwana, a chrononauci będą zmuszeni czekać, aż Dontnod ukończy Vampyra. Kto wie, być może wówczas doczekamy się ciut poważniejszego pomysłu na sequel.
Czytaj dalej
-
Borderlands 4 sprzedaje się znakomicie. Analitycy przewidują 2 miliony...
-
Valve wprowadziło nowy sposób zdobywania skórek w Counter-Strike’u 2. Nie są to standardowe...
-
Famitsu oceniło Silent Hill f. To najlepszy Silent Hill w historii?
-
Dodatek do Assassin’s Creed Shadows zalicza bardzo słaby start. Szpony...