Triss czy Yennefer? Miłosny trójkąt w grze Wiedźmin 3: Dziki Gon nie był pierwotnym zamysłem twórców

Triss czy Yennefer? Miłosny trójkąt w grze Wiedźmin 3: Dziki Gon nie był pierwotnym zamysłem twórców
Avatar photo
Emilia "Devvra" Wyciślak-Swoboda
Adam Badowski uchyla rąbka tajemnicy w sprawie miłosnych perypetii Geralta.

Książkowy Geralt zawsze miał problem z czarodziejkami i romansami. Na długiej liście jego miłosnych partnerek znajdowało się ich całkiem sporo, nie dziwi więc, że gry starały się odwzorować jego (niemały zresztą) temperament.

Jak pewnie wszyscy doskonale pamiętamy, w pierwszej części miłosne podboje przypominały bardziej zbieranie kart Pokemon, żeby w drugiej części skupić się raczej na jednym związku i zakończyć wszystko przypomnieniem Geraltowi o jego książkowej jedynej i najważniejszej, kruczowłosej Yennefer. W poprzednich grach wzmianki o niej były jedynie symptomatyczne, w pierwszej części Triss przejęła jej rolę i nawet cytowała większość dialogów należących do pani z Vengerbergu.

Na część trzecią czekaliśmy więc wszyscy. Nadal jest zresztą rewelacyjna, warto do niej okazjonalnie wracać, bo wciąż zmiata z nóg niejednego gracza. Okazuje się jednak, że pierwotnie wcale nie mieliśmy do wyboru dwóch czarodziejek (postarajmy się nie liczyć tutaj licznych skoków w bok o kształcie Keiry Metz).

Luka do wypełnienia

Adam Badowski, będący współdyrektorem generalnym CD Projektu, w rozmowie z PC Gamerem tłumaczył, że na samym początku wyboru wcale nie było. Dopiero później, kiedy twórcom zabrakło jakiegoś punktu, motywu w fabule, padł pomysł wyboru między Yenną a Triss.

Nie było [tego – dop. red.] od początku, ale w pewnym momencie zrozumieliśmy, że brakuje jakiegoś konfliktu, osobistego konfliktu – oczywiście jest Ciri – ale brakowało czegoś.

To sugeruje, że pierwotnie do wyboru prawdopodobnie była tylko Yennefer, szczególnie że w grze pomiędzy wiedźminem a czarodziejką znajdowały wycięte sceny, przywrócone potem przed modderów.

Badowski wspomina, że była to rewelacyjna decyzja i biorąc pod uwagę, iż do dzisiaj ten zabieg fabularny wywołuje dyskusje wśród graczy, mógł mieć rację.

Zapytany o to, która magiczka była w jego odczuciu najlepszą partnerką, odpowiedział, że to zawsze będzie Yennefer. Dla fanów książek może być to oczywisty wybór, ale byli przecież tacy, którzy uważali Triss za lepszą opcję romansową dla naszego zabójcy potworów. My również dawno temu staraliśmy się wysondować, czy #teamYennefer, czy #teamTriss.