Meta pozbywa się fact checkerów ze swoich platform

Meta pozbywa się fact checkerów ze swoich platform
Jakub "Jaqp" Dmuchowski
Wprowadzenie zmian w polityce koncernu i należących do niego serwisów zostało zapowiedziane dwa tygodnie przed objęciem fotela prezydenta Stanów Zjednoczonych przez Donalda Trumpa.

W grudniu Nick Clegg, czyli ówczesny dyrektor ds. działalności globalnej w Mecie, przekazał, że należące do Mety serwisy charakteryzują się zbyt agresywną moderacją i firma jest świadoma tego problemu. Teraz, nieco ponad miesiąc po wspomnianej wypowiedzi, Clegg zniknął ze stanowiska, a zastąpił go Joel Kaplan związany z amerykańską partią Republikanów. Co więcej, w radzie Mety zasiadł także Dana White – prezydent UFC i bliski przyjaciel Donalda Trumpa. Wraz z przetasowaniami na najwyższych szczeblach korporacji przyszedł i szereg zmian, w tym pozbycie się sztabu osób odpowiedzialnych za moderowanie treści.

Facebook idzie w ślady X-a?

Zuckerberg i spółka ogłosili, że ich firma odchodzi od programu sprawdzania faktów i nie ma zamiaru nadmiernie moderować dyskusji, nawet tych dotyczących wrażliwych tematów, takich jak tożsamość płciowa, imigracja i im pokrewnych zagadnień. W związku ze zmianami portale będące własnością Mety, tj. Facebook, Instagram i Threads, nie będą już aktywnie i automatycznie przeczesywane w poszukiwaniu treści uznawanych za nieodpowiednie i szerzące nienawiść, a moderacja będzie zwracała uwagę jedynie na materiały, które zostały zgłoszone przez osoby korzystające z wymienionych serwisów.

Zamiast powierzenia zadania fact checkingu, czyli sprawdzania faktów, garstce osób, Meta zamierza wprowadzić system zbliżony do notek społeczności znanych z X-a, które umożliwiają użytkownikom dodawanie kontekstu do dowolnych materiałów. Co więcej, pozostały zespół odpowiedzialny za nadzorowanie tworzenia i weryfikacji polityki treści zostanie przeniesiony z Kalifornii do Teksasu, jako że pierwszy z wymienionych stanów jest podobno powszechnie uznawany za zbyt stronniczy.

Doszliśmy do punktu, w którym jest zbyt wiele błędów i zbyt wiele cenzury. Nadszedł czas, aby powrócić do naszych korzeni wokół wolności słowa.

Mimo że trudno nie odnieść wrażenia, iż zmiany w polityce koncernu powodowane są zbliżającym się rozpoczęciem prezydentury Donalda Trumpa, źródła agencji Reuters sugerują, że Meta planowała takie posunięcie już od dłuższego czasu. Sam Trump zapytany o to, czy działania Zuckerberga wynikają po części z kierowanych ku niemu przez byłego (i przyszłego) prezydenta gróźb, wliczając w to uwięzienie, odpowiedział po prostu: „prawdopodobne”.

Zmianę w postępowaniu Marka Zuckerberga można było zauważyć już w ubiegłym roku. Dla przykładu: w sierpniu oficjalnie przyznał się do tego, że jego firma cenzurowała wybrane treści na żądanie rządu Stanów Zjednoczonych Ameryki.

10 odpowiedzi do “Meta pozbywa się fact checkerów ze swoich platform”

  1. O kurde widzę, że już nawet motywy okna rozmowy na FB z nazwami lgbt, niebinarne itp pozmieniali na „Tęcza”, „Złoty zachód słońca” lub „Wata cukrowa”. Świat się zmienia.

    • Zawsze się przecież tak nazywały?

    • Yyy nie? No chyba, że mi się przyśniło a tęcza dalej kojarzy się z miłym dla oka zjawiskiem zamiast prowokować agresję i dzielić społeczeństwo.

    • Nie tyle przyśnilo co zostałeś zmanipulowany… spoko, wszyscy jesteśmy manipulowani

    • Dobra ale co macie na myśli? Bo są 3 motywy okna czatu z kolorami flag LGBT i one naprawdę się wcześniej inaczej nazywały.

    • Wg mnie łączysz niezwiazane ze soba rzeczy. Te motywy naprawde od dawna się tak nazywają.

    • Hm coś grzebią dalej bo aktualnie 2 motywy zniknęły a tęczowy nazywa się „Równość”.

  2. „Zuckerberg i spółka ogłosili, że ich firma odchodzi od programu sprawdzania faktów i nie ma zamiaru nadmiernie moderować dyskusji, nawet tych dotyczących wrażliwych tematów, takich jak tożsamość płciowa, imigracja i im pokrewnych zagadnień”
    Bardzo dobra decyzja, w końcu będzie można pisać prawdę i krytykować te tematy, które były pod tęczową, nieuzasadnioną ochroną. „Program sprawdzania faktów” nie miał nic wspólnego ze swoją nazwą, bo w rękach lewaków to tylko puste słowa używane, żeby usprawiedliwić cenzurowanie na szeroką skalę opinii niezgodnych z ich radykalną linią ideologiczną. Więcej wolności słowa, to krok w dobrą stronę.
    „Co więcej, pozostały zespół odpowiedzialny za nadzorowanie tworzenia i weryfikacji polityki treści zostanie przeniesiony z Kalifornii do Teksasu, jako że pierwszy z wymienionych stanów jest podobno powszechnie uznawany za zbyt stronniczy.”
    Nie podobno powszechnie uznawany za zbyt stronniczy, tylko taki po prostu był, to jest fakt. Kalifornia jest ekstremalnie stronnicza, bo to siedlisko radykalnej lewicy przeżartej nietolerancją, czy wręcz nienawiścią do wszystkich, którzy nie zgadzają się z jej skrajnymi poglądami, więc przenosiny do Teksasu do również bardzo dobry pomysł.
    Oczywiście, jeśli to wszystko prawda, bo mowa tu o Zuckerbergu, czyli kolesiu, któremu nie wolno ufać.

  3. Zuck, jak typowa chorągiewa, idzie z wiatrem.

Dodaj komentarz