Twórcy Dooma znów udowodnili, że są mistrzami optymalizacji. Digital Foundry opublikowało analizę technikaliów The Dark Ages
Już jutro przekonamy się, czy eksperymenty id Software okażą się trafione, choć fani, którzy zdecydowali się na droższe wydanie Doom: The Dark Ages, mogą już grać od wczoraj. Recenzenci co prawda twierdzą, że Doom: The Dark Ages bardziej przypadnie do gustu miłośnikom rebootu z 2016 roku niż entuzjastom arcade’owej młócki rodem z Eternala, ale jedni i drudzy powinni docenić oprawę graficzną gry.
Redakcja Digital Foundry jest pod wielkim wrażeniem najnowszej technologii id Software. The Dark Ages imponuje szczegółowymi odbiciami, efektami wolumetrycznymi, zaawansowaną fizyką i widowiskowymi animacjami. Na osobną wzmiankę zasługują jednak ledwo zauważalne czasy ładowania, które po raz kolejny potwierdzają, że twórcy Dooma są prawdziwymi mistrzami optymalizacji.
Standardowe wersje konsolowe działają w dynamicznej rozdzielczości (do 1440p) i 60 fps-ach. Jak łatwo się domyślić, zauważalnie gorzej prezentuje się to na Xboksie Series S – obraz jest tu drastycznie bardziej rozmyty (maksymalnie jedynie 864p), ale gra działa w 60 klatkach, co – biorąc pod uwagę ograniczenia techniczne słabszego i tańszego Xboksa – zasługuje na pochwałę.
Doom: The Dark Ages ukaże się jutro na pecetach, PlayStation 5 i Xboksach Series X/S.