29.11.2011
Często komentowane 72 Komentarze

Wydawca Serious Sam 3: BFE – „Walczymy z piractwem tworząc zabawną i wciągającą grę”

Wydawca Serious Sam 3: BFE – „Walczymy z piractwem tworząc zabawną i wciągającą grę”
Ostatnio coraz częściej pojawiają się wypowiedzi osób, które uważają, że walka z piractwem nie polega tylko na implementacji uciążliwych zabezpieczeń. Po przedstawicielach portalu Good Old Games głos w tej sprawie zabrała firma Devolver Digital, wydawca Serious Sam 3: BFE.

Fork Parker, dyrektor finansowy w Devolver Digital, znany jest ze swoich ciekawych i żartobliwych wypowiedzi umieszczanych w informacjach prasowych związanych z Serious Sam 3 BFE, a także opublikowanego wczoraj filmu z jego udziałem. W rozmowie z serwisem Destructoid tym razem na poważnie wypowiedział się o piractwie.

Według niego, jego firma starała się walczyć z piractwem w prosty sposób – tworząc „zabawną, wciągającą grę oferującą niesamowitą kampanię kooperacyjną dla szesnastu osób”. Jak mówi:

Piractwo jest problemem i nie ma co do tego wątpliwości, ale sukces takich gier, jak Skyrim, czy naszego Serious Sam 3: BFE na PC pokazuje, że istnieje rynek, na którym gracze są skłonni zapłacić za produkcje komputerowe. Najważniejszą rzeczą, która należy do developerów i wydawców, to wydanie na nim czegoś, na co warto wydać pieniądze. Ci, którzy obwiniają klientów powinni przemyśleć jakość swoich produktów i częstotliwość wypuszczania ich kolejnych części.

Jak dodaje:

Po drugiej stronie równania jest model dystrybucji . W przypadku gier mamy niesamowite PC-towe usługi, takie jak Steam, Get Games, czy Direct2Drive, które robią to samo dla naszej branży, co iTunes dla muzyki. Zaoferuj konsumentom wiele świetnej zawartości cyfrowej po rozsądnej cenie, a większość chętnie zapłaci za gry, które odpowiadają im gustom.

72 odpowiedzi do “Wydawca Serious Sam 3: BFE – „Walczymy z piractwem tworząc zabawną i wciągającą grę””

  1. @Nhilus, do kogo tak w ogóle mówisz? Słyszysz głosy? Jakaś schizofrenia? Nikt z przeciwników Tyrusa sie nie tłumaczy, jedynie wskazuje mu błędność porównania

  2. „Co nie jest zakazane jest dozwolone – dociera?” A czy ja gdzieś temu przeczyłem? Nie. Jedynie kwestionuję słuszność takiej postawy.|Porównanie używek i piratów jest jak najbardziej sensowne. Jedno i drugie przynosi gigantyczne straty twórcom gier. Ba, osoba, która ma używkę, nie kupi już oryginału (bo LEGALNIE nabyła grę). Natomiast osoba, która nabyła ją w „torrentshopie” może po pewnym czasie zakupić oryginał właśnie dlatego, że wcześniej ją przetestowała i bardzo się jej spodobała – znam takich ludzi.

  3. Progeuszu mój przyjacielu to może poczytaj cały news a nie ostatnie 2 strony wypowiedzi, a po za tym czy ja kogoś winię za tłumaczenie się? Po za tym nie zrozumiałeś mojej wypowiedzi, gdyz miała ona na celu napiętnować przede wszystkim twierdzenie że gry nie podlegają piractwu bo to nie jest rzecz materialna, idąc dalej dziwnie czuję się czytając Twoją wypowieć, ponieważ zamiast zapytać normalnie wyjeżdzasz mi ze słyszeniem jakichś głosów, więc wnioskuję iż uraził Cie ton mojej wypowiedzi. Pirat?

  4. „Progeusz teraz to ty się ośmieszasz – skoro prawo na coś pozwala to będę z tego korzystał – proste – kto mi zabroni?” <- nie, nie ośmieszam się. Staram się przemówić do rozsądku* Tobie i osobom z podobnym nastawieniem, które to czytają.|Tak, nikt nie zabroni stosowania używek. Oceń jednak w duchu, czy to jest właściwe. Kupując używki zabija się grę dokładnie tak samo jak pobierając pirata. Rezultat jest ten sam - twórcy nie dostają od Ciebie kasy.

  5. *nie, nie chodzi mi o nawoływanie do piractwa (zapewne tak to zrozumiesz patrząc po Twoich komentarzach…). Chodzi mi o wyzbycie się takiej cwaniackiej postawy. Albo dobra, miej już ją sobie, kiedyś sumienie Cię zagryzie. Ale nie wywyższaj się i nie obrażaj innych z racji tego, że zachowują się inaczej, kiedy tak de facto wcale nie jesteś lepszy. Gry robi się dla pieniędzy. Twórca bez pieniędzy już nie zrobi następnej gry. Chcesz, żeby nie było gier? Używki się do tego przyczyniaja tak jak piractwo.

  6. Jedyna różnica polega na tym, że prawo potraktowało gry jak samochody, ciuchy itd. nie za bardzo wiedząc z czym tak w ogóle ma do czynienia. Dlatego też używki są legalne.

  7. szczerze mówiąc, kupno używanych samochodów i ubrań zarzyna tak samo producentów aut i ciuszków jak GameStop zarzyna gry 😉 ale ja już idę spać, nie lubię flameware’ów

  8. Fugor, nie do końca – używane samochody i ciuchy starczą na krócej. Gra to oprogramowanie.

  9. @Nhilus, mi to wygląda na krytykę 'tłumaczenia się’ „przestancie się wreszczie okłamywać i wymyslać 10000 teorii czym jest piractwo tylko po to żeby piracić i sobie tłumaczyć „ja nie krednę”, gra komputerowa”|/”twierdzenie że gry nie podlegają piractwu” <- nikt nie twierdzi, że nie podlegają piractwu.|Piractwo to nie kradzież. To coś innego. Też złego, ale innego.|Nie, nie uraziłeś mnie. Po prostu jak ktoś gada coś imo błędnego, to ciężko mi sie powstrzymać przed odpowiedzią. "Pirat?" dawniej, jak każdy.

  10. goddamnit, ten system 500 znaków jest mega irytujący. Do tego entery działaja jak im sie podoba i nie ma edycji. CDA, ogarnijcie swoja stronę.

  11. dal mnie rachunek jest prosty autorzy gry + wydatki na grę + praca + reklama + wszystko inne (czas, opłaty, wypłaty dla pracowników itd) = gra, teraz pojawia się ktoś kto wchodzi sobie na nielegalna stronkę i sobie to bierze za darmo, to nie kradzież? zatem wyjaśnij mi czym jest piractwo gdyż zdanie „Piractwo to nie kradzież. To coś innego. Też złego, ale innego” jest dla mnie niejasne, bo czym jest piractwo jeśli nie mozesz tego nawet poprsotu nazwać?

  12. @Nhilus: Jak to nie można prosto nazwać? Piractwo to naruszenie autorskich praw majątkowych. Koniec. Kropka.

  13. Wszyscy tu piszą jak to nie piracą, jak się brzydzą itp, a pewnie większość jedzie na jednym windowsie. He HE HE

  14. Na pewno nie kradzieżą. Ściągając kopię niczego nikomu nie zabierasz. Występuje jedynie strata potencjalnego klienta (przydałyby się jakieś badania ile takich osób kupiłoby grę, gdyby nie dało się jej pobrać). Sam termin kradzieży powstał przed powstaniem produktów, które można bez wysiłku kopiować (czyli mają całkiem inną naturę niż pozostałe fizyczne przedmioty), więc ciężko go uznać za trafny.

  15. Widać, że ten Pan i na poważnie potrafi gadać, a do tego z sensem. Popieram w 100%. Niech ta wypowiedź da do myślenia przede wszystkim EA, ale także Ubisoftowi i Activision.

  16. Do gier bardziej pasuje przyrównanie do usług niż do towarów. Lub do innych form rozrywki. Za kino czy basen też się płaci, mimo że nic się nie zabiera właścicielowi. Z tym ludzie problemów nie mają.

  17. Oczywiście, piractwo to nie kradzież, ale jeżeli mówimy o kradzieży mienia, bo tego akurat w tym przypadku się nie kradnie. Jednak istnieje takie coś, jak kradzież własności intelektualnej, ktoś ciężko nad tym pracował, bo nawet coroczne gry są tworzone dłużej (min. 2 lata), a to kawał czasu i pracy, a potem przychodzi taka mądra głowa, tłumaczy, że to nie jest kradzież, bo nie zapłacę za coś ludziom, którzy coś stworzyli, bo przecież ich gra dalej będzie stała w sklepie…

  18. …Ja osobiście nie widzę różnicy między tym, czy zabierzemy grę ze sklepu (1 gra mniej = 1 klient mniej) czy ściągniemy ją z neta (gra zostaje w sklepie, ale jest jeden klient mniej, tylko po co i na co im ta gra?).|A tłumaczenie, że producenci nas robią w „(_y_)” nie ma sensu, bo jeżeli coś mi się nie podoba, to nie chce tego mieć. Dodatkowo skoro „producenci nic na tym nie tracą” to za bardzo się na nich nie odgrywamy ściągając piraty w zamian za gówniane gry. A potem płacz, że gry tylko na konsole są.

  19. 1 klient mniej? Osoba która piraci zapewne nie ma kasy na gry więc nie jest klientem bo nie ma możliwości kupna.

  20. Niech się cieszy bo Serious Sam 3 jeszcze nie ma cracka:)

  21. @gabol2008 To już oklepane! „Nie ma kasy na gry,ale na kompa który udźwignie Crysisa już tak”,zna ktoś ten cytat?

  22. czarnydar37 3 lutego 2013 o 13:26

    gabol2008 cóż 3/4 piratów to lenie którym nie chce sie wydawać kasy na „jakieś tam gierki” które „nic nie znaczą”.

Dodaj komentarz