Często komentowane 40 Komentarze

Podróż (czyli Journey) ? recenzja

Podróż (czyli Journey) ? recenzja
Tak naprawdę cała ta pisanina nie ma sensu – cała recenzję gry Podróż można zawrzeć w jednym zdaniu. Oto ono: „Jeśli możesz, musisz w nią zagrać”. Poważnie: to rzecz tak dobra, jak dobra potrafi być tylko pomidorowa robiona przez własną babcię.

Podróż
Wersja testowana: PS3
Wersja językowa: polska

Niestety, gdybym napisał tylko to jedno zdanie, pewnie pod spodem zaroiłoby się od komentarzy, że „cdaction.pl się stacza” i „że zamieniacie się w Onet” (akurat pod względem liczby odwiedzających to pewnie byśmy nawet na to poszli). Trzeba więc napisać więcej, problem w tym, że każde nieopatrzne słowo może zepsuć przeżycie, jakim Podróż niewątpliwie jest – ta gra jest jak próbka wody z tego jeziora, które Rosjanie odkryli pod warstwą lodu na biegunie: jeśli spróbujesz się do niego dostać, zobaczysz jak wygląda, ale przy okazji możesz wpłynąć na jego ekosystem. Czyli stracić najważniejszą wartość.

A wartością najważniejszą w Podróży jest to, co przeżyjesz w jej trakcie. Dlatego obowiązkowo do tego tytułu należy odciąć się od świata zewnętrznego, zgasić światła, założyć na głowę słuchawki i przejść całość od początku do końca naraz. Nie zajmie to wiele czasu, całą historię da się odkryć w dwie-dwie i pół godziny, ale gwarantuję, że będą to dwie godziny, których długo nie zapomnicie.

Żeby jednak nie było, że Podróż to jakiś artystowski bullshit – to rzeczywiście rzecz z przesłaniem, rzeczywiście będąca dziełem ludzi, którzy mieli fantazję wykreować coś niezwykłego i chcieli tym czymś coś powiedzieć, ale też jednocześnie to po prostu gra. A jak się w nią gra? Bardzo prosto. Sterowanie sprowadzono do lewej gałki (porusza postacią), prawej gałki (porusza kamerą), krzyżyka (pozwala skakać, ewentualnie lekko lewitować) oraz kółeczka (sprawia, że bohater wydaje dźwięki tym dłuższe, im dłużej przytrzymamy przycisk). Podobnie jak w stareńkim Another World te proste ruchy wystarczają, by w Podróż rzeczywiście grać: wydawanie dźwięków przyciąga fruwające w powietrzu manuskrypty, które dają bohaterowi moc, ta moc sprawia, że może dalej skakać, odpowiednio kierując postacią w pewnych momentach trzeba np. schować się za skałą, by uniknąć wiejącego z całą siłą wiatru, kiedy indziej zaś trzeba surfować po wydmach tak, by nie wpaść na ścianę jakiś ruin. Zginąć się co prawda nie da, ale jednak jakieś wyzwanie gra stawia – jeśli kiepsko gramy, Podróż może trwać po prostu dłużej.

Akcja zaczyna się od sceny, w której nasz bohater dosłownie spada z nieba na środek pustyni. Nikt nie mówi nam, co mamy zrobić, ale kilka subtelnych wskazówek (np. zabudowania na horyzoncie) mniej więcej wskazują kierunek ruchu. Ruszamy więc przed siebie, przez pustynię (a potem także przez inne lokacje), dążąc do widocznej cały czas na horyzoncie góry, z której w atmosferę wznosi się słup światła. Całość podzielona jest na etapy – każdy kończy się dotarciem do kapliczki, w której oglądamy filmik pokazujący co już przebyliśmy i sugerujący co może wydarzyć się dalej, każda z takich animacji kończy się też wejściem do portalu, który przenosi nas do kolejnego etapu.

Zabawa polega właściwie tylko na tym, by przeć przed siebie, mierzyć z kolejnymi wyzwaniami i podziwiać to, co dzieje się na ekranie – ale uwierzcie mi, żadna inna gra nie generuje obrazów tak pięknych i scen tak niezwykłych jak Podróż. Najwięcej (na tych etapów, które mogę zdradzić…) dzieje się tu z piaskiem i grą słońca na jego wydmach, ale słowa nie za bardzo są w stanie to oddać. „Cudowne złote rozbłyski podczas zjazdu wzdłuż starego akweduktu” brzmią jakbym kolegował się Dżordżem Majkelem, a gwarantuję, że właśnie te rozbłyski was poruszą. Do szpiku kości. A w finale będziecie płakać jak na reklamie cukierków Werhter’s.

W tej przygodzie nie jesteśmy całkiem sami. Podczas rozgrywki gra łączy nas w pary z innymi graczami, którzy pojawiają się w naszym świecie. W dwójkę jest na pewno raźniej – można sobie pomagać na różne sposoby, np. wskazując drogę lub wydając przy towarzyszu „dźwięk”, co regeneruje jego moc potrzebną do skoków. Ciekawe jest jednak to, że choć z partnerem można się porozumieć, to owe krótsze i dłuższe, dość niekonkretne dźwięki nie pozwalają na nawiązanie sensownego dialogu (można ewentualnie próbować przetestować alfabet Morse’a). To nadaje całości bardzo nierzeczywisty wydźwięk, a przy okazji świetnie współgra z przesłaniem całości. Bo ta Podróż to metafora (dość prosta i czytelna) czegoś zupełnie innego – a w tym „czymś innym” też miewamy podobne problemy z komunikacją.

Ok, to już chyba limit wypisałem. Tak naprawdę o wszystkim powyżej możecie zapomnieć. Ważne jest tylko to: „Jeśli możecie, musicie w nią zagrać”. Udanej Podróży!

Ocena: 9,5

Plusy:

  • oprawa graficzna i dźwiękowa
  • oryginalność
  • przesłaniem
  • Minusy:

  • po jednokrotnym przejściu nie chcę się do gry wracać, by nie popsuć sobie pierwszego przeżycia

  • 40 odpowiedzi do “Podróż (czyli Journey) ? recenzja”

    1. Tak naprawdę cała ta pisanina nie ma sensu – cała recenzję gry Podróż można zawrzeć w jednym zdaniu. Oto ono: „Jeśli możesz, musisz w nią zagrać”. Poważnie: to rzecz tak dobra, jak dobra potrafi być tylko pomidorowa robiona przez własną babcię.

    2. Pierwszy komentarz przypadł mnie.|No więc (taki bonus dla polonistów), gra przyciąga samymi screen’ami.

    3. Jest na PC?

    4. KrzywyBimber 1 marca 2012 o 15:12

      Aah, Kupuję na stówę! Już nie mogę się doczekać. Mój pierwszy „Must Have” w 2012. 😀

    5. Cofam pytanie.

    6. KrzywyBimber 1 marca 2012 o 15:17

      Miałem już odpowiedzieć, że tylko na PS3 😉

    7. Jak dla mnie ideał; D Takich gier trzeba więcej

    8. Podoba mi się powyższy tekst, zachęca do tego tytułu. Szkoda, że nie przyjdzie mis się z nim zmierzyć. ;/

    9. Gram już od ponad 20u lat i lubię jak mnie coś zaskakuje , najczęściej są to gry INDIE , ale zdarzają się większe , pamiętam jak podszedł mi PORTAL , a ta muzyczka na koniec ! lubię też powroty , tak jak w tej chwili wracają platformówki 2D : LIMBO , BRAID . Jestem jednym z tych , którzy grają w bieżące tytuły , ale często lubię sobie włączyć gry z przed lat i też się świetnie bawię . UWAŻAM , ŻE CAŁY CZAS JEDNAK LICZY SIĘ PRZEDE WSZYSTKIM POMYSŁ , A NIE GRAFIKA .

    10. Powiem tak: jeżeli gra mi każe płacić kilkadziesiąt złotych za 2-6h przeżyć to g***** mnie ona obchodzi (do przeceny 🙂 )

    11. czas w końcu dokończyć ico

    12. @Eliminator – Podróż to gra dla ciebie 🙂

    13. Teraz to już na pewno muszę znaleźć kogoś z PS3

    14. Problem w tym, że nie lubię pomidorówki swojej babci… 😀

    15. kaczmwoj1994 1 marca 2012 o 19:25

      Vantage|Sprzedałeś? Z tego co pisałeś, niedawno zakupiłeś. Jednak konsola nie podeszła?

    16. Powiem szczerze, że nie spodziewałem się niczego wielkiego po tej grze. Dobrze jest się tak pomylić. Jako że mam PS3, więc kupię. 🙂

    17. Żeby mieć jeszcze czas, by w to zagrać… Mam coraz więcej zaległości przez tego TORa, szczególnie na PS3;)

    18. Wreszcie jakaś konkretna recenzja, nie zdradzająca za wiele, a bardzo zachęcająca do gry, rozbudzająca wyobraźnię, tego mi już dawno brakowało w CDA… (np. od recenzji Berlina trzymam się jak najdalej, negatywne emocje są… negatywne)

    19. @kaczmwoj1994: z jego wypowiedzi bardziej wynikają raczej sprawy materialne (słowo „musiałem”) niż to, że nie podeszła.

    20. Zagrałbym… jakbym miał na czym

    21. Czy to takie Dear Esther, które nie jest jedynie wydmuszką, na której to ktoś napisał parę ckliwych tekstów?

    22. Pasowałaby do Steama

    23. Czy ktoś byłby może chętny zasponsorować mi PS3? Z góry dziękuję i pozdrawiam serdecznie.

    24. Tylko wersja cyfrowa? Chociażby byłby to Warcraft 4, nigdy nie kupię cyfrowej gry. Ceny na PSN, Streamie i innych to zdzierstwo.

    25. Uprzedzając sas – nowa fabrycznie gra w sklepie 100 zł, na Steamie po 70, a używka na allegro po 50. Co z tego, że używka, skoro dla Was liczy się sam kod?

    26. Nie lubię pomidorowej.

    27. „A w finale będziecie płakać jak na reklamie cukierków Werhter’s” – że co? o.O

    28. @lucaxl – „nowa fabrycznie gra w sklepie 100 zł, na Steamie po 70” „Ceny na PSN, Streamie i innych to zdzierstwo.” Bo 70<100? Nie rozumiem Cie.|@Cioper - No nie mów, że nie płakałeś 😛

    29. @Sergi – za 30 z wiecejl masz nosnik, z ktorym mozesz zrobic co zechcesz. Za duzo ograniczen na Steamie jest, by dla kilku zloty sie bawic

    30. Berlin!! Czekamy na twój pocisk po tej grze. 😉

    31. @MeSSer – Do niedawna można było sprzedać, teraz coraz rzadziej ma to sens. Gdybym miał lepsze łącze, to dla tych 40% ceny mógłbym odżałować płytki.

    32. Kolejna z gier, na które nie masz pieniędzy, ale chętnie zobaczyłbyś ja w czasopiśmie o grach. 🙂

    33. O co chodzi z tymi cukierkami?

    34. @savikus – Dobrze „rozumie”, chodzi głównie o chodzenie. Tak samo jak w 80% gier zresztą.

    35. @ Sergi – bo na allegro masz używkę w „idealnym stanie po 50 zł. Po co płacić 70 zł?

    36. @lucaxl – Bo za te 70 złotych mogę mieć już w dniu premiery, bez czekania na oferty na allegro i przesyłkę. A kiedy jadę do innego miejsca nie muszę nosić ze sobą płyt tylko ściągam na miejscu z neta.|Steam nie jest idealny, ale sprzedaż pudełko swoje wady też ma.

    37. Szkoda, że tylko na PS3 🙁

    38. Ta gra jest dobra na uczucia ludzkie. Ogólnie, na myśl o tej grze robi mi się dobrze i uspokaja.

    39. Nie lubię pomidorowej.

    40. ja lubie

    Dodaj komentarz