Już graliśmy… w Borderlands 2

Już graliśmy… w Borderlands 2
Połączenie shootera z elementami RPG, całe kontenery broni do wypróbowania, świetny styl graficzny i unikalny design postaci - takie cechy Borderlands 2 mają być receptą na sukces gry. Fragment udostępniony dziennikarzom na oficjalnym pokazie wskazuje, że produkcja Gearbox istotnie może być jedną z największych bomb tegorocznej jesieni.

W czwartkowy wieczór miałem przyjemność rozegrać jedną misję w Borderlands 2. Celem było przeprowadzenie zhakowanego na początku robota Overseera przez wskazane punkty na mapie tak, by zniszczył posągi przedstawiające Handsome Jacka – czarnego charaktera gry, który nie chce dopuścić, by świat dowiedział się o sukcesie głównej misji z pierwszej części gry. Przy okazji musimy chronić Overseera, ponieważ napotykani na drodze przeciwnicy starają się zniszczyć nie tylko nas, ale i jego. Zapowiadano, że wrogowie napsują graczom sporo nerwów ze względu na poprawione AI. Jak wygląda to w praktyce?

Faktycznie – szybkie tempo gry w Borderlands 2 w połączeniu z bezwzględnymi przeciwnikami daje do zrozumienia, że nie jest to produkcja dla nieuważnych graczy. Często się zdarza, że w momencie zagapienia otrzymujemy serię pocisków w korpus, a ucieczka z wiru walki okazuje się niemożliwa, bo przeciwnicy obstawili nas z obu stron ciasnego przejścia wtedy, kiedy patrzyliśmy nie tam, gdzie trzeba. Trzeba mieć oczy otwarte we wszystkich kierunkach, bo kiedy wydaje nam się, że panujemy nad sytuacją na ziemi, życie utrudniają nam latające drony.

Nie dość, że na ekranie temperatura starcia często zbliża się do ciepłoty jądra ziemi, to dodatkowo wrogowie wydają się działać w dobrze skoordynowany sposób. W dodatku całkiem przemyślany, bo nie są tępym mięsem armatnim prującym przed siebie. Kiedy jeden z wrogich robotów utworzył ochronną tarczę, kilku jego kompanów skryło się pod powstałą „bańką” i eliminacja całej grupy stała się trudniejsza. Przeciwnicy nie idą na nas jednostajnym szykiem, ale wykorzystują sytuacje na polu bitwy flankując postać gracza i zajmując dogodne pozycje. Szczególną uwagę trzeba na to zwracać w trybie kooperacji – gracze muszą dobrze współpracować, bo wbicie się w takie piekło samemu nie jest przyjemne. Po chwili nieuwagi można paść bardzo szybko i chociaż po utracie punktów życia mamy trochę czasu, by zabić jednego z wrogów i wrócić do walki, przy niefortunnym układzie sił możemy polec całkowicie. Wówczas odradzamy się w określonym punkcie na mapie, a z naszego portfela znika pewna kwota.

Nie przez przypadek skupiam się na opisaniu wam walki, bo nie ma co się oszukiwać – choć elementy RPG są w grze widoczne, Borderlands 2 to przede wszystkim shooter. Pojawiają się szczątkowe dialogi (podczas misji doradzał mi znany i lubiany Claptrap), broń i obrażenia są opisane liczbami i statystykami, a umiejętności poszczególnych postaci dobieramy w drzewkach podobnych do znanych choćby z dawniejszego World of Warcraft. To wszystko jednak pełni funkcję przygotowania do dalszych wymian ognia, a nie czegoś, nad czym jak za starych dobrych czasów spędzimy długie godziny. Wszystko zostało zaprojektowane tak, by nie wybijać gracza z rytmu.

Co ciekawe, udało się to osiągnąć zwiększając jednocześnie liczbę broni w grze i skłaniając do regularnych zmian ekwipunku. Momenty wytchnienia pomiędzy kolejnymi sekwencjami walki są dobrym czasem na wymianę ekwipunku. Wystarczy, że popatrzymy na leżącą w pobliżu broń, a obok niej pojawi się tabelka pokazująca, w czym dany gnat jest lepszy od obecnie posiadanego, a podnosząc go automatycznie wyrzucimy naszą pukawkę. Broń posiadana przez szeregowych przeciwników nie imponuje atrybutami w przeciwieństwie do arsenału znajdowanego w rozmieszczonych tu i ówdzie zasobnikach. Ich zawartość jest generowana losowo, więc przy odrobinie szczęścia otrzymamy prawdziwą perełkę. Zgodnie z zapowiedziami w grze znalazło się kilku wytwórców broni, których produkty są na tyle charakterystyczne, że widząc dany pistolet czy karabin bez problemu rozpoznamy jego twórcę. Kiczowaty futuryzm Hyperiona, współczesność Dahla, westernowość Jacobs – będzie w czym wybierać i co oglądać. Niestety, w udostępnionym mi fragmencie gry nie miałem okazji zabawić się craftingiem i modyfikowaniem broni. Nie udało mi się też sprawdzić pukawek Tediore, których można użyć jako granatu tym groźniejszego, im więcej posiadamy amunicji.

Jeśli zaś chodzi o rozwój postaci, tutaj również uchroniono graczy od marnowania czasu. Przydzielamy bowiem punkty do umiejętności w trzech różnych drzewkach, w których zdolności jest na tyle dużo, by stworzyć build pasujący do naszego stylu gry i na tyle mało, by móc podjąć szybką decyzję i nie ryzykować, że zepsujemy sobie grę złym rozdzieleniem punktów. W zależności od naszego kaprysu możemy nadać Siren funkcję wspierającą i uzdrawiającą albo zadającą obrażenia na obszarze. Assassin może m.in. dostać bonus do obrażeń, gdy jest niewidzialny albo lepiej rozwinąć walkę wręcz, Commando daje nam wybór wzmocnienia swojej wieżyczki strzelniczej bądź wzrostu obrażeń od broni, Gunzerker sprawdzi się jako tank lub zada wielkie obrażenia… i tak dalej. Możemy też próbować kombinacji umiejętności z różnych drzewek i stworzyć wszechstronną postać. Popełnienie błędu jest praktycznie niemożliwe, bo umiejętności są krótko i jasno opisane, a gra – jak wspominałem – nie daje poczucia, że rozwijamy się w złą stronę.

Choć rozgrywka w Borderlands 2 jest bardzo przyjemna, a jej komiksowy styl graficzny (ze szczególnym wskazaniem na design postaci głównych bohaterów – Salvadora, Mayi, Axtona Zer0) bardzo atrakcyjny, trochę nie spodobały mi się proporcje shootera i RPG. Jasne, w grze ma być sporo NPC-ów i dość dużo eksploracji, więc pewnie pojawią się i ciekawe dialogi wraz z rozbudowaną fabułą, ale nie da się ukryć, że w ogranej przeze mnie misji liczyła się głównie akcja. Twórcy gier często starają się, by próbki materiału były możliwie reprezentatywne i jeśli tak jest w tym przypadku, to rolplejowania w Borderlands 2 będzie stosunkowo niewiele. Dlatego też do dnia premiery gry darzę ją pewną nieufnością, która rozwieje się ewentualnie po kilku godzinach gry. Trudno bowiem wyrokować po 30 minutach, nawet jeśli dały dużo frajdy.

25 odpowiedzi do “Już graliśmy… w Borderlands 2”

  1. Połączenie shootera z elementami RPG, całe kontenery broni do wypróbowania, świetny styl graficzny i unikalny design postaci – takie cechy Borderlands 2 mają być receptą na sukces gry. Fragment udostępniony dziennikarzom na oficjalnym pokazie wskazuje, że produkcja Gearbox istotnie może być jedną z największych bomb tegorocznej jesieni.

  2. Jak dla mnie Must Have Kropka.

  3. ObieraczMandarynek 14 lipca 2012 o 13:44

    „…ale nie da się ukryć, że w ogranej przeze mnie misji liczyła się głównie akcja.” Bo w Borderlands liczy się głównie akcja i wesoły, niczym nieskrępowany rozpierdziel:)

  4. Mam nadzieję ,że będzie dało się uniknąć klawiatury i myszki na rzecz wygodnego trzymania pada będąc rozwalonym na łóżku przed telewizorem …

  5. @Obieracz jasne, dlatego nigdzie nie piszę, że mnie to jakoś bardzo boli i gra jest zła, bo rozwałka faktycznie jest uberprzyjemna 😉

  6. Jezus wy bierzecie ze starych newsów te teksty ostatnie linijki tekstu czytałem juz chyba ze trzy razy Dejavu (czy coś xD)

  7. @Sajet|Zgiń.To co, od dzisiaj wydajemy całe CD-Action na stronie bo przecież pisma to już nikt nie kupuje? :f

  8. @Kot – co 😀 ?|Bardzo mi się podoba to, co z tekstu wynika, nie mogę się doczekać GOTY :o.

  9. Jak na razie to gra może spokojnie konkurować o najlepszą grę roku. Noooooo…. Dishonored może być lepszy, ale i tak dowiemy się tego po wszystkich premierach roku

  10. wiadomo coś czy będzie pl?

  11. Nie moglibyście zacząć z nagrywać gameplay’ów z testów ? Prawie zawsze dostajecie wersję do zrecenzowania, więc fajnie byłoby obejrzeć zmagania cda najnowszymi tytułami ;d

  12. @dracollo nagrywanie czegokolwiek podczas pokazu było zabronione

  13. no, może nie czegokolwiek, ale prezentacji i rozgrywki nie można było uwieczniać

  14. @dracollo|niestety istnieje coś takiego jak embargo na tego typu materiały, poza tym łatwiej można w ten sposób otrzymać materiał. Wiadomo, artykuł może wyrażać poglądy recenzenta, za to screeny i gameplaye już mniej. Stąd producenci wolą dać materiał do sprawdzenia recenzentowi niż rozpowszechniać przedwczesne gameplaye czy screeny z gry graczom, gdyż może odstraszyć „brakiem szlifu”, który w części przypadków jest załatwiany pod sam koniec. Mam nadzieję, że to wyjaśnienie wystarczyło.

  15. W Borderlands 1 duzo osob, ktore znam i graly narzekalo na zbyt nudna i ciagnaca sie rozgrywke wiec podejrzewam ze jest to powod, dla ktorego B2 jest nieco zwawszy. Zgodzie sie z tym ze jedynka dosc czesto robila sie taka jakas zbyt powolna i z niecierpliwoscia czekam na czesc 2! 🙂

  16. Wie ktoś czy na ps3 będzie to obsługiwało pałeczki 'move’ ?

  17. 1 mi sié podobala, ale dlugie podróze byly bardzo irytujáce, tak samo jak przeciwnicy stojácy tylko w miejscu.

  18. Zapomnialem jeszcze o pasywnych NPC’ach, nie mieli w ogóle mimiki twarzy, a ich mowa… (nie mogé znalezc slowa).

  19. Zapowiada się smakowicie. Borderlands dał dużo świeżości gatunkowi, był grą zaskakująco dobrą.

  20. mi jakos jedynka z wszystkimi dodatkami srednio podpadla do gustu choc jestem fanem wszelakiego rodzaju rpg i polaczen jego lecz czegos mi bylo brak , taka pustosc swiata

  21. KenshinCenega 16 lipca 2012 o 10:28

    @LionelPLRozmowy w tej sprawie trwają – gdy będzie już coś na 100% pewne, to od razu poinformujemy graczy.

  22. PL -Niema niestety szkoda ?

  23. Raportujcie.

  24. Panie Adzior – nie wiem skad pomysł, że Borderlands miałoby być akcją z RPG? Od samego początku było to takie Diablo ze spluwami (czyli w tym wypadku Shoot and Kaboom? 😉 ), czyli minimum fabuły, rozwijana postać, tony ekwipunku i hordy przeciwników do ubicia…

  25. @Demin|Zainstaluj sobie wtyczkę do firefoxa: noScript.

Dodaj komentarz