Spellbreak: Serwery zostaną wyłączone, a jego twórcy będą pracować nad World of Warcraft

Jeśli jesteście fanami tego gatunku, to bardzo możliwe, że znacie Spellbreak – battle royale, w którym orężem nie są karabiny, a ręce (czy czym tam miotacie kulami ognia). Wcielamy się tu w maga jednej z kilku specjalizacji i korzystając z szeregu potężnych oraz całkiem efektownych zaklęć, próbujemy zdominować przeciwników. Gra jest darmowa i została przyjęta całkiem dobrze, może też pochwalić się kilkoma innowacyjnymi dla gatunku pomysłami. Z drugiej strony borykała się z tym, co w przypadku przedstawicieli popularnych gatunków często jest ostatnim gwoździem do trumny, czyli brakiem graczy. Według Steam.db, średnia ilość magów bitewnych w ostatnim miesiącu nie przekroczyła 300.
Teraz studio Proletariat, czyli twórcy Spellbreak’a poinformowali, że wraz z początkiem 2023 roku serwery gry zostaną wyłączone. W lakonicznym komunikacie nie znajdziemy powodów tej decyzji, ale developerzy dziękują wszystkim, którzy zdecydowali się sprawdzić ich tytuł. Dość nieoczekiwanie w tej sprawie pojawił się Blizzard – jak donosi VentureBeat, studio planuje przejąć Proletariat, celem wzmocnienia ekipy pracującej nad rozwojem World of Warcraft, a firmy współpracują ze sobą od maja tego roku.
Prezes Blizzarda, Mike Ybarra, wypowiedział się o powiększeniu zespołu w ten sposób:
Stawiamy graczy na czele wszystkiego, czym się zajmujemy i ciężko pracujemy, by spełnić lub nawet przekroczyć ich oczekiwania. Kluczową częścią procesu dbania o graczy jest dbanie o nasze zespoły (…) Proletariat doskonale nadaje się do wspierania misji Blizzarda w tworzeniu wysokiej jakości treści dla naszych graczy.
To największe przejęcie Blizzarda od co najmniej dekady i trzeba przyznać, że to dość osobliwy moment na takie ruchy; Activision Blizzard, czyli spółka matka jest w trakcie domykania umowy z Microsoftem, a sam Blizzard dalej mierzy się z efektami zarzutów o molestowanie seksualne. Poza tym powiększanie zespołu o 100 nowych osób z Proletariatu jest kwestią dyskusyjną, kiedy nie tak dawno temu prawie trzy razy tyle straciło pracę w samym środku pandemii…
Seth Sivak, szef Proletariatu zdaje się o tym nie myśleć:
Odbyliśmy bardzo otwartą i transparentną rozmowę na ten temat [słabnącej reputacji Blizzarda – przyp. red]. Myślę, że Blizzard zidentyfikował niektóre wyzwania, jakie przed nimi stoją. Rozmawialiśmy na temat tego, jak chcą ulepszać kulturę pracy i tworzyć wspaniałe miejsce zatrudnienia dla developerów.
Czy nowa krew w zespole World of Warcraft pomoże grze stanąć na nogi, przekonamy się prawdopodobnie jeszcze w tym roku – pracownicy Proletariatu będą opracowywać dodatek Dragonflight, jaki według karty produktu na Battle Necie ukaże się przed 31 grudnia.
Czytaj dalej
7 odpowiedzi do “Spellbreak: Serwery zostaną wyłączone, a jego twórcy będą pracować nad World of Warcraft”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Byłem zainteresowany tym tytułem ale jak widać nie przetrwał próby czasu ( 2 lata na sieciówke to bardzo słabo)
To i tak nie pomoże Acti-Blizz. Ilość ludzi przy tytule =//= większa jakość produktu. A najnowszy dodatek nie t-y-ł-k-ó-w nie urwie.
WoW umiera śmiercią naturalną od lat, nowy zespół go nie uratuje WoW a w między czasie wyszedł inny problem, Blizzard likwidował serwery w Europie a teraz nie mogą ogarnąć swoich gier w sieci, wystarczy popatrzeć jakie problemy były z Diablo 2 Resurrected, co ciekawe za starych dobrych latam Blizzard zapewniał dobre wsparcie sieciowe oraz dobrą optymalizacje swoich gier a teraz lipę odstawiają.
Starego Blizzarda już niestety nie ma, Kotick i jego działania sprawiły, że wyfrunęli z firmy. Biorą ludzi z łapanki i takie są tego efekty.
serwery kosztują, a Blizzard tnie koszty gdzie się da
Prawda Blizzard to był ale tak do roku 2016 max (dziwne fuzje z Activision i odejście Chrisa Metza)
Kurczę, szkoda, nawet fajnie się w to grało, no ale cóż, taki urok sieciówek…