„Mortal Kombat”: Poznaliśmy nazwisko reżysera drugiej części filmu

Pierwsza odsłona zrebootowanej w zeszłym roku filmowej serii „Mortal Kombat” może i nie zebrała szczególnie przychylnych ocen, ale okazała się hitem na platformie HBO Max i w kinach też co nieco zarobiła, więc od jakiegoś czasu wiemy już, że w planach jest jej kontynuacja. Osobiście nie byłem fanem perypetii Cole’a Younga, a z całego filmu najbardziej podobał mi się jego pierwszy kwadrans, ale może sequel wypadnie nieco lepiej?
Chociaż chyba nie mamy co oczekiwać większych zmian stylu, skoro według najnowszych wieści „dwójkę” wyreżyseruje ponownie Simon McQuoid. Przypomnijmy, że pierwszy „Mortal Kombat” był jego pełnometrażowym debiutem. Wcześniej Australijczyk tworzył reklamy m.in. dla Xboksa i PlayStation.
Czego możemy spodziewać się po filmowym „Mortal Kombat 2”? Cóż, można być chyba spokojnym, że nie wypadnie aż tak słabo, jak poprzedni filmowy „Mortal Kombat” z dwójką w tytule, czyli żenująco złe „Unicestwienie” z 1997 roku, w którym całkowicie zrezygnowano z jakiejkolwiek fabuły i postawiono na zlepek scen walki z mizernymi efektami komputerowymi. Ponadto ostatnia scena zeszłorocznego filmu wyraźnie zdradzała, kto z naszych ulubieńców (nieobecnych w tamtym filmie) powróci w sequelu.
Scenarzystą „Mortal Kombat 2” jest Jeremy Slater, jeden z twórców „The Umbrella Academy” oraz „Moon Knighta”, więc może uda się pod tym względem przeskoczyć „jedynkę”? Trzymam też kciuki za bardziej charakterny soundtrack. Znana z „Mortal Kombat” Paula W.S. Andersona kapela Stabbing Westward powróciła w tym roku po dwóch dekadach milczenia całkiem niezłym albumem „Chasing Ghosts”. Myślę, że wypadałoby do niej chociaż zadzwonić.
Czytaj dalej
3 odpowiedzi do “„Mortal Kombat”: Poznaliśmy nazwisko reżysera drugiej części filmu”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Fajnie by było gdyby film Mortal Kombat rzeczywiście dotyczył turnieju Mortal Kombat. Drugim świetnym pomysłem jest wyrzucenie, albo uśmiercenie, na samym początku, tego prawnuka siostry matki babci scorpiona, który całkowicie psuł odbiór fimu, a jego „moc specjalna” to najgłupsze co spotkało serię w całej jej historii.
O tym, jak wspaniała jest to postać niech świadczy fakt, że jeszcze nie trafiła w swojej grywalnej wersji do Mortal Kombat 11. I niech tak zostanie.
To był idealnie średni film, jedyne co się trochę wyróżniało to choreografia kluczowych walk. Aktorsko też bardzo w porządku. Chętnie obejrzę też dwójkę, dlaczegóż by nie.