Avatar: Frontiers of Pandora z obsuwą. Co najmniej rok opóźnienia

Avatar: Frontiers of Pandora z obsuwą. Co najmniej rok opóźnienia
Źle się dzieje w Ubisofcie.

Donosiliśmy wczoraj, że Ubisoft postanowił anulować cztery gry, w tym battle royale pod marką Ghost Recona oraz dwie… jeszcze nieogłoszone. To jednak nie wszystko, bowiem ucierpiało jeszcze jedno zapowiedziane dzieło – Avatar: Frontiers of Pandora.

Miało się ono ukazać w przyszłym roku. Stanie się jednak inaczej. Nowa oczekiwana data premiery to teraz okres między końcem marca 2023 roku a kwietniem 2024. Plotka z początku lipca, mówiąca o „początku jesieni tego roku”, zestarzała się więc źle. Klątwa Camerona ma się za to świetnie.

https://youtu.be/Axmg1E4HrVE

Poza powyższym zwiastunem o grze nie wiemy prawie nic. Tworzona jest przez Massive Entertainment, podstudio odpowiadające za drugie The Division, Far Cry 3 czy też nadchodzący „projekt Gwiezdne Wojny”. Ma się ukazać na platformy PC, PS5 oraz Xbox Series X|S.

Przypomnijmy, że krnąbrna firma zasłynęła ostatnio wyłączeniem multiplayera dla starszych tytułów bez zaoferowania alternatywy oraz błędnie przekazała graczom, że nie będą mogli uruchomić już kupionych gier.

2 odpowiedzi do “Avatar: Frontiers of Pandora z obsuwą. Co najmniej rok opóźnienia”

  1. Jak to nie wiemy nic? Skoro to gra Ubisoftu, wiemy bardzo dużo! Przykładowo: gra będzie mieć tonę bylejakich znajdźek, nieciekawe questy poboczne, zawierać będzie elementy rozwoju postaci poprzez kupowanie perków za wbite poziomy, będzie w niej pełno zbieractwa, a także będzie mieć duży, pusty i nudny świat.

  2. Zero zaskoczenia. Ta generacja – stojąca cały czas jedną nogą w poprzedniej – to jakiś nieśmieszny żart. Najpierw wielkie growe obietnice w okolicach premiery nowych konsol (w listopadzie miną DWA lata), by zachęcić do kupna nowego sprzętu, a potem jedno wielkie przesuwanie premier, puste obietnice, afery, kłamstwa i tony szamba. Zaskoczony nie jestem, branża wygląda tak od lat, ale po raz pierwszy w życiu nie chce mi się spoglądać w przyszłość, jeśli chodzi o nowe produkcje, tylko w przeszłość, sięgając po tytuły, które z jakichś powodów ominąłem, a teraz – już połatane, z dodatkami itp. – można grać z przyjemnością. Bo na to, co się obecnie dzieje na rynku – z wyjątkami oczywiście (choćby Elden Ring, czy świeżutki Stray) – nie mogę patrzeć. Wygląda na to, że lepiej już było.

Dodaj komentarz