Diablo IV: Twórcy nie planują premiery w Game Passie, ale gracze im nie wierzą

Zaledwie za 3 dni pierwsi gracze zaczną odwiedzać Sanktuarium w ramach otwartej bety. Inni dopiero za 10 dni – w zależności od tego, czy zdecydowaliście się na preorder, czy też nie. Zdążyliśmy już poznać szczegóły wydarzenia, w tym zaskakująco niskie wymagania sprzętowe. A gdybyście mieszkali w USA, to moglibyście zgarnąć kod do bety po zamówieniu pewnej kanapki z kurakiem w KFC. Dalej szkoda, że nie ma podobnych akcji w Polsce.
Z racji zbliżającej się premiery, można zacząć się powoli zastanawiać, czy jest sens liczyć na Diablo IV w ramach Game Passsa. Z jednej strony miałoby to całkiem sporo sensu, patrząc na powiązania Activision Blizzard z Microsoftem i aktualnie będącą w toku sprawę przejęcia. Jak się jednak okazuje (albo przynajmniej jak zapewniają developerzy), raczej nie ma co się na to nastawiać, bo takich planów nie ma, o czym na Twitterze pisał Rod Fergusson, główny menadżer Diablo.
Jak można się było domyślić, nie wszystkich to przekonało. Dalej można znaleźć sporo osób, które sądzą, że Blizzard zmieni zdanie, kiedy dojdzie do przejęcia studia przez Microsoft. No i o ile faktycznie dojdzie, bo przecież gigant z Redmond spotkał po drodze już masę problemów, w tym również w opozycji może stanąć Brytyjski Urząd ds. Konkurencji i Rynków. Microsoft stara się go jednak przekonać do zmiany zdania podpisując umowy zapewniające obecność Call of Duty na innych platformach i usługach, w tym GeForce Now oraz Nintendo Switch.
Diablo IV ma zadebiutować 6 czerwca 2023 roku. Będziemy mogli zagrać na PC, PS4, PS5, Xboksie One oraz Xboksach Series X/S.
Czytaj dalej
4 odpowiedzi do “Diablo IV: Twórcy nie planują premiery w Game Passie, ale gracze im nie wierzą”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Zapewne na premierę nie wejdzie. Ale po przejęciu to w końcu zapewne tak. Nie po to MS chce ich kupić, żeby ich gier do GP nie dodawać. A z tego co się orientuję, to MS chce wszystkie gry własnych developerów do GP wrzucać, aby GP rósł w siłę. A nie zrobią tego inaczej niż dodając hitowe gry na premierę do abonamentu.
Sęk w tym, że Game Pass w obecnym kształcie nie ma kompletnie żadnego sensu z biznesowego punktu widzenia. „Wypożyczanie” murowanych hitów pokroju Diablo to zarabianie jednego dolara w miejsce sześćdziesięciu i chyba nawet w Microsofcie nikt nie zastanowił się wystarczająco mocno nad tym, jakim cudem ta usługa miałaby okazać się rentowna. Można oczywiście ukrócić te wszystkie promocje i podnieść cenę abonamentu, ale to z kolei poskutkuje drastycznym ograniczeniem bazy potencjalnych usługobiorców.
Czy ja wiem? Może dla takich hitów, co raczej pewniakami będą, to rzeczywiście, ale patrząc ogólniej, to mamy stały dopływ gotówki w zamian za stały dopływ, może nie gier AAA, ale ciekawych nowości i starszych hitów, kontra liczenie, że inwestycja w duży hit zwróci się, a więc spore ryzyko. No a w przypadku diablo jest jeszcze opcja mikropłatności. Już zostało to przetestowane w mobilnym diablo. Dlatego udostępnienie gry jak największej liczbie graczy którzy jednak choć tego dolara zapłacili, może mieć sens pod tym względem. Ale to tak sobie gdybam.
Spokojnie mogą to tam puszczać, przecież Diablo 4 będzie mikropłatnościami stało.